Rozdział XXII

2.9K 118 69
                                    

5 miesięcy później

Pogrzeb mojej mamy był naprawdę piękny. Przyszła cała wioska ,aby pożegnać ją. Mama opuściła nas szybciej niż planowano. Moja siostra obiecała,że zajmie się tatą i mogę śmiało wracać do Korei.

Nie mówiłam nic Bangtan'om o moim powrocie. Chciałam im zrobić niespodziankę. Miałam wyrzuty sumienia ,że nawet w internecie nie sprawdziłam jak im się wiedzie.

Po wielu godzinach lotu w końcu wysiadłam. Z lekkim uśmiechem pojechałam do dormu. Wyciągnęłam z kieszeni klucz, który dał mi dawno temu Jimin. Na samą myśl o ukochanym uśmiech wykwitał na mojej twarzy.

Po cichutku weszłam do dormu aby nie dać po sobie znać. Odziwo było bardzo cicho . Czyli chłopcy byli na próbie. Postanowiłam,że zrobie im cos do jedzenia. Wzięłam walizkę i udałam się na górę w strone pokoju Jimina. Im bliżej byłam pokoju tym głośniej słyszałam skrzypienie łóżka.

Zachichotałam w myślach. Pewnie znowu urządza zapasy z JungKook'iem. Otworzyłam drzwi z wielkim uśmiechem na twarzy,który w tej samej sekundzie zniknął.

Jimin był tak bardzo zajęty pieprzeniem-za przeproszeniem- jakiejś laluni,że nawet nie zauważył jak wchodzę.

Patrzyłam jak otępiała na rozgrywającą się akcje. Z dołu usłyszałam wchodzących chłopaków. Zamknęłam drzwi, wzięłam walizke i udałam się w stronę wyjścia. Nawet nie poczułam spływających łez po policzkach.

Pierwsza osobą, która mnie zobaczyła był JungKook. W pierwszej chwili uśmiechnął się szczęśliwy,zaraz jednak podbiegł do mnie zmartwiony.

Jego nagłym ruchem zainteresowała sie reszta BTS. Wszyscy popatrzyli za Maknae czym zauważyli również mnie.

-Co sie stało?-złapał mnie za ramiona patrząc mi w oczy. Nie obecny wzrok skierowałam w stronę pokoju Jimina.

Gdy JungKook pobiegł sprawdzić o co chodzi reszta już była przy mnie.

-Co się sta..-nie dokończył Hoseok,bo z pomieszczenia,do którego udał sie Maknae dobiegł jego głośny ryk.

-Ty pier''lony kretynie!-w chwili kiedy usłyszałam dźwięk uderzenia ocknęłam się i pobiegłam przestraszona w strone wydarzenia.

Gdy byłam na miejscu zauważyłam przestraszoną dziewczynę skuloną na łóżku. Trzymała kocyk na piersiach. Jimin leżał na podłodze, nagi i trzymał się za szczękę a Maknae wisiał nad nim przygotowując się do kolejnego ciosu.

Nim zdążył to zrobić,chwyciłam go za ramię.

-JungKook,no rób tego-powiedziałam łamiącym tonem-Nie warto psuć przyjaźni. Tym bardziej przeze mnie.-spojrzałam kątem oka na Jimina ,który z przerażeniem patrzył w moją stronę. Na przemian otwierał o zamykał usta.

-Nie chcę za przyjaciela takiego dupka-powiedział chłodnym tonem. Widząc moją minę,zmiękł. Wziął mnie za dłon i poprowadził na dół.

-ShiWon!-krzyknął za mną Jimin.-Ja..

-To koniec Jimin.-powiedziałam obojętnie.-Życzę szczęścia z nową dziewczyną.

Odwrocilam się i wyszłam za chłopakiem.

__________________________________

Rozdziały będę dodawać co 3-4 dni ze względu na to ,że pracuje nad paroma innymi. Mam nadzieję,że będziecie wyrozumiali ❤❤

pozdrawiam❤

I miss you - Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz