Rozdział 7

717 49 17
                                    

Ayano nigdy nie wróciła do biura dyrektorki tego wieczora. Zamiast tego sama poszła na posterunek policji, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania funkcjonariuszy, a potem została wypuszczona. Koniec końców Budo nigdy nie był w stanie jej złapać, co go nie zdziwiło. W końcu to nie był pierwszy raz, gdy mu uciekła.

Budo patrzył tępo na swoją szafę, pełną zwyczajnych ubrań, ale nic nie wydawało mu się odpowiednie na randkę. Przygotowywał się na dzisiejszą randkę z jego przyjaciółką Miną Rai. Budo spojrzał krótko na drzwi od swojego pokoju, zlokalizowane na korytarzu. Szczerze, Budo nie wchodził do swojego pokoju od wczoraj. Od tamtego momentu spał na kanapie i nie przeszkadzało mu to. Ciągle czuł dzwonienie w uszach od dźwięku Ba-dum... Ba-dum za każdym razem, gdy odważył się przejść obok lub przekroczyć ten korytarz. Był już tym zmęczony.

Budo wybrał zwyczajny strój, wystarczająco przyzwoity na randkę i zamknął drzwi od szafy. Rzucił strój na kanapę na później i sprawdził godzinę. Miał jeszcze godzinę przed rozpoczęciem lekcji. Podszedł do kanapy i zdecydował, że obejrzy telewizję i zrelaksuje się. Po przejrzeniu kilku kanałów, Budo odpłynął myślami. Myślał o tym, co będzie dzisiaj miał na lunch, myślał o randce z Miną, a potem myślał o Ayano. Poczuł nagły strach, który ogarnął go na samą myśl o wczorajszych wydarzeniach.

 "Ty kłamco... ty... ty..."  

  "Ty... POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JESTEŚ TU DLA MNIE!"  

  "Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi."  

Budo natychmiast poczuł, jak jego ręce zaciskają się w pięści. Zawiódł ją tylko dlatego, że bał się narazić ją na niebezpieczeństwo. Był dla niej okropnym przyjacielem. Musiał znowu wszystko naprawić, zanim ich przyjaźń będzie niemożliwa do naprawienia. Nagle Budo usłyszał, jak skończyło się jego pranie i przypomniał sobie, że Ayano została tu na noc. Nawet jeśli zabrała swoje rzeczy, zapomniała o swoim czerwonym rowerze, stojącym na dworze. To była jego szansa.

Kiedy czas był odpowiedni, Budo założył mundurek szkolny i chwycił swoją torbę. Opuścił mieszkanie i znalazł czerwony rower Ayano wciąż w stojaku na rowery. Podszedł do niego i odpiął rower, pozwalając mu wyjechać ze stojaka. Pamiętając, że dom Ayano nie był zbyt daleko od jego mieszkania, Budo podjechał tam rowerem. Był zdeterminowany, żeby znowu wszystko naprawić.

___________________________________

- Jestem bezużyteczna... - wymamrotała cicho Kokona Haruka, wpatrując się w roztargnieniu w podłogę piwnicy. Ayano uśmiechnęła się na widok jej zombie-podobnego stanu i rozplątała liny, które wiązały fioletowowłosą dziewczyną. Kiedy była już wolna, Ayano zobaczyła głębokie, czerwone kółka osadzone wokół kostek Kokony. Uśmiechnęła się na piękny, groteskowy widok tuż przed nią, wiedząc, jak bardzo Kokona szarpała się, żeby się uwolnić. Ayano pomogła zepsutej dziewczynie wstać.

- Mam dla ciebie zadanie. Jeśli dobrze się sprawdzisz, puszczę cię wolno - zapewniła ją Ayano, patrząc w matowe oczy Kokony.

 - Jestem... bezużyteczna... - powtórzyła.

Ayano sięgnęła do kieszeni spódnicy i wyciągnęła zdjęcie Oki, kiedy nagła myśl pojawiła się w jej głowie. Odłożyła zdjęcie i zwężyła swoje ciemne oczy.

- Właściwie... W szkole jest ktoś, kogo możesz znać... - zaczęła Ayano z gorzkim uśmiechem na twarzy.

_______________________________________

Budo zatrzymał rower przed domem Ayano i zostawił go na jej podjeździe. Wtedy podszedł do drzwi wejściowych i zapukał.

- .............

Jeśli nie mogę mieć Senpaia (tłumaczenie fanfika DollySonikku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz