Widział ją nadal czasami gdzieś w tłumie, ale nigdy długo, choć zawsze bezprzytomnie, wodził za nią wzrokiem. Znikała i się pojawiała. Tak, jak wiedza Ekko o logarytmach. Nigdy nie było jej wtedy, kiedy chciałby, żeby była.
Ponieważ coś o Jinx sprawiało, a zwłaszcza od czasu tej jednej rozmowy z Ajuną, że może naprawdę u niej zapunktował i się jej spodobał. A jeżeli nie to chciał pogadać, ponieważ, kiedy ostatnio rozmawiali, wydawała się sympatyczna i zupełnie w typie EKko.
Nie wiedział, w sumie, jaki jest jego typ, ale ona z pewnością była w jego typie. Miała niebieskie włosy, on miał białe.
— Chyba naprawdę powinienem iść pofarbować te odrosty — powiedział do Ajuny, kiedy stali przy automacie i czekali, aż wypadnie im pepsi.
To był inny automat, nie ten z kawą, ale przecież to mogło się zdarzyć również tutaj. Szkoła była prawie pusta i nagle Ekko uderzyła ta jedna logiczna myśl. One pewnie już też nie chodziły do szkoły. Nie wyglądały na takie, co by to lubiły. Pewnie już bawiły się dobrze na plaży, kiedy on gotował się na słońcu, siedząc w ławce na niepotrzebnej lekcji biologii i wachlował się zeszytem, ponieważ klimatyzacji nie było. Taka to była szkoła, publiczna.
Więc jego ramiona opadły trochę, ponieważ, pomimo że otrzymał przy pierwszym spotkaniu z Jinx niezłą porcję zażenowania, to może jeszcze był go trochę głodny. Chciał, aby zażenowała go jeszcze raz.
Więc pojawiła się, jak grom z jasnego nieba. Włosy miała związane w luźnego kucyka z tyłu, w krótkiej białej bluzce z jakimiś dziwnymi napisami po ioniańsku, których nie umiał przeczytać, ponieważ ssał w ten język. Lux obok niej, wyglądała idealnie i nadal miała na sobie te same różowe okulary w kształcie serc z wcześniej.
Podeszła do Ekko i uśmiechnęła się prawie tak samo, jak za pierwszym razem, może tylko trochę bardziej, jak do znajomego.
— Hej, chłopcze.
Uniósł brwi i zaśmiał się z niedowierzania, ponieważ ton był nadal ten sam.
— Lubię twój uśmiech — puściła oczko.
Na to się zarumienił, a Ajuna za nim wybuchnął podtrzymywanym śmiechem i uderzył go raz w plecy, popychając go trochę do przodu.
— Co kupujecie? — zagaiła Lux jakby nigdy nic.
Jinx troche się otrząsnęła, a jej twarz przeciął jeszcze większy uśmiech.
— Jako starsze koleżanki możemy wam postawić pepsi, okej? - i zanim zdążyli coś powiedzieć, wepchała się w kolejkę i zaczęła kupować pepsi.
Uczniowie patrzyli się na nią z oburzeniem, ponieważ automat był jedynym miejscem, gdzie można było dostać coś zimnego do picia, poza sklepem spożywczym, który był metry za szkołą, ale nikt nie odważył się opuścić budynku, w którym nadal było chłodniej niż na dworze.
— Okropna pogoda, no nie? — rzuciła Lux — Można się ugotować. Zetnie ci białko i puf, nie żyjesz. Dlatego dobrze, że jest szkoła. To dobre miejsce, nauczyciele są mili. O hej, Ajuna...
Ajuna odpowiedział na powitanie, a Ekko spoglądał zagubiony to na jedno to na drugie.
— Skąd się znacie?
-—Chodzimy razem an dodatkowe z biologii. Jest dla wszystkich klas. Mamy to samo marzenie — zaczęła tłumaczyć Lux i patrzyła się gdzieś w dal, jakby w ogóle nie mówiła do nich — Chcemy być lekarzami, z pasją, ratować ludziom życie. Takich teraz brakuje. Moja mama była u lekarza ostatnio i nawet dobrze jej nie zbadał i przepisał lekarstwo, które potem o mało jej nie zabiło, wiecie, jak to się nazywa...
— Szok anafilaktyczny — podsunął Ajuna.
— No właśnie. Jinx poszła wam kupić pepsi, ale powiem wam, że jest strasznie niezdrowe. Okropnie wręcz, moja ciocia...
— Okej, Lux — Jinx podeszła do nich z dwoma puszkami pepsi i podała im obydwie jedną ręką, drugą szczypiąc Lux w policzek.
— Aua, puść mnie, właśnie mówiłam im...
— Przepraszam, ona taka jest, jeżeli nie umie się jej wyłączyć.
— Ich to interesowało, prawda?
— Bardzo — pokiwał głową Ajuna i otworzył swoją puszkę.
— Pijemy truciznę — dodał Ekko, ciągnąc łyka ze swojej.
Jinx znowu skupiła na nim wzrok, co sprawiło, że trochę zakrztusił się swoim napojem.
— O właśnie, młodszy kolego...
— To Ekko — wtrąciła Lux i uśmiechnęła się tylko, widząc jego oszołomioną minę na fakt, że znała jego imię i odpowiedziała mu na niezadane pytanie: — Jesteś kumpel Ajuny, chłopie, jak miałabym cię nie znać, hmm?
I z tym pogłaskała Ajunę po głowie, jak mama czasami głaskała Ekko. Poczuł się zazdrosny, ale potem Jinx ponownie pochłonęła jego uwagę, wyciągając telefon i odsuwając się trochę od reszty. Kiwnęła na niego palcem, aby podszedł.
— Hej, Ekko, wiesz, powiem ci coś w tajemnicy — wskazała, aby podszedł jeszcze bliżej.
Oboje schylali się z jakiegoś powodu nad czarnym ekranem jej telefonu.
— Piszę książkę i potrzebuję twojej pomocy.
Ekko popatrzył na nią z powątpiewaniem i spróbował się odsunąć.
— Ale nie, naprawdę... widzisz... — nagle odblokowała ekran i pojawiła się na nim lista kontaktów. Przejechała palcem po szklanej powierzchni i zatrzymała się na literce „E", gdzie jedna z nazw okazała się jego imieniem, nacisnęła na nie, a potem posłała mu śmiertelnie poważne spojrzenie — To książka telefoniczna i brakuje mi twojego numeru.
Niemal od niej odskoczył. Jakby go czymś oparzyła.
— Dlaczego się tak zachowujesz? — zapytał, zupełnie przerażony, Jinx patrzyła na niego z krzywym uśmiechem, jakby z czegoś zadowolona — Zaraz naprawdę się popłaczę. Przestań tak robić.
Jinx tylko uśmiechnęła się szerzej, jakby to było fizycznie możliwe. Miała niemożliwie ogromny uśmiech.
— To jak? Nie pomożesz mi? — zmarszczyła brwi, jej uśmiech natychmiastowo zniknął, a ramiona opadły jej, jakby była zawiedziona.
Odsunął się jeszcze bardziej i pokręcił głową.
— Nie ma mowy.
Jej uśmiech powrócił, było w nim coś ze złośliwości.
— Spoko, Ajuna i tak mi poda — puściłą oczko.
A potem z prędkością światła odeszła i zaczęła przemierzać korytarz, przebierając z nonszalancką leniwością swoimi długimi nogami. Ekko wcale ich nie podziwiał, nie rozumiał więc dlaczego Lux, przechodząc obok niego, wyszeptała mu do ucha:
— Tak chłopie, wiem, wyglądają, jakby pięły się do nieba albo w nieskończoność.
Czuł się, jak protagonistka anime i gardził sobą tylko trochę, kiedy się zarumienił. To było niepokojące, podobnie zaczął się niepokoić, kiedy ciągi szły mu zbyt dobrze, kiedy ćwiczył. Ale potem wrócił do domu z dwóją i wszystko wróciło do normy.
W tym przypadku może nawet nie chciał, by wróciło. Jeżeli Jinx miała zmienić jego życie w anime, to nadal była mała cena za jej przyjaźń. Chyba. Bo to, co teraz robili, to było zawiązywanie przyjaźni, prawda?
Ekko spojrzał na Ajunę, który patrzyła na niego jakoś tak refleksyjnie, jak mędrzec.
Nie chciał wiedzieć.
CZYTASZ
come my lady [ekko jinx]
Fanfictionpięc razy, kiedy Jinx podrywała Ekko i jeden, kiedy tego nie zrobiła perypetia seksualności Ekko i o tym, jak cały świat odkrywał, że jednak jest hetero.