❝where did you kiss me?❞

1.6K 107 10
                                    


- Dobranoc - wtuliłem swoją twarz w jego klatkę piersiową i przerzuciłem swoją dłoń przez jego talię, żeby być jeszcze bliżej chłopaka. Mojego chłopaka. To brzmiało tak cudownie! Teraz Siyeon mogła się sama pocałować!

Nie wiem czemu, ale od razu mi się lepiej spało z myślą, że jest osoba, która pokochała mnie takiego jakim jestem bez względu na to, że jestem zupełnie inny. W końcu nawet nie byłem w pełni człowiekiem. Jednak przy Jiminie byłem w stanie poczuć się jednym z nich, ponieważ moje uszy i ogon nie przeszkadzały mu ani trochę. Pozwalał poczuć się wyjątkowo. Kochał mnie bez względu na wszystko.

Przez to, że poprzedni dzień był dosyć dla mnie ciężki i dość męczący, spałem naprawdę twardo i długo. Dopiero późnym rankiem zostałem obudzony w dość przyjemny sposób. Nie kontaktowałem prawie w ogóle po tym wszystkim i wcale nie chciałem się budzić, ale to była sobota i pragnąłem spędzić z Jiminem jak najwięcej czasu! Z moim ukochanym.

- Króliczku, mógłbyś w końcu otworzyć swoje cudowne oczka... - te słowa zostały wyszeptane wprost co mojego króliczego uszka. Jimin miał taki przemiły głos. - Ja tu tęsknię...

- Mhm... - sięgnąłem piąstką do swoich oczu i przetarłem je troszkę, żeby wreszcie się obudzić. - Nie tęsknij.

- Nie mogę... - poczułem jego delikatne usta na swoich policzkach, potem nosku, czole, a nawet sięgnął moich uszek!

- Buzi - wyszeptałem, w końcu podnosząc powieki, żeby na niego spojrzeć. - Chcę.

- A co niby teraz robię? - zapytał rozbawiony, gładząc kciukiem moje usta.

- Ale nie w tamtych miejsach - odpowiedziałem cicho zawstydzony na tyle jak mi pozwalał jego palec.

- Huh? To gdzie? - uśmiechnął się chytrze. - Tu? - dotknął palcem mojego podbródka.

- Jimin - wydąłem dolną wargę, wiedząc, że się tylko droczy. - Ty wiesz gdzie.

- Może wiem, może nie. Musisz mi powiedzieć, żebym miał pewność. - złapał mnie w tali, żeby jeszcze bardziej przybliżyć moje ciało do tego swojego.

- Nowusta - wymamrotałem szybko, chowając swoją twarz w uszach, bo byłem zbyt bardzo zawstydzony!

- Królisiu... Możesz jeszcze raz, ale wolniej i wyraźniej? - zaśmiał się wesoło, starając się unieść moje uszka.

- No tam, gdzie wczoraj ja cię pocałowałem - odpowiedziałem, mając nadzieję, że już zrozumie. - Proszę.

- A gdzie mnie pocałowałeś? Pamięć ulotną jest. - przybliżył swoją twarz niebezpiecznie blisko mojej.

- Jimin - jęknąłem niezadowolony, obejmując jego szyję swoimi rękoma. - W usta, proszę.

- No w końcu to powiedziałeś. - puścił mi oczko. - Z wielką przyjemnością spełnię twoją prośbę. - zmniejszył odległość między nami, żeby zaraz wpić się w moje usta. Ale całował mnie inaczej niż ja jego. Ten pocałunek był bardziej namiętny i... taki nieziemsko czuły.

- Wow - wyszeptałem tylko, kiedy się w końcu oderwaliśmy od siebie. Ale i tak spaliłem dużego buraka jak uświadomiłem sobie co wyleciało z moich ust. Cóż za wrażenia z samego rana!

- Dalej, króliczku. Przemieniaj się. - pogładził mnie pomiędzy uszkami. - Popieścimy cię trochę i pójdziemy się bawić.

- Jeszcze chwilę - wtuliłem twarz w jego szyję. - Nadal jestem śpiący i chcę się poprzytulać do swojego chłopaka.

- A jak ci powiem, że zrobiłem już dla ciebie twoje ukochane warzywka? - zaczął bawić się moim włosami.

- To ja ci odpowiem, że - westchnąłem, spoglądając na niego ponownie. - Że za chwilę wstanę.

White ears |Jikook [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz