Pov. Mati
Było już trochę późno, więc wyłączyłem telewizor i poszedłem do swojego pokoju.
Nie wiem dlaczego, ale pierwsze co zrobiłem to spojrzałem przez okno. W domu naprzeciwko świeciła się mała lampka przy biurku mojej przyjaciółki. Przyglądając się dokładniej zauważyłem, że dziewczyna płacze.
Martwię się o nią... Muszę jej pomóc. Wziąłem telefon i napisałem do niej.Mati 🔥
Coś się stało?
Wika 🌹
Nie. Dlaczego pytasz?
Mati 🔥
Bo widzę jak płaczesz.Spojrzała się na mnie. Przez chwilę przyglądaliśmy się sobie. Odległość między nami była nieduża, więc bez większego wysiłku widziałem jej zaczerwienione oczy, jednakże mogłem też dostrzec jej piękny błękit tęczówek.
Niestety przerwała ten moment.
Podeszła do okien i zasłoniła je.
,,Coś musiało się stać... I to coś poważnego..." pomyślałem. Spojrzałem na telefon. Żadnych wiadomości od Wiktorii.
Muszę coś zrobić. Wiem, że teraz potrzebuje wsparcia. A ja mogę jej to dać. Napisze jeszcze kilka wiadomości. Może odpisze, a może nie...Mati 🔥
Wiktoria
Mati 🔥
Porozmawiajmy
Mati 🔥
Proszę...Zero odpowiedzi. Nawet nie wyświetliła wiadomości.
Nie mogę jej tak zostawić... Ona płacze. Płacze bo cierpi. Potrzebuje wsparcia. A ja mam do niej najbliżej. Znamy się prawie całe życie i sobie ufamy. A przynajmniej mam taką nadzieję...
Postanowiłem pójść do niej. Może mi coś powie, wytłumaczy, cokolwiek.
Wziąłem swoją szarą bluzę i wyszedłem po cichu z domu, tak aby nie obudzić rodziców. Zamknąłem drzwi i przeszedłem na drugą stronę ulicy.
O tej porze nie było jakich kolwiek pojazdów, a w dzień przejeżdża tędy nie wiele aut. Nasza ulica jest mało ruchliwa.
Gdy byłem pod jej domem podniosłem doniczkę, w której zawsze kwitły piękne niebieskie kwiaty. Nie wiem jak konkretnie się nazywają, ale wiem, że są przepiękne, a najpiękniejsze są w wiosnę... Wtedy zakwitają a pąki otwierają się w kwity. Zawsze Wiktoria chowała pod tą doniczką swoje zapasowe klucze. Nie raz przez swoją gapowatość nie mogła znaleźć kluczy, więc korzystała z tych. Jak później się okazywało, klucze były ba dnie torebki. Ale omijając te szczegóły.
Podniosłem doniczkę, wziąłem klucze i odłożyłem brązowy przedmiot z kwiatami na miejsce.
Otworzyłem drzwi bez żadnego problemu. Rodziców Wiki jak zawsze jeszcze nie było. Pokierowałem się na górne piętro i do pokoju przyjaciółki. Leżała na łóżku i szlochała. Zrobiło mi się smutno na ten widok...
-Hej...
-Mateusz?!-podniosła się z łóżka i otarła swoje mokre poliki z łez-co ty tu?! Jak?!
-Po pierwsze: zapasowe klucze spod doniczki. Po drugie: przyszedłem porozmawiać.
-O czym?
-O tobie...
-Jak to o mnie?!
-Widzę, że coś się stało Wiktoria.
-Wcale nie.
-Wiktoria... Przecież oboje wiemy, że płakałaś. Że coś Cię trapi. Wiesz, że możesz mi zaufać.
-Wiem...
-A więc...-siadam obok niej na łóżku-opowiadaj co się stało, że jesteś teraz w takim stanie.445 słów
++++++++++++++++++
Hejuu!!
Jak Wam się podoba pisanie z perspektywy Matiego?Teraz zrobiło się tak troszkę smutno, ale za niedługo klimat książki się polepszy ;)
W mediach moje uzależnienie 👆😅
A więc do następnego i....
Bajo!!!!😘
CZYTASZ
I Can Treat You Better || vNARF & Doknes
FanfictionWiktoria i Mateusz (vNARF) to przyjaciele mieszkający naprzeciwko siebie. Znają się od małego, dlatego też bardzo dobrze się dogadują. Postanowili że oboje będą nagrywać na YT i zobaczą kto będzie miał lepsze powodzenie. Okazało się że ich statystyk...