5

362 12 2
                                    

- Halo? Czy jest tu ktoś? - wołałam z nadzieją, że nie jestem sama.
- Rebeca? Dotarłaś tu. Och, tak cię przepraszam.
- Mamo, co tu się dzieje?!
- Musiałam ci o tym powiedzieć. Kojarzysz tą Eleven?
- Tak, Ale z kąd ty ją kojarzysz?
- Nieważne, mam swoje źródła informacji... W każdym razie ona jest numerem 11... A ty...
- Tak?
- Ty miałaś... Miałaś być numerem 12, więc wszczepili ci coś, dzięki czemu masz inne umiejętności.
- Co?
- Posiadasz superszybkość.
- Zaczynam zastanawiać się, czy ktoś mi czegoś nie dolał do tego soku...
- Rebeca, mówię na poważnie!
- No ale co to kurwa ma być: siedzę sobie, patrzę na tego sukinsyna jak się liże z tą Eleven, potem jeeeeb zjawia mi się matka przed oczami i pierdoli coś o tym, że mam jakieś super moce. Wtf w ogóle?
- REBECA!
- No co? Mówię tylko to, co serio się stało. Serio coś mi chyba tam dodali.
- REBECA!!
- No dobra, już ok.
- Korzystaj z tego rozsądnie. - usłyszałam w oddali głos mojej mamy. Znowu zakręciło mi się w głowie. Nagle usłyszałam znajomy głos Max
- KURWA REB NIE UMIERAJ!
- Alleluja kurwa. - powiedziałam i wstałam patrząc się na Max.
- KOBITOOO NIE STRASZ! - Krzyknęła i mnie przytuliła.
- Opanowywuję sztukę zmartwychwstawania.
- Jejku, choć dopijmy ten sok.
- Okej, okej. - powiedziałam spokojnie. Spojrzałam na Mike. On już odkleił się od Eleven i odziwo patrzył... NA MNIE.  Nasze Spojrzenia się zetknęły a ja się zarumieniłam. Co ze mną nie tak?
Nagle Eleven go uderzyła
- Za co to? - oprzytomniał.
- Dupek. - skomentowała El i wyszła z Salonu.
- Eleven! CZEKAJ NA MNIE, JA CI TO WYTŁUMACZĘ!
- Ma za swoje. - Wtrąciła się w moje rozmyślania Max.
- Tia... - odpowiedziałam trochę zawstydzona. Czuję, że to ten moment w którym powinnam pobiec do El. - Max, nie obraź się ale spróbuję ją dogonić.
- Jasne, wróć szybko. - Po tych słowach wybiegłam z salonu i użyłam moich umiejętności totalnie zapominając o Mike'u. Dogoniłam dziewczynę ale ta tylko mnie odetchnęła na... Mike'a...
- Sorry, Ale twoja dziewczyna mnie chyba nie lubi.
- Tak jak z resztą ja.
- Chciałam pomóc, Ale widzę pan obrażalski czuję się wielkim bohaterem który uratuje swoją dziewczynę. Sorry, Ale to nie żaden komiks z Marvela. - odpowiedziałam i odwróciłam się na pięcie wracając do Max. Chwili pograłyśmy i wróciłyśmy każda do siebie. Pod moim domem zobaczyłam... Policję.

Wkurzasz Mnie || F.W/M.W [Ended] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz