*Perspektywa Annalise*
Podałam tacie lód na jego posiniaczoną nogę, twarz, brzuch, no dobra, praktycznie wybiłam z niego wszystkie żyjące Sherlocki.
-Tak mi przykro, tatusiu. Nie wiedziałam, że to możesz być ty. Myślałam, że to jeden z tych twoich zwariowanych fanów- powiedziałam, nerwowo bawiąc się moimi małymi palcami. No bo kto by się nie denerwował? Właśnie pobiłam mojego własnego tatę!
-W porządku, Annalise, przynajmniej wiem, że będziesz się umiała na przyszłość obronić. A tak w ogóle, to jutro zaczynasz szkołę- powiedział tata, z powrotem wkładając wszystkie worki z lodem do lodówki. Wpatrywałam się w niego, jakby nagle zamienił się w jakiegoś przerażającego ducha.
-Nie, nie ma mowy, żebym tutaj zaczęła szkołę, tato. Ja tu nikogo nie znam, co jeśli nikt mnie nie polubi?- zapytałam, zaczynając się martwić, czego nigdy wcześniej nie robiłam.
-Wpasujesz się, robaczku, zobaczysz. Obiecuję, że wszystko będzie w porządku. A teraz marsz do łóżka, bo jutro czeka cię długi dzień- powiedział, niosąc mnie już do łóżka. Westchnęłam i zapadłam w sen.
******
Doszło do tego, że szkoła była, ummm.... nie tak fajna, jak oczekiwałam, że będzie. Musimy nosić mundurki, a najgorsze z tego wszystkiego jest to, że zmusili mnie do noszenia spódnicy! Wiem, dobra, OHYDA!
-Annalise! Jesteś w tej samej klasie, co my!- powiedziała Penny, ściskając mnie mocno. Patrzyłam na nią zdezorientowana- Ja, Luke, Logan, czyż to nie jest niesamowite?!
-Pewnie...- powiedziałam, zajmując miejsce obok niej. Rozejrzałam się po klasie i z westchnieniem stwierdziłam, że trzecia klasa wcale nie będzie taka zabawna.
-Dzień dobry, klaso. Jestem pani Monroe, witajcie pierwszego dnia trzeciej klasy!- jest taka wesoła, jak na nauczycielkę. Powinnam to zmienić? Nieee, tylko żartuję, to byłoby po prostu wredne.
Głównie wyjaśniła tylko, co będziemy robić w trzeciej klasie i powtórzyła stare zasady, które ja już znam. Uniosłam dłoń.
-Tak, Annalise?
-Jestem głodna, a teraz jest czas na przekąskę- powiedziałam znudzonym tonem. Przytaknęła i przeprosiła nas na chwilę. Chwyciłam i wyciągnęłam moją przekąskę, która była po prostu czerwonym jabłkiem. Kocham jabłka i ogórki!
-Mogę trochę?- zapytał Luke, wyrywając mi jabłko z rąk.Cholera, nie, on właśnie tego nie zrobił! Wyrwałam mu je, on zrobił to ponownie i wziął dużego gryza.
-Luke! Za co to było?!- powiedziałam, próbując je odzyskać. Popchnął mnie mocno na ziemię. Co do? Ten chłopak był dla mnie miły kilka dni temu, a teraz zachowuje się, jak totalny palant.
Pociągnęłam go na podłogę, przyszpilając jego ręce nad głową, czym wydawał się być zaskoczony. Nigdy nie zadzieraj ze mną i moim jedzeniem!
-ANNALISE, PUŚĆ GO NATYCHMIAST I MARSZ DO GABINETU DYREKTORA!- krzyknęła pani Monroe, a jej twarz przybrała kolor pomidora.
Rozproszyłam się, a Luke polizał moje ramię, wydostając się i popychając mnie na podłogę, wystawiając do mnie język.
-Ha, widzisz! Chłopcy są silniejsi niż dziewczyny!- powiedział Luke, wciąż przyciskając mnie do podłogi.
Dzieciaki zebrały się dookoła nas, dopingując, kto zamierza skopać komu tyłek.
-Dalej, Annalise!
-Stary, Luke dał się pobić dziewczynie!
-Dyrektor idzie!- to była chyba Penny, która zawsze się martwi.
CZYTASZ
Tłumaczenie "Harry Styles Daughter" by blahwatever
FanfictionSiedmioletnia Annalise dowiaduje się, kto jest jej tatusiem! Czy Harry będzie zdolny do zaopiekowania się tym urwisem? Dowiecie się, czytając!