Właśnie transmutował swoje bokserki w kąpielówki, bo namówił Granger, żeby przeszli się na basen. To faktycznie przypominało bardziej wakacje niż jakąś bardzo ważną misję. Hermiona z rozbawieniem przyglądała się jego poczynaniom, jedząc kanapkę, którą sama dzisiaj zrobiła. Blondyn jeszcze spał, kiedy się obudziła, więc postanowiła odwdzięczyć mu się za te poprzednie śniadania i przyniosła mu pełnowartościowe kanapki z wędliną, jajkiem i pomidorem, kawę z mlekiem i maliny na deser. Sama przetransmutowała już swoją bieliznę w czarny strój kąpielowy i kończyła właśnie śniadanie. Blondyn od rana miał dosyć dobry humor, mimo tego, że wieczorem miała wrażenie, że coś jest nie tak. Nie domyślała się, że myślał przed spaniem o tym samym, co ona z wyłączeniem wyrzutów sumienia co do Astorii, bo takowych wcale nie posiadał.
- Pomożesz mi w końcu? - zapytał poirytowany, gdyż jego kąpielówki były dziurawe i nie potrafił z tym nic zrobić.
- Chyba marny z ciebie czarodziej, jeśli nie potrafisz zrobić tak prostej rzeczy - zaśmiała się i rzuciła zaklęcie na kąpielówki, które po chwili nie były już dziurawe, ale miały na sobie różowe serduszka.
- Zabawne, Granger, naprawdę - zaśmiał się blondyn i rzucił nimi w roześmianą dziewczynę.
Uchyliła się przed nimi i rzuciła ponownie zaklęcie, po którym zrobiły się całe czarne.
- Proszę - powiedziała, z politowaniem kręcąc głową. Uśmiechnął się szeroko, zgarniając je i poszedł do łazienki się przebrać.
Hermiona wykorzystując chwilę jego nieobecności, odłożyła kanapkę i szybko zaczęła się przebierać w swój strój kąpielowy, który składał się z zwykłych czarnych majtek i stanika. Naciągnęła spodnie na nogi i właśnie sięgała po bluzkę, kiedy blondyn wyszedł z łazienki z delikatnym uśmiechem na twarzy.
- Nie krępuj się - rzucił na luzie i usiadł się na kanapie, rozkładając ramiona na oparciu i nie spuszczając z niej wzroku. Założyła bluzkę na krótki rękaw i rzuciła mu obrażone spojrzenie. - Co? Jestem tylko facetem - wzruszył ramionami.
- Nie da się ukryć - powiedziała do siebie i wyciągnęła z torby świeży ręcznik. - Ja jestem gotowa - stwierdziła, wsuwając na stopy czarne, gumowe, sportowe klapki z białym logiem adidasa.
- Zadziwiające tempo, Granger - stwierdził, podnosząc się z kanapy. - Za długo nie posiedziałem.
- Nie powinieneś narzekać - warknęła, patrząc w jego stronę ponaglająco.
- Nie jestem do tego przyzwyczajony - skomentował.
Spojrzała na niego z politowaniem i wyszła na korytarz, przewieszając sobie ręcznik na ramieniu. Draco również zgarnął swój i wyszedł za nią. Nie sądził, że tak łatwo namówi Gryfonkę na basen. Oczywiście nie zależało mu zbytnio na jej obecności, ale przynajmniej będzie mógł bez skrępowania na nią popatrzeć, w dodatku w samym stroju kąpielowym. Uśmiechnął się złośliwie, ale tego nie zauważyła, bo szła kilka kroków przed nim.
- Tego mi brakowało w Hogwarcie - mruknął Draco, opierając się o lustro, kiedy wszedł za dziewczyną do windy. - Kilka razy Pokój Życzeń mi do tego posłużył.
- Zrobiłeś sobie z niego basen? - zdziwiła się Gryfonka rozbawiona.
- Oczywiście - powiedział od razu.
CZYTASZ
Zostań #Dramione
FanfictionKiedy zostaniecie zmuszeni do współpracy ze swoim największym koszmarem to albo prędzej się pozabijajcie albo wpadniecie sobie w ramiona, próbując to zrobić. Wszechobecna nienawiść. Przymusowa współpraca. Prowokujące konfrontacje. Udawany romans. Ni...