~•°• 36 •°•~

479 66 46
                                        

*Pov. Jungkook*

-Co mam ci jeszcze powiedzieć, żebyś się obudził?- zapytałem lekko drżącym głosem –Chciałbym z tobą porozmawiać i coś ci powiedzieć

Jego klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała, a ja nie za bardzo wiedziałem co mam teraz robić. Czułem się trochę niezręcznie kiedy w sali rozlegało się tylko pikanie monitora kontrolującego serce Parka. Chwyciłem jego dłoń i splotłem nasze palce.

-Jesteś cudowną osobą- pomyślałem i pocałowałem zewnętrzną stronę jego dłoni

-Kocham cię, Jiminnie- jeszcze raz pocałowałem jego dłoń, po czym spojrzałem na chłopaka. Kąciki jego ust momentalnie uniosły się ku górze przez co moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Byłem szczęśliwy, czyżby słyszał wszystko co do niego mówię? Czyżby miał się właśnie obudzić?

Jednak moje szczęście nie trwało tak długo, gdyż po chwili w całym pomieszczeniu rozległ się jedno głośny dźwięk oraz ciągła linia na monitorze, który kontrolował pracę serca Jimina. Jego serce właśnie się zatrzymało, a moje łzy zbierały się w oczach.

-Jimin! Nie wygłupiaj się!- lekko potrząsałem chłopakiem –Pomocy!

-Proszę się odsunąć- powiedziała jakaś pielęgniarka, która właśnie wbiegła do sali, a za nią lekarz –Proszę wyjść

-Jimin! Przestań żartować!- krzyczałem, kiedy kobieta próbowała wyprowadzić mnie siłą z sali.

Poddałem się i wyszedłem z sali. Stałem przed szklanymi drzwiami i obserwowałem całą tą sytuację póki, pielęgniarka nie zasłoniła łóżka Parka. Usiadłem na krześle i nie spokojnie poruszałem nogami. Zacząłem się modlić o to, aby jego serce ponownie pracowało jak przed tem.

-Jimin..- załkałem chowając twarz w dłoniach. Czułem jakbym w tym momencie miał stracić wszystko. Dopiero dowiedziałem się o jego uczucia, chciałem spróbować. Chciałem jeszcze bardziej go pokochać –Dlaczego to utrudniasz?- powiedziałem cicho do siebie

Po niecałej godzinie z sali wyszedł lekarz ze spuszczoną głową, obawiałem się najgorszego. Zanim szły dwie pielęgniarki.

-I co z nim?- zapytałem gwałtownie wstając i wycierając oczy od łez.

-Przykro mi.. Park Jimin odszedł..- w tym momencie serce pękło mi na milion kawałków

-J-jak t-to?..- ręce zaczęły mi się trząść, a z oczu ponownie spływały łzy

-Proszę usiąść, przyniosę panu tabletki na uspokojenie- wykonałem polecenie lekarza tylko dlatego, ponieważ czułem jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa

-T-to nie m-może być p-prawda..- ponownie schowałem twarz w dłoniach i zacząłem żałośnie płakać –Jimn, dlaczego? Przecież jestem nic nie wartą osobą..

Pielęgniarki wróciły do Jimina, odpięły go od jakichś urządzeń i przykryły jakimś materiałem. Widząc to jeszcze bardziej moje serce pękało. Straciłem kogoś na kim mi od zawsze zależało. Ja naprawdę go kochałem, nie dam rady żyć bez niego.

Letters; p.jm x j.jk ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz