6.

537 16 9
                                    

Tony zszedł do swojego warsztatu, położył hełm na biurku, przy którym się rozsiadł. Przemyślał przez chwile zdania, które wypowiedział Clint na temat misji, jak i Pepper. Przekonując sam siebie, przekierunkował swój helikopter bezzałogowy na adres Pepper, żeby nie musiała się martwić o dojazd.

- Jarvis zadzwoń do Pepper. - wziął w dłoń śrubokręt i zaczął się nim bawić.

- Ale panie Stark jest środek nocy.. - odpowiedziała sztuczna inteligencja.

- Zadzwoń. - przerwał mu, wstawiając z krzesła i chwile później, podszedł do barku z winami.

- Dobrze, już dzwonię. - odrzekł i w tle rozległ się sygnał dzwonienia.

Tony w tym czasie znów sięgnął po alkohol, a w głębi siebie przeczuwał ten sam lęk, który go nachodził po misji w Nowym Jorku. Usiadł szybko na kanapie, opuszczając butelkę wina na podłogę, która się poturlała pod stół. Stark położył dłonie na twarz, a jego oddech i bicie serca przyspieszyło, oblał go zimny pot po chwili, zaczął mamrotać pod nosem, chcąc się uspokoić.

Pepper odbiera po chwili.

- Tony, dlaczego do mnie dzwonisz wiesz, która jest godzina?! - Potts krzyknęła, ale jednak nadal była zaspana. Niestety nie otrzymała od razu odpowiedzi od Starka przez stan, w jakim był. - halo Tony, jesteś tam?

Stark głośno wypuścił z siebie powietrze i oparł się plecami o oparcie od kanapy.

- Pepper..?

- Tony?

- Kocham Cię.

- I po to do mnie dzwonisz! Dobranoc. - syknęła.

- Nie, nie poczekaj. - szybko odpowiedział, żeby się nie rozłączyła, ale niestety nie zdążył. - Zadzwoń ponownie. - odrzucił, schylając się powoli po butelkę wina.

- Ale panie Stark..

- Dzwoń! - krzyknął. Jarvis już bez sprzeciwu znów zadzwonił do Pots.

Pepper odebrana ponownie.

- Tony daj mi spać.. - powiedziała cicho. Stark się przestraszył nadal będąc pod stołem, uderzył głowa w stół.

- Kurwa.. - cicho przeklął i położył rękę na czubek głowy powoli wychodząc spod stołu i siadając już z butelką w ręku na kanapie - słuchaj Pepper ja też bym chciał teraz spać, ale dobrze wiesz, że nie mogę. Każdego wieczoru schodzę sobie do mojego warsztatu..

- Jeszcze powiedz jedno zdanie o sobie, a się rozłączę, ale tym razem wyłączę telefon. - weszła Tony'emu w zdanie.

- Dobra.. - odpowiedział po chwili - będziesz u mnie na rano - powiedział, otwierając butelkę śrubokrętem.

- Na rano? Nie rozumiem, o co ci chodzi.

- No, bo muszę jechać jutro do tarczy, a ty na rano do mnie przylecisz. - po chwili siłowania się z butelką otworzył ją i napił się z niej.

- Jak ty sobie to wyobrażasz, jak ja nie dam rady do rana przylecieć samolotem w dodatku jeszcze do ciebie przyjechać.

- O to się nie martw mój helikopter już po ciebie leci. - osunął się delikatnie na bok, nadal popijając wino - będzie gdzieś tak za dwie godziny na twoim podwórku.

- Dlaczego robisz wszystko, nie pytając się o moje zdanie? - zapytała.

- Nie muszę się pytać i tak byś się zgodziła. -odpowiedział.

- Poza tym, Tony nie mogłeś już to żelastwo zrobić tak, żeby przyleciał na lotnisko nie mam do niego daleko. - odpowiedziała. Niestety już nie otrzymała odpowiedzi. Nadmiar alkoholu, w jego krwi zacząła działać i powoli zaczął zasypiać.

- Tony? - przez chwile była cisza - TONY?!

- Dobry wieczór pani Potts. - odezwał się Jarvis - Pan Stark już udał się w głęboki sen przez zażycie dużej ilości alkoholu. - wyjaśnił.

- Dziękuje Jarvis, ze mi to powiedziałeś. - odpowiedziała szybko i po chwili się rozłączyła.

Rano.

