Rozdział 6

2.1K 89 11
                                    

Minęły już 2 tygodnie od poznania dziewczyn. A mojego Mate jak nie było tak nie ma.

Chodziłyśmy na imprezy prawie codziennie. Poznałam wielu chłopaków w tym przystojnego blondyna z niebieskimi jak ocean oczami. Wydaje się bardzo miły, ale jak spojrzeniem sobie w oczy to nic się nie wydarzyło.

Wiec musze dalej czekać aż cokolwiek się zdarzy.

Moi rodzice dzwonią do mnie co 2 dni i pytają jak tam poszukiwania, a ja im odpowiadam ciągle to samo. Byli bardziej zawiedzeni, ale co ja mam zrobić? Nic się nie da.

Teraz siedzę i jem śniadanie z moimi nowymi przyjaciółkami i współlokatorkami. Zaraz zaczynają się lekcje, ale nie mam dziś ochoty iść na lekcje, więc zostaję w pokoju.

-Na pewno chcesz zostać dzisiaj sama?-spytała Leah zakładając buty.

-Tak. Chcę trochę odpocząć od tego poszukiwania. Jestem już tym zmęczona. Posiedzę sobie dzisiaj i może coś pooglądam w tv. Nie martwcie się o mnie dam radę-powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyn. One również się uśmiechnęły, pomachały mi i życzyły miłego dnia. Wyszły.

Nareszcie trochę spokoju. No to co teraz? Już wiem!

Poszłam do salonu, rzuciłam się na kanapę i włączyłam telewizor. Zaczęłam skakać po kanałach dopóki nie natrafiłam na jakiś film. Po chwili oglądania spostrzegłam, że to jeden z moich ulubionych filmów. To byli Avengersi! Teraz leżałam oglądałam z większym zainteresowaniem.

***

Nagle ktoś z impetem otworzył drzwi i podbiegł do mnie i zaczął mnie szarpać za ramię. Otworzyłam szeroko oczy w sekundę i już chciałam się rzucić na tego kogoś, ale zauważyłam, że to Leah, więc odpuściłam.

-Am wstawaj szybko!- zaczęła mi się drzeć do ucha dziewczyna.

-Czego ty chcesz ode mnie kobieto... Umarł ktoś czy co?- zapytałam przecierając oczy i rozciągając się.

-Nie no coś ty! Lepiej! Dowiedziałam się, to znaczy trochę podsłuchałam rozmowę dyrektorki z nauczycielami, ale to nieważne, ale wracając ma do naszej szkoły przyjechać jakiś nowy chłopak, podobno jest alfą największej watahy w naszym kraju!- krzyknęła uradowana.

-No i co ja mam z tym niby wspólnego?- powiedziałam lekko zaspanym jeszcze głosem.

-Halo? Ziemia do Amelii? Ty alfa, on alfa... Coś ci świta?- zapytała przewracając oczami.

Zerwałam się na równe nogi i pociągnęłam Leah za sobą.

-Może to on jest moim mate!

-No dokładnie dziewczyno!

Zaczęłyśmy się śmiać z mojej głupoty i skakać jak powalone wariatki po całym salonie.

-Wiesz może kiedy przyjeżdża?- zapytała kiedy już się uspokoiłyśmy i rozsiadłyśmy się spowrotem na kanapie.

-Z tego co słyszałam ma być u nas w poniedziałek.

-A jeżeli to nie będzie on?- powiedziałam smutno.

-Zobaczysz mała wszystko się ułoży.- powiedziała Leah i mnie przytuliła.




##################

Bardzo przepraszam za moją bardzo długą nieobecność, ale szkoła, praca i obowiązi domowe przeszkodziły mi w pisaniu.

Wiem, że rozdział krótki, ale one takie będą, ale będzie ich więcej.

To do następnego!

Dziecko księżyca (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz