Krótka notka: Opóźnienie z publikacją "Hintertux" wynikało z napisania w między czasie historii "My Father's Blessing" która jest na moim profilu. Jeżeli zajrzałbyś tam i napisał/a w komentarzu co o tym sądzisz byłoby mi naprawdę miło, bo napracowałem się, a nikt tego nie czyta :( (Opowiadanie na Wattpad Pride Month, więc niestety jest po angielsku, ale nie jestem też mistrzem tego języka więc nie jest ono na trudnym do zrozumienia poziomie) Już, tyle, nie przeszkadzam dłużej. SasuNaru to nie tablica ogłoszeń
~A
Sasuke wstał z łóżka wraz ze wszystkimi mimo że wcale nie wybierał się na stok. Wizja pospania dłużej brzmiała bardzo zachęcająco, ale postanowił nie zatapiać się w swoich smutkach, a unikanie ludzi za to właśnie uważał. Poza tym wczoraj wieczorem przyjaciele naprawdę poprawili mu humor, więc zakładał że teraz, mimo że nie ma ochoty się z nikim widzieć, może być podobnie.
Promienie słońca wpadające przez okno sprawiały że wnętrze kuchni i jadali wyglądało bardzo ciepło i przytulnie. Szczególnie że krzątało się tam wiele osób.
Sasuke śmiał się razem z innymi, pomagając po raz pierwszy w przygotowywaniu wspólnego śniadania. Sam nie był specjalnie głodny, ale fakt że robi coś dla nich wszystkich, dziwnie podnosił go na duchu. Choćby było to głupie skrojenie rzodkiewki do twarogu, to na pewno wyręczył kogoś innego. A może pozwalało mu to zająć myśli?
Usiadł do stołu wraz ze wszystkimi mimo że nie miał ochoty nic zjeść. Rozmawiając z Sakurą i Ino popijał herbatę, umyślnie odwracając głowę tyłem do Naruto. Nie chciał wywoływać żadnej dramy. Tylko dwie osoby przy tym stole wiedzą że cokolwiek się stało, trzy jeżeli liczyć Sakurę, która widziała jedynie skutki. I wolał żeby tak zostało. Sasuke nie chciał psuć wyjazdu reszcie towarzystwa, ani ukazywać wszystkim swoich problemów. Tak więc poranek minął im całkiem przyjemnie.
Dzień spędził na wędrowaniu od ściany do ściany i czytaniu książki pomiędzy. Zastanawiał się czy nie pójść znów na spacer, tym razem żeby zwiedzić właściwe miasto, ale kiedy już wyszedł na dwór, po pięciuset metrach doszedł do wniosku że wcale nie ma na to ochoty. Poszedł tylko do pobliskiego sklepu, zrobił niewielkie zakupy słodyczowo alkoholowe na wieczór przy grach i wrócił do domku.
Znów książka i obserwowanie ścian.
Nie mając nic lepszego do roboty postanowił ugotować obiad dla przyjaciół którzy wrócą zmęczeni ze stoku więc finalnie musiał iść do sklepu jeszcze raz. Wszytko żeby odciągnąć myśli od blond idioty który doprowadzał go do płaczu.
Przynajmniej przyjaciele docenili jego kucharskie próby. Został ich gwiazdą w momencie kiedy wrócili głodni ze stoku, a w domy przywitał ich zapach świeżo przygotowanego posiłku.
Kiedy wieczorem siedział na kanapie, przysłuchując się z średnim zaciekawieniem rozmowie Sakury z Temari i Hinatą, ku jego zdziwieniu dostał SMSa od Jannika. Miejscowy chłopak pytał się czy jest szansa że zobaczą się jeszcze przed wyjazdem Sasuke. Uchiha zastanowił się chwilę czy w ogóle odpisywać na jego wiadomość. Nie miał ochoty na spotkanie się z Jannikiem, bo wiedział że nie potrafiłby po wczorajszej kłótni rozluźnić w jego towarzystwie. Postanowił jednak zebrać się na tą grzeczność i nie zostawiać wiadomości bez odpowiedzi.
„Przepraszam, ale od dwóch dni jestem w zupełnym dołku i nieszczególnie mam ochotę na cokolwiek" odpisał w końcu zgodnie z prawdą. Nie miał pojęcia czemu powiedział o tym zupełnie obcemu człowiekowi, ale jego palce jakoś naturalnie napisały taką właśnie odpowiedź. Być może miał ogromną potrzebę żeby komukolwiek o tym powiedzieć? Miał wrażenie że właśnie tak działa ludzka psychika. Jednocześnie nie chciał by ktokolwiek wiedział że cierpi, a jednocześnie miał ochotę wykrzyczeć to całemu światu.
CZYTASZ
Hintertux [NaruSasu Fanfiction]
FanfictionGrupa znajomych postanawia spędzić tydzień ferii w jednym z najsłynniejszych ośrodków narciarskich w Austrii. Chcą odpocząć od ciągłem nauki do egzaminów i cieszyć się wolnością z dala od rodziców. Niektórzy chcą po prostu spędzić więcej czasu ze sw...