Tony, zanim jeszcze poszedł wziąć prysznic zerknął do pokoju Sary upewniając się, że nic jej nie jest, z drugiej strony chciał ją obudzić i spytać co takiego się zdarzyło poprzedniej nocy, ale nie miał serca, żeby to zrobić wiec po cichu zamknął drzwi. Stark szybko się ogarnął mimo bolącej głowy spowodowanym wczorajszym wypitym alkoholem. Kac momentami był nie do zniesienia, a nasilał się przy każdym schylaniu. Wyprasował sobie koszule, nie była jakiś starannie wyprasowana, ale wkładając garnitur nie było widać zagnieceń.

- Pani Potts stoi w salonie. - odrzekł Jarvis.

- To już schodzę.. - szybko odpowiedział.

Założył szybko roleksa i chwycił czerwony krawat. Wyszedł z pokoju od razu kierując się do schodów, szybko po nich schodząc. Stanął w połowie i wypuścił z siebie powietrze, bo zobaczy Pepper pierwszy raz od ich ostatniej kłótni tłumacząc sobie, że po prostu zrobili sobie małą przerwę.  Zaczął powoli schodzić po schodach, z każdym stopniem czuł coraz większy stres. Będąc już częściowo na dole zauważył Pepper stojąca obrócona do niego plecami, a ręce prawdopodobnie miała zawieszone na piersi. Zaczął się przyglądać jej szczupłym długim nogą, które miała w czarnych szpilkach. Wzrokiem zaczął manewrować wyżej, miała dżinsowe krótkie spodenki i czarny pasek, a w nie miała włożona luźna biała koszule. Jeszcze parę razy się jej przyjrzał przypominając sobie jej figurę bez ubrań.

- Cześć Pepper.. - odezwał się  cicho, ale tez wystarczająco głośno, żeby usłyszała. Potts trochę drgnęła, a jej opadnięte ramiona się uniosły. Obróciła się na pięcie w jego stronę i powoli podniosła wzrok. Tony delikatnie uniósł kąciki ust i podszedł do niej bliżej, żeby zawiązała mu krawat na szyi. Potts chwyciła krawat w swoje ręce tym samym przybliżając się do niego, żeby podnieść mu kołnierzyk od koszuli. Tony opuścił trochę głowę tak, żeby polikiem dokonać jej skroni i poczuć delikatne perfumy. Tuż, gdy złapał ją delikatnie za talie bardzo się w tym momencie spięła i od razu szybko zawiązała krawat i odsunęła się na dwa kroki znów zawieszając ręce na piersi, spojrzała na niego swoimi niewyspanymi niebieskimi oczami i poszła w stronę tarasu. Tony poprawił sobie kołnierz mając delikatnie zgrymasioną buzie. Poszedł powoli w stronę drzwi.

- Sara śpi w swoim pokoju.. - powiedział, ale jego głos trochę się zachwiał. Pepper nic nie odpowiedziała, była nadal wpatrzona w fale tworzące się na morzu. Stark jeszcze chwile na nią popatrzył i założył swoje okulary, po czym wyszedł z domu wsiadając do swojego ulubionego Audi.

***

Po wyjściu Tony'ego z domu mogła w końcu odetchnąć z ulgą. Potts z jednej strony się cieszyła, że go w końcu zobaczyła, ale czuła lekka niepewność i dyskomfort nie widząc czemu. Powoli zaczęła wchodzić po schodach na górę. Podeszła do drzwi Sary i lekko je uchyliła sprawdzając, czy jeszcze śpi, widząc ją okryta aż po samą głowę  z powrotem zamknęła drzwi. Skierowała się do niegdyś jej i Tony'ego pokoju.

Weszła do pokoju, łóżko było pościelone jak zawsze, bo Stark całe dnie i wieczory spędza we warsztacie. Na regale nadal były jej zdjęcia, jak i ich razem wraz z Sarą, uśmiechnęła się podświadomie. Podeszła do fotela chcąc ułożyć jego bluzę, która była na nim rzucona. Biorąc ja do rąk i strzepując z niej kurz, mimo wolnie się do niej przytuliła, a nos przytknęła do materiału. Stanęła tyłem do łóżka i na niego upadła, położyła się na boku i na środku łóżka, podkurczyła nogi pod brodę przytulając się do bluzy.

Po 20 minutach przebudził ją bardzo głośny upadek zza ściany, przez co szybko się zerwała z łóżka i od razu pomyślała o Sarze.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 13, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dad I need you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz