Niecierpliwie stukam palcami o blat drewnianego stołu co jakiś czas zerkając kątem oka na wiszący w holu zegar.
Czekanie na babcię dłuży się w nieskończoność. Tak naprawdę nie mam zamiaru spotykać się z żadną osobą wchodzącą w skład mojej rodziny. Ile tajemnic jeszcze skrywa? Jak bardzo jej jeszcze nie znam? Jedynie moja babcia może pomóc mi ją poznać.
Po krótkiej chwili w drzwiach pojawia się znana mi postać w asyście pielęgniarki. Gwałtownie wstaję, podążając w jej kierunku. Uśmiecha się delikatnie wyciągając ręce. Jednak ja nie mam zamiaru oddawać się czułościom. Moim jedynym celem jest poznanie prawdy.
Zdezorientowana kobieta opuszcza ramiona po czym siada na jednym z krzeseł. Jej oczy, które w moich wspomnieniach miały tyle blasku, dziś są przygaszone i smutne.
- Witaj, Andreasie. Jak się czujesz? - babcia pogładziła mnie po policzku żylastą dłonią. Odsunąłem się delikatnie zaciskając pięści. Moja broda zaczęła powoli drżeć. Chciałem oszczędzić sobie zbędnego potoku łez.
- Słuchaj, nie wiem co dzieje się w tej cholernej rodzinie. Daj mi tylko jedną prostą odpowiedź.. czy ta dziewczyna może być moją siostrą? - uniosłem twarz spoglądając na zmartwioną twarz babci, którą widziałem już tylko za mgłą. Po moich policzkach spłynęły rzęsiste krople.
- Mogę nią być. Jednak wiele bym dała, aby tak nie było.
Oboje spojrzeliśmy w kierunku, z którego dochodziły absurdalne słowa. Dziewczyna w kruczoczarnych włosach podążała w naszym kierunku zagryzając dolną wargę. Tak, jakby była skruszona. Usiadła na sąsiednim krześle spuszczając głowę w dół. - Sophie Thalberg. Choć sama już nie wiem, czy nie powinnam przedstawiać się jako Wellinger. - dziewczyna, która jeszcze dzisiejszej nocy zachowywała się jak opętana, niewinnie wyciągnęła rękę w naszym kierunku. Związała włosy w wysokiego kucyka odsłaniając blizny, które przyozdabiały jej szyję.
Babcia przykryła drżące usta dłonią, a w jej oczach pojawiły się łzy. Nie potrzebowałem już wyjaśnień. W głębi duszy czułem, iż dziewczyna z piekła rodem jest moją siostrą.
- Wyglądasz zupełnie jak Alina. Masz takie same oczy, usta.. to niemożliwe. - staruszka drżącymi dłońmi dotknęła twarzy dziewczyny. Sophie zamknęła oczy, z których spłynęło kilka samotnych łez.
- Wszyscy mi to powtarzają. Szkoda, że nikt nie porównuje mnie do ojca. Sama nawet nie wiem jak on wyglądał.
Przez chwilę zacząłem współczuć kruczowłosej dziewczynie. Nie znała ojca i do końca nie wie, kim on może być. Jednak po jej niedawnym napadzie szału żywiłem do niej odrazę. Była nieobliczalna. Nie mogłem do końca jej zaufać.
- Czy w końcu dowiem się kim jest Alina? Jaki ta kobieta ma związek z moją rodziną? - uniosłem głos wzbudzając zainteresowanie innych osób w pomieszczeniu. Babcia nabrała powietrze w płuca kładąc swoje dłonie na moich.
- Alina była dziewczyną twojego ojca. Hermann był w niej na zabój zakochany. To była zwykła szczeniacka miłość. Alina zostawiła go bez słowa. Wiemy jedynie tyle, że zaszła w ciążę i nie chciała utrzymywać z nim żadnego kontaktu. Później pojawiła się Claudia, której twój tata oddał swoje serce. Po Alinie słuch zaginął. Nikt z nas tak naprawdę nie interesował się jej losem. - staruszka westchnęła spoglądając w moje oczy. Zacisnąłem zęby przyjmując każde słowo niczym tarcza. - Mama Sophie podczas związku z Hermannem miała wiele kochanków. Nie panikujmy, może da się to wszystko jakoś wyjaśnić.
Dziewczyna zesztywniała, po czym wzięła swoją kitkę w dłonie. Wyrwała kilka włosów ze swej głowy wyciągając z kieszeni pomięty woreczek śniadaniowy.
- Nie wiem jak robi się badania DNA, ale proszę, to moja próbka. Chcę dowiedzieć się prawdy. - Sophie położyła pakunek przed twarzą mojej babci, po czym wstała wychodząc z pomieszczenia.
Byłem wykończony. Złożyłem pocałunek na czole mojej babci wychodząc bez słowa do swojego pokoju.
Otworzyłem torbę, w której trzymałem zakazane rzeczy. Miałem kategoryczny szlaban na jedzenie we własnym zakresie. Ale rozpacz, jaka mną władała, pomogła mi w złamaniu tego ograniczenia.
Cały zapas ukrytego jedzenia wylądował w moim żołądku. Dławiąc się własnymi łzami ruszyłem w kierunku łazienki, by oddać się swojemu dziennemu rytuałowi, który zapewniał mi wysokie miejsca na zawodach.
Zawartość mojego żołądka wylądowała w muszli klozetowej.
CZYTASZ
Wolf || Andreas Wellinger
FanfictionWilk pobudzał ludzką wyobraźnię już od dawna. Był tajemniczy oraz wzbudzał strach. Jednak drapieżnik może również stać się ofiarą.