#3

39 5 0
                                    

Jakbym umarła. nie byłabym zaskoczona. Przecież błagałam o śmierć.
Ale widocznie coś trzymało mnie przy życiu aby zostać w tym powalonym  świecie... A raczej ktoś...

-Jakieś obrażenia? - pytał chłopak mniej więcej o rok starszy ode mnie.

-Złamanie kręgosłupa.

-Wyjdzie z tego?

-Zobaczymy - odparł lekarz.

Próbowałam wstać, lecz zrezygnowałam za pierwszym razem. Z powodu ostrego bólu w plecach, nawet nie mogłam unieść głowy. Miałam miliony pytań, na których nie znałam odpowiedzi. Jednak nie chciałam żyć. Miałam dość. Dość wyzywania od dziwek i szmat. Po chwili mojego namysłu, usłyszałam kolejne rozmowy dotyczące mnie.:

-Nie chciała tego. - powiedział

-Dobrze zrobiłeś.

-Ja nie wiem... Odparł zaciągając się.

O co chodzi? Kto to jest? Jednak kiedy zwrócili zwrok ku mnie natychmiast zamknęłam oczy.

-Odzyskała przytomność. - odparł lekarz.

-Podejdę trochę do niej. - powiedział chłopak gasząc szluga.

-Wiem, że nie śpisz. Jestem Gustav. Chcesz abym ci opowiedział co się stało?

-Odpowiedziałam otwierając oczka.

- Położyłaś się na torach. Zasnęłaś i... Obudziłaś się w ostatnim momencie. Nie