4,5. "hetero"

202 18 54
                                    


Bycie w związku oznaczało dużo nowych rzeczy, na które Ekko nie był zupełnie przygotowany. Kiedy zjawił się w szkole, Lux rzuciła mu jedno dziwne spojrzenie i odeszła w kierunku stolika, który zajmował samotnie Ajuna. Czytał książkę i kiedy Ekko do niego podszedł, udawał, że go nie widzi. Uważał, że na to nie zasługuje, to Ajuna nie chciał mu powiedzieć, o co chodzi i zwyczajnie się odsuwał centymetr po centymetrze, teraz znajdowali się od siebie jakieś pięć metrów. Co było więcej niż kiedykolwiek, jak byli w szkole. Dziwne, anomalia. Gdyby był środek roku i ci dwaj kretyni, z którymi jeszcze się zadawali, byliby w szkole, pewnie napomknęliby jakie to nienormalne. A tak to tylko Lux patrzyła na niego krzywo. Ekko uważał, że nie ma prawa.

Jinx za to zachowywała się inaczej. Łapała go za ręce, ciągnęła ku ścianie i całowała. Całowała go cały czas. I przytulała. Przedstawiła go jeszcze kilku swoim znajomym, którzy raz przyjechali po nią autem, kiedy wychodzili przez bramę.

— Mieliśmy razem wracać na piechotę — powiedziała — Ale Draven powiedział, że nas podrzuci.

— Mieszkam trochę daleko od ciebie.

Rzeczony Draven wychylił się przez okno swojego jeepa i powiedział:

— Nie ma problemu, zawiozę cię, gdzie będzie trzeba.

Ekko wzruszył ramionami i wszedł do jeepa, bo co miał innego zrobić. To nie tak, że potrafił mówić prosto z mostu, że nie miał na coś ochoty. Takim poddanym sługusem właśnie był. Co to było za uniwersum? Miał nadzieję, że w innych radzi sobie lepiej.

Jeep miał klimatyzację i skórzane, czarne wnętrze. Niezwykle eleganckie, sam samochód musiał kosztować fortunę. Popatrzył na poplamioną i spraną koszulkę Jinx, która prawdopodobnie służyła jej też, jako piżama i zaczął zastanawiać się, zdziwiony, skąd ona ma takich przyjaciół. Pomyślał, czy może o to spytać. Chyba może, w końcu jest jej chłopakiem. Niezwykły fakt, z którym jeszcze się nie oswoił.

— Draven jest moim znajomym z gimnazjum. Przyjaźniliśmy się, a teraz chodzi do liceum dla burżujów i tylko czasami wozi mnie samochodem, aby mi to wynagrodzić.

— Złamałem jej serce — puścił mu oczko Draven, Jinx nadal się uśmiechała.

— Byliście razem? — zapytał Ekko.

Jinx zaśmiała się, udając zakłopotanie, ale uśmiech wyglądał na bardziej zadowolony.

— Można tak powiedzieć?

Draven wzruszył ramionami.

— No chyba można.

Nie chciał drążyć, więc spojrzał tylko przed siebie i pozwolił im zmienić temat rozmowy na coś bardziej komfortowego. Jinx śmiała się, przytulając do ramienia Ekko. Odrzucała głowę do tyłu i łaskotała go w policzek swoimi włosami. Chciał przeczesać je swoimi palcami, ale miał wątpliwości czy jej tym nie zdziwi, bał się, że zacznie się z niego śmiać. Nie był pewien, co miał robić. Jinx spoglądnęła na niego spod przymkniętych powiek i wzięła jego rękę, aby opleść ją wokół swojej talii. Uśmiechnęła się, kiedy uniósł brwi i pocałowała trochę poniżej łuku brwiowego.

Ekko poczuł się trochę szczęśliwy, po raz pierwszy odkąd byli parą, tak naprawdę był zadowolony. Może to znaczyło, że powoli zaczynał to akceptować, jako rzeczywistość? Miał nadzieję, że tak było.

— Uch, nie mogę na was patrzeć — wymamrotał Draven.

— Więc patrz na drogę — powiedziała Jinx ze śmiechem i zaczęła rysować kółka palcem wskazującym na skórze ramienia Ekko.

— Mówiłaś, że ile jesteście razem?

— Drugi dzień — odparła — Ale to nie ma znaczenia... Ekko jest lepszy od ciebie, on lubi grać w Final Fantasy. Jest ideałem.

Draven uśmiechnął się półgębkiem i zwrócił się w stronę Ekko.

— Nie pozwól jej wejść sobie na głowę.

No to byłaby dobra przestroga przedwczoraj, ale teraz.

— Myślę, że to już się stało — powiedział.

Oboje zaśmiali się, jakby żartował. Postanowił też się uśmiechnąć, żeby nie niszczyć tej iluzji.

Odstawili Jinx i Ekko poczuł się trochę niezręcznie w towarzystwie samego Dravena, ale ten rzucił jedno spojrzenie w jego stronę i zaczął mówić:

— Jest trochę męcząca, prawda?

— Jinx?

— Mhm.

Nie chciał jej obgadywać ani nic. Wiedział, że jest cudowna i świetna i naprawdę materiał na dziewczynę, ale nie mógł się powstrzymać.

— Trochę — przyznał niepewnie, wzruszył ramionami.

— Jesteś jej chłopakiem, prawda?

Czy to nie było jasne?

— Ta.

— Wiesz, upewniam się, bo teraz takie relacje już często się nie zdarzają. A w przypadku Jinx, to naprawdę zaskoczenie. Musi naprawdę cię lubić.

