/ Karol /
Obudziłem się. Nie mogłem się ruszyć, bo Hubiś się we mnie wtulił. Leżałem i patrzyłem się w sufit. Po chwili Hubert obrócił się na drugi bok, przy okazji puszczając mnie. Wstałem z łóżka, gdy miałem iść usłyszałem mój telefon. Wziąłem go i poszedłem do łazienki, żeby nie przeszkadzać Hubisiowi.
- Halo? - powiedziałem odbierając i zamykając drzwi.
- No cześć Karuś. - usłyszałem głos dziewczyny. Zamurowało mnie.
- Co tam chciałaś?
- A nic... Tylko pytanko mam. - zachichotała...
- Słucham... Jakie pytanko? - chodziłem nerwowo po łazience.
- No... Bo... Jestem teraz w Wawie i moja przyjaciółka powiedziała, żebyśmy się pojutrze spotkały. Ale jako, że jutro i pojutrze nie mogłam znaleźć jakichś pociągów przyjechałam dziś i czy mogła bym u Ciebie przenocować do pojutrza? - jeszcze tej tu brakowało.
- No muszę się jeszcze zapytać dwóch osób... Jak coś to napiszę lub zadzwonię.
- A kto jest u Ciebie Karuś? - zapytała "słodkim" głosikiem.
- Kolega i jego siostra cioteczna. - gdy tylko to powiedziałem usłyszałem pukanie Huberta.
- A gdzie jesteście?
- KAROL! KURWA OTWÓRZ! NIE WYTRZYMAM DŁUŻEJ!!! - Hubi zaczął się drzeć.
- Oddzwonię później. Pa! - rozłączyłem się i otworzyłem drzwi. Blondyn momentalnie wleciał i kucnął przy kiblu. (Przepraszam osoby w tym momencie jedzące >.<) Chłopak zaczął wymiotować. Wyszedłem, ale mimo, że poszedłem do torby znajdującej się przy drzwiach wejściowych było słychać, że Hubert męczy się z wymiotowaniem. Alkohol robi swoje, szczególnie dla osób, które w ogóle go wcześniej nie piły. I napiły się go za dużo... Ubrałem się i ponownie wszedłem do łazienki. Hubert obmywał twarz. Postanowiłem pójść w jego ślady. Umyłem twarz i zęby.
- Hubert, zbieraj się. Jedziemy do mnie. - powiedziałem.
- Kari... po co? U mnie jest, aż tak źle?
- Nie... Po prostu znajoma do mnie przyjeżdża. - westchnąłem.
- Ale... Znajoma znajoma, czy znajoma wiesz...? - zapytał łapiąc mnie za rękę... Odwróciłem się w jego stronę. Blondyn patrzył na mnie smutno.
- Dla mnie to znajoma... Ale ona jest we mnie zabujana.
- Emm... okej. To... ja pójdę po Młodą.
- Hubi! - zawołałem zanim zdążył wyjść.
- Hm?
- Powiedz jej, żeby udawała jakby była Twoją siostrą cioteczną. Proszę.
- Dobra.. - powiedział i wyszedł. Nie jestem pewien czy się na mnie gniewa, czy na nią.
/ Hubert /
Zapukałem do Młodej.
- Kto?
- Hubert. - powiedziałem, blondynka od razu mi otworzyła. Wszedłem do mieszkania. Młoda podjechała do blatu i dokańczała płatki.
- Co tam chcesz? - zapytała, po czym połknęła jedzenie. Podniosła miskę. Zmierzała do zlewu.
- Jedziemy do Karola... Najpierw podjedziemy do mnie po ciuchacze, a potem od razu do niego. Chyba, że czegoś potrzebujesz... A i jeszcze jak tam będziemy to mamy się zachowywać jak rodzeństwo - na pierwsze zdanie dziewczyna się zatrzymała.
CZYTASZ
DxD Miłość od pierwszego wejrzenia
Roman d'amourHubert i Karol... dwójka przyjaciół... ale czy tylko przyjaciół?