Spojrzałam na sprawczynie wypadku. Siedziała ze skwaszoną miną. Miała bardzo jasne, farbowane włosy, sztuczne rzęsy widoczne z kilometra. Jej twarz była pokryta ogromną ilością makijażu. Obok niej stał chłopak ubrany na czarno. Miał czarne włosy i oczy podkreślone czarną kredką. Mimo to, był przystojny. Dziewczyna wstała gwałtownie.
— Uważaj jak łazisz! — krzyknęła i wymierzyła we mnie palcem.
— P-przepraszamy, pójdziemy już — powiedział Dayan łapiąc mnie za ramię. Dziewczyna zmierzyła nas wzrokiem od góry do dołu.
— Może sprawczyni się odezwie?! — zapytała z wyrzutem.
— Przecież to ty na mnie wpadłaś... — odpowiedziałam spokojnie, ale zaraz dodałam — Ale przepraszam.
Czarnowłosy chłopak obok blondynki westchnął.
— Chodź, Elizabeth — powiedział i posłał mi miłe spojrzenie — Nie warto.
Dziewczyna prychnęła tylko i złapała za rękę, najpewniej, swojego chłopaka.
— Chcesz gdzieś pójść? — zapytał Dayan, lekko się rumieniąc.
— Pewnie. A gdzie? Na plażę? Może Maxwell tam będzie — zaśmiałam się i jak na zawołanie, zobaczyłam przed sobą blondyna w jasno niebieskiej koszuli.
— Maxwell? — zadałam pytanie odruchowo, uśmiechając się szeroko.
— No, ja — odpowiedział również się uśmiechając — Przeprowadziłem się na początku wakacji. Jestem w ostatniej klasie.
Dayan wpatrywał się w niego wrogo.
— O, twój kolega też tu jest... — odezwał się Maxwell.
— Właśnie gdzieś idziemy — powiedziałam — Chcesz iść z nami?
— Pójdę — Niebieskooki przytaknął.Po około pół godziny siedzieliśmy w restauracji. Zamówiliśmy pizzę i właśnie na nią czekaliśmy. Po chwili kelnerka przyniosła nasze zamowienie. Kątem oka zauważyłam, że do lokalu wchodzi brązowowłosy chłopak, towarzyszyły mu trzy dziewczyny. Przypomniałam sobie, że to ten sam, którego zobaczyłam na korytarzu dzisiaj rano. Zignorowałam to jednak i wróciłam do odrywania sobie kawałka pizzy. Po zjedzeniu swojej porcji wstałam powoli i poprawiłam sukienkę.
— Pójdę do łazienki.
Stanęłam przy drzwiach toalety. Zauważyłam za sobą szatyna. Odwróciłam się w jego strone. Spojrzałam w jego błyszczące zielone oczy i stałam jak zahipnotyzowana.
— Dobrze się czujesz? — zapytał.
Pokiwałam głową.
— Chcesz autograf? — zadaj pytanie.
Zastanawiałam się po co mi jego autograf. Przytaknęłam, najwyżej wyrzucę.
— Dam Ci w zamian za numer telefonu — Powiedział i podał mi swój telefon. Wzięłam go i odblokowałam. Zauważyłam, że na tapecie ma swoje zdjecie. Wpisałam mu swój numer i oddałam telefon. Spojrzał na niego.
— A więc, Estella — odezwał się i wyciągnął z kieszeni karteczkę. Zapisał coś na niej i mi ją podał. Spojrzałam na nią. Justin. Podniosłam wzrok, a chłopak pomachał mi i wszedł do łazienki. Popchnęłam drzwi do damskiej i zrobiłam to co musiałam. Umyłam ręce i wróciłam do chłopaków. Siedzieli w milczeniu, Maxwell robił coś na telefonie, a Dayan patrzył w sufit.
— Wróciłam — powiedziałam radośnie i usiadłam przy stole. Siedzieliśmy jeszcze chwile. Kiedy zaczęło się robić ciemno, postanowiliśmy iść do domu. Przechodziliśmy obok jakiegoś sklepu. Zauważyłam w środku stoisko z gazetami.
— Hej, wejdę tu na chwilę — wskazałam na sklep i popchnęłam drzwi. Wzięłam gazetę, która mnie zainteresowała. Podeszłam do kasy i zapłaciłam. Schowałam pismo do torebki. Maxwell i Dayan odprowadzili mnie do domu. Pożegnałam się z nimi i poszłam do swojego pokoju. Adriena nie było. Pewnie ciągle był z Mirandą. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po gazete. Spojrzałam na okładkę. Ten sam chłopak, którego dzisiaj spotkałam. Reklamował ubrania jednaj z najbardziej znanych marek. Przejrzałam gazetę i odłożyłam ja za szafkę. Poszłam spać.
CZYTASZ
Rozdarta
RomanceOpowieść o wewnętrznym miłosnym dylemacie nastolatki imieniem Estella. W jej życiu pojawiają się nowe osoby, z którymi tylko przybywa problemów. Może zawierać sceny erotyczne i wulgaryzmy.