╔══════════╗
NOWY JORK,
U.S.A
2012R.
╚══════════╝Dlaczego się denerwuję?, zastanawiam się, wyczekując cierpliwie kobiety, z którą umówiłam się na spotkanie. Wodzę palcem po uchwycie białego ceramicznego kubka; widniejący na nim portret Tony'ego Starka wykonany w nurcie pop-artu nie pozwala mi skupić się na czymś pożyteczniejszym. Tę lekcję zdążyłam nadrobić ― syn Howarda Starka stał się równie ― o ile nie bardziej ― rozpoznawalnym geniuszem, a przede wszystkim bohaterem narodowym dla większości Amerykanów, do czego nie zwykł przyznawać się w wywiadach. Pozorna skromność? Raczej dobry chwyt marketingowy. Nic więc dziwnego, że podobizna tego faceta nie napastuje mnie wyłącznie w prostych przedmiotach codziennego użytku, ale również w maskach Iron Mana czy koszulkach z logo, w których biegają po ulicach dzieciaki. I nie tylko one.
Kelnerka chińskiego pochodzenia pojawia się przy moim stoliku z szerokim uśmiechem na ustach, pytając uprzejmie, czy czegoś więcej mi nie potrzeba. Nachodzi mnie ochota odpowiedzenia zgodnie z prawdą, że jedyne, czego na daną chwilę pragnę, to towarzystwo osoby, która zrozumie moje tragiczne położenie. Jednym słowem ― potrzebuję przyjaciela. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam narzekać na to, co aktualnie się dzieje. Na stan emocjonalny, w którym się znalazłam. Znałam ryzyko i ewentualne nieprzyjemności, związane z podjętą przeze mnie szmat czasu temu decyzją. Pretensje wypada mieć wyłącznie do siebie. Nie będę niczego kwestionować. Jednak nie zmienia to faktu, że momentami samotne siedzenie w czterech ścianach i rozmowa z samą sobą przyprawa mnie o mdłości.
― Nie, dziękuję ― odpieram grzecznie. ― Mam wszystko.
Staram się posłać w odpowiedzi uprzejmy uśmiech, ale jedyne na co mnie stać, to nieznaczne zaciśnięcie ust i równie mizerne kiwnięcie głową. Młoda dziewczyna patrzy na mnie badawczo przez kilka sekund, jakby dosłownie próbowała wyczytać moje własne myśli, jednakże odpuszcza po chwili i zmierza do kolejnej osoby, aby zadać jej dokładnie to samo pytanie.
Odwracam kubek tak, aby nie musieć patrzeć więcej na komiksową postać. Zapisane ogromnymi literami słowo Stark otwiera kolejne drzwi ukryte głęboko w moich wspomnieniach, zamknięte lata temu, i ani trochę mnie to nie bawi. Spoglądam przelotnie na wiszący nad barem kawiarni elektroniczny zegar. Nie wiedzieć czemu, ale dopiero teraz dociera do mnie, że to nie mój gość spóźnia się godzinę, ale to ja przyszłam tu znacznie przed czasem, jakbym miała ku temu jakieś konkretne powody. Żadnych nie mam, prawda?, wmawiam sobie. Rozprostowuję zesztywniałe palce dłoni, które przez ostatnie dwadzieścia minut trzymałam zaciśnięte w pięści, i kładę obolałe dłonie na udach.
Nie znoszę tego nieprzyjemnego ucisku w klatce piersiowej, kiedy przeżywam nadmiernie jakieś nadchodzące wydarzenia. To takie ograniczające. Wciągam powietrze przez nos i wbijam wzrok w widoki za oknem, licząc na to, że przyglądanie się tysiącom pracujących mrówek pozwoli mi się nieco zrelaksować.
Ktoś nie tak dawno zadał mi pytanie, co moim zdaniem najbardziej zmieniło się w ludziach. Nie potrafiłam odpowiedzieć. Być może dlatego, że nie zdążyłam jeszcze wciągnąć się w wir nowego świata, a być może dlatego, że ludzie to... po prostu ludzie. Oprócz większej swobody w wyrażaniu siebie i swojej osobowości poprzez wygląd, a nawet i zachowanie, nie ma niczego, co zaskoczyłoby mnie do ścięcia z nóg. Jest tylko jedna rzecz, jaka daje mi do myślenia, gdy patrzę na nowojorczyków. Prowadzą oni bardzo szybki tryb życia, za szybki. Dosłownie jakby ścigali się z czasem.
Czy będą tego żałować? Teraz nie, ale gdy przysiądą w swoich wypłowiałych fotelach, wciągną na stopy ciepłe kapcie i włączą swój ulubiony serial w telewizji, dopiero wtedy zrozumieją, jak w głupim wyścigu zdecydowali się wziąć udział. Choć brzmi to nierealnie, mnie czas nie dotknął. Nie w taki sposób, w jaki wieńczy życie przeciętnego człowieka. Natomiast zabrał ode mnie wszystko, co zdążyłam pokochać.
CZYTASZ
TIME MACHINE | CAPTAIN AMERICA, THE FIRST AVENGER [ 1 ]
Fanfic❝GDY PEWNEGO DNIA LUDZIE NA NOWO ZACHŁYSNĄ SIĘ KAPITANEM AMERYKĄ, KTOŚ BĘDZIE MUSIAŁ PRZYPOMNIEĆ ŚWIATU, KIM BYŁ STEVE ROGERS.❞ Mabel Higgins miała tylko jedno marzenie; ujrzeć na własne oc...