Ekko miał inne wrażenie. Pamiętał roztrzepanie Jinx w kwestii rozmowy, to jak wszystko, co robili, musiało być związane z kontaktem fizycznym. Tak naprawdę, odkąd zostali parą, więcej całowali się, niż rozmawiali. Postanowił to jednak przemilczeć.

— Ona lubi wszystkich — powiedział, tylko odrobinę przybity.

Draven zaśmiał się.

— Prawda, ale nie ze wszystkimi chce się umawiać.

— Chcesz mi powiedzieć, że jestem dla niej wyjątkowy?


Draven pokręcił głową.

— Może nie powiedziałbym tak od razu — mówił, a kiedy Ekko otworzył już usta, aby powiedzieć, że dobrze o tym wie, wyciągnął rękę, aby mu przerwać — Ale czuje, że możesz być. Stary, znacie się tydzień, wrzuć na luz i po prostu korzystaj, z tego, co ci daje. Chcesz z nią być, no nie?

— No, chcę, ale...

— Przestań myśleć o tym tak dużo, a wszystko samo się ułoży. Słuchaj, pomimo tego, co o mnie mówi, to naprawdę się o nią troszczę i nie chcę być złym gościem i grozić czymś typu: „Złam jej serce, a ja złamię ci twarz", ale właśnie to chcę przez to wszystko powiedzieć.


Ekko przeszedł dreszcz. Spojrzał na umięśnione, pokryte bliznami i tatuażami ramiona Dravena i pokiwał głową.

— Okej.



***



Grali w Heroes Of The Storm i rozmawiali ze sobą przez internet wieczorem. Jinx palnęła coś o tym, jak bardzo tęskni za jego twarzą, bo nie miała kogo całować, „Niby Lux tu jest, ale co mi po Lux, prawda Lux?" Lux odpowiedziała jej coś, czego mikrofon Jinx nie był w stanie zebrać.

— Co robi u ciebie Lux o tej porze?

— A nocuje, w sumie to też nie wiem, bo przyszła z notatkami i się uczy... Wiesz, chore, biorąc pod uwagę, że jest końcówka czerwca. Na co się uczysz?

Znowu nic nie usłyszał, tylko odpowiedź Jinx.

— Okej po prostu jest dziwna. Mówi, że od nauki nie ma odpoczynku... Właśnie, miałam ci wspomnieć, proponuje korepetycje dla ciebie z matematyki, ale powiedziałam jej, że nie będziesz zainteresowany, miałam rację, no nie?

Ekko przydałaby się pomoc z matematyki. Miał spróbować ogarnąć materiał w wakacje. I to Ajuna miał mu pomóc. W sytuacji, w jakiej znajdował się teraz, nie był w stanie myśleć o żadnym przedmiocie. Szkoła nigdy nie zajmowała w jego życiu jakiegoś znaczącego miejsca, a pod wpływem ostatnich zdarzeń, nie mógł już nawet udawać, że interesuje go cokolwiek, co wiąże się z nauką.

— No, miałaś, ale dzięki za troskę — nie wiedział, że Lux go słyszy, ale po chwili usłyszał szmer, a następnie jej głos.

— Spierdalaj Ekko — powiedziała niskim, groźnym głosem.

— Nie no serio, Ajuna mówił mi, że pomoże.

— O, nie wiedziałam, że rozmawiacie... — odezwała się trochę ironicznie — Ostatnio, kiedy się z nim widziałam, prosił mnie, abym ci pomogła, ponieważ on tego nie zrobi.

Usłyszał przytłumiony głos Jinx, która siedziała z boku i zapewne chciała odebrać teraz Lux mikrofon.

— Właśnie co się stało?

Co się z nimi stało?

Jak miał odpowiedzieć jej na to pytanie, skoro sam nie wiedział. Stało się i już. Bum. Tak to się działo w jego życiu, które całkowicie kontrolował.

— Nie wiem — odparł zgodnie z prawdą — Musimy o tym pogadać.

— Nie wiesz.

— No to pogadajcie, bo to serio ssie. Mówiłeś mi, że dziwnie się zachowuje, więc z nim o tym porozmawiaj czy coś. Rozwiążcie to. Nie byliście przyjaciółmi od dziecka?


To prawda, byli. Ale rozmowa tym razem równała się odkryciu jakiejś większej prawdy, na jaką wydawało się Ekko, że oboje nie są jeszcze gotowi.

— Damy sobie radę — powiedział, a ponieważ klatka piersiowa zaczęła mu się trochę zaciskać z bólu, jaki wywoływała nieobecność Ajuny w jego życiu.

Jinx wyczuwszy coś w jego głosie, zmieniła temat, za co był niezwykle wdzięczny. Wreszcie, pierwszy raz pokazała takt, w którego istnienie nie wierzył.

— Wycinam dla ciebie serduszko z papieru — powiedziała — Cieszysz się? Zrobię ci na jutro naszyjnik z czerwonych serc wyciętych w papierze kolorowym.

— Nie mogę się doczekać — powiedział bezbarwnie, a ona się roześmiała.

— Wysłała mu tę emotkę, gdzie dziewczyna miała serca w oczach i powiedziała:

— Te serduszka są dla ciebie.


Ekko zaśmiał się, ponieważ Jinx naprawdę była urocza i zabawna na raz. Odsunął się od jej postaci na mapie, a ona zaczęła biec za nim swoją.

— Ej no, nie uciekaj przed moją miłością. Patrz na te serduszka.

— Ale ty jesteś dziwna.

— Dzięki — odparła zupełnie bezwstydnie.

__

ostatnio jednak wolę hetero, w ogóle to chyba będzie miało więcej niższeść rozdziałów, bo no. Albo no w sumie sześć i Epilog, żeby nie było. sorry, za słabą jakość wszystkiego, ale wakacje mi to zrobiły, nonie.

come my lady [ekko jinx]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz