Rozdział 4

933 58 53
                                    

- Masuta, Masuta...! - wołała za nim nauczycielka. Budo wyskoczył ze szkoły, trzymając delikatną dziewczynę w swoich ramionach i mijając ociągających się delikwentów, którym nie chciało się wchodzić do szkoły.

- Hej, widziałaś to? - powiedziała delikwentka z czerwonymi pasemkami we włosach do dziewczyny z rurą.

- Tch, widziałam ich - wypluła jeszcze niezaczętego papierosa, jakby straciła na niego ochotę. - Nie jestem w nastroju na zemstę. Ale... on może być - odwróciła się do delikwenta, który palił papierosa i obserwował znikającą na ulicy dwójkę. To on natychmiast zainteresował się ciemnowłosą dziewczyną. Teraz zainteresował się zemstą.

________________________

Dab Dab Dab

Słońce zaczynało zachodzić, zostawiając pomarańczową poświatę nad ruchliwym miastem. Budo znowu zabrał Ayano na zaplecze sklepu z ramenem, gdzie zszywał jej rany.

Dab Dab Dab

- Boli...? - zapytał Budo, przykładając mokre ubranie do zapłakanej twarzy Ayano. Drżał w środku za każdym razem, kiedy zajmował się sporym zadrapaniem, które mogło być zrobione jedynie przez długie paznokcie. Ale Ayano nie wzdrygała się. Wyglądała, jakby była przyzwyczajona do bólu, jakby przyjmowała go z otwartymi ramionami.

- Dlaczego...? - to było wszystko, co mruknęła pod nosem. Patrzyła prosto na niego intensywnie brązowymi oczami. Budo wpadł w trans, był jak zahipnotyzowany przez te jej lodowate oczy.

- ...Co masz na myśli...? - zapytał Budo, zabierając mokre ubranie z jej twarzy.

- ...Dlaczego upierasz się, żeby mi pomóc? - powtórzyła.

- ...Jesteś moją koleżanką, dlatego - Budo mentalnie się uderzył. Powinien powiedzieć przyjaciółką, przecież ostatnio zbliżyli się do siebie. - Z-znaczy... - próbował się poprawić.

- ..... - Ponownie, Ayano po prostu na niego patrzyła. Wyglądała, jakby obserwowała jego duszę.

- Przyjaciółką... Jesteś moją przyjaciółką.

- ...Przyjaciółką...? - zamrugała Ayano, tracąc swoje intensywne spojrzenie.

- Tak, myślę, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, nie sądzisz Aya- em Aishi-san? - powiedział Budo z chłopięcym uśmiechem.

- Nie wiem - powiedziała cicho Ayano. - Nie chciałbyś być przyjacielem... takiego potwora jak ja.

- Nie bądź śmieszna, Aishi-san! - szybko chwycił jej dłonie i spojrzał na nią poważnym wzrokiem. - Nie jesteś potworem, jesteś obrońcą!

Oczy Ayano rozszerzyły się. Obrońcą? Nikt jej nigdy tego nie powiedział, ciężko jej było w to uwierzyć. Wszystkie walki i bójki, które przeszła, były ze względu na wygraną, jej taktyki dotyczyły wyłącznie ofensywy. Wciąż, odgrywała teraz rolę i było jej obrzydliwie miło słyszeć to słowo.

- ...Dziękuję... Masuta-kun.

- ...Heh... taa... - Budo miał nadzieję, że Ayano nazwie go jego imieniem, ale może jeszcze nie była na to gotowa. Otrząsnął się. Mimo, że to go bolało, mógł z tym żyć.

- Masuta-kun, czy z twoją dziewczyną wszystko dobrze? - zapytał właściciel sklepu z ramenem, kiedy otworzył tylne drzwi.

- P-panie Sakimoto, ona nie jest- - Budo speszył się. - Ona jest moją przyjaciółką!

- Och, mój błąd! - właściciel szybko się ukłonił. - Potrzebujesz bandaży, Masuta-kun?

- Nie, powinniśmy sobie poradzić! - powiedział Budo, machając ręką. Właściciel uśmiechnął się do nich i zamknął drzwi.

Jeśli nie mogę mieć Senpaia (tłumaczenie fanfika DollySonikku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz