Rozdział XX

3K 129 7
                                    

Siedziałam uśmiechnięta i wpatrywałam się w pierścionek zaręczynowy. Byłam tak bardzo szczęśliwa. Powoli zaczęliśmy już planować ślub. Z rozmyślań wyciągnął mnie dźwięk telefonu.

Wzięłam do ręki urządzenie i odebrałam.

-Halo?-powiedziałam.

-Skarbie..-powiedział tata smutnym głosem.-Muszę ci coś powiedzieć.

-Co sie dzieję?-spytałam zaniepokojona.

-Twoja maama...twoja mama ma raka-serce przestało mi bić- Jest w 3 stadium choroby. Lekarze nie dają jej więcej niż pół roku.

-Co?-powiedzialam czując łzy napływające do oczu-Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?

-Sam dowiedziałem się tego nie dawno. Twoja matka bardzo dobrze to ukrywała.-głos mu sie załamał-Czy mogłabyś przyjechać do polski i spędzić z nią ostatnie chwile?

-Ależ oczywiście-powiedziałam przez ściśnięte gardło-Już zamawiam samolot. Zadzwonię później.-rozłączyłam sie.

Nie mogłam uwierzyc w to co sie właśnie stało. Musze powiedzieć Jimin'owi. Szybko zamówiłam bilet i poszłam się spakować. Ukochany powinien nie długo wrócić Z próby.
Zastanawiałam sie jak mu to powiedzieć .

-Skarbie nad czym tak myślisz?-usłyszałam za sobą Jimina. Delikatnie całował moją szyję. Objął mnie w pasie i przytulił nie przerywając pieszczot.

-Jimin...Musimy porozmawiać-chłopak obrócił mnie do siebie .

-Brzmi poważnie. Coś się stało?-spytał zaniepokojony.

-Musze wyjechać na pewien czas wyrzuciłam z siebie.

Jimin zamarł. Zmarszczył brwi. Patrzył sie tak,jakby nie mógł uwierzyć w to co sie dzieje.

-Dlaczego? Co sie dzieje?-wytłumaczyłam mu w szczegółach o co chodzi. Jimin kiwał głową,że rozumie choć w jego oczach można było zauważyć ból.-Rozumiem.

-Dziękuję-przytuliłam sie do niego.-Idę się spakować-pokiwał głową i przepuścił mnie do pokoju.



I miss you - Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz