Rozdział 5

787 56 11
                                    

Był lojalnym sprzymierzeńcem w przeciwieństwie do Info-chan, ale od teraz musiała być ostrożna w stosunku do wszystkich sprzymierzeńców, nieważne jak lojalni by byli. Uśmiechnęła się mrocznie do Budo i poklepała go po głowie.

- Bronisz potwora... Budo-kun.

_________________________________________

Budo ziewnął i usiadł z miejsca, w którym leżał. Nie pamiętał, żeby szedł spać poprzedniej nocy, ale zważywszy na przykry ból pleców, który odczuwał, to było oczywiste, że zdrzemnął się na kanapie. Z wciąż zamkniętymi oczami rozciągał ręce i nogi, aż usłyszał, jak kości wskakują na swoje miejsce. Budo znowu ziewnął i otworzył swoje ciemne oczy. Nagle poczuł jak żołądek wykręca mu się boleśnie i natychmiast opuszcza go senność.

Czerwień.

Wszędzie w pokoju była czerwień, od ciemnej do jasnej czerwieni rozpryśniętej po całym pokoju, jakby ktoś wylał na ściany wiadro czerwonej farby. Budo natychmiast wstał z kanapy. Desperacko próbował zrozumieć co się dzieje, ale był przyrośnięty do ziemi, gapiąc się na czerwień, pokrywającą cały salon. Powoli wyciągnął trzęsącą się rękę w stronę tajemniczej czerwieni i dotknął ją wskazującym palcem. Szybko cofnął rękę i powoli badał ją przez pocieranie kciuka i palca wskazującego. Substancja była gęsta i bardzo... świeża.

- ...Czy... to...? - nie, nie chciał w to uwierzyć, czy to możliwe, że ktoś włamał się mu do domu i wywinął żart, czy to było bardziej mroczne? Jego myśli zostały gwałtownie przerwane, gdy coś przyszło mu do głowy.

Gdzie jest... Aishi-san...!?

Jego serce przyspieszyło i fale niepokoju sprawiły, że niemal się przewrócił. Jakby na potwierdzenie jego niespokojnych myśli usłyszał głośny, mrożący krew w żyłach, krzyk. "ACHH, PROSZĘ... NIE... PRZESTAŃ!!!!" Jak na zawołanie adrenalina Budo gwałtownie podskoczyła i natychmiast spojrzał w dół korytarza, na pokój, w którym była Ayano, jego pokój. Budo rzucił się w dół korytarza tak szybko, jak mógł, miliony myśli przechodziły przez jego głowę, ale ucichły, jakby nagle ogłuchnął. Jedyny dźwięk jaki mógł słyszeć to długie piszczenie, jakby tuż obok niego była bomba. Ale niewyraźnie, mógł słyszeć tylko jeden głos.

"Bronisz potwora."

"Bronisz potwora."

"Potwora."

Budo potrząsnął głową na ten natarczywy głos. Był coraz głośniejszy i głośniejszy z każdym zdaniem, dopóki jego bębenki słuchowe zaczęły dzwonić intensywnie. Wkrótce zdał sobie sprawę, że powinien już być przy drzwiach, ale wyglądało jakby drzwi oddalały się od niego. Oczy Budo rozszerzyły się, kiedy jeszcze bardziej zmusił się do dosięgnięcia drzwi. Jego nogi zaczynały być zmęczone, ale wiedza, że Ayano była w niebezpieczeństwie sprawiła, że stał się bardziej wytrwały, żeby się do niej dostać. Głos nie ustępował, jakby wzmacniając się przez jego nagłą determinację, ale tym razem brzmiał jak... głos Ayano.

"Nie chciałbyś być przyjacielem..." - rozległ się cichy głos.

Budo potrząsnął głową, jego nogi zaczęły drętwieć.

"...takiego potwora jak ja." 

"Bronisz potwora."

"Potwora."

- Cholera, Ayano, wiesz, że to nieprawda!! - krzyknął Budo. Nagle poczuł, jak jego ręka sięga po złotą klamkę do sypialni. Dyszał i łapał powietrze, które wciągał zbyt szybko podczas biegu. W końcu dotarł do drzwi i samo myślenie o tym, co było za nimi, dostarczało mu bólu w piersi. Powoli przekręcił klamkę, nim usłyszał ostatni głos.

Jeśli nie mogę mieć Senpaia (tłumaczenie fanfika DollySonikku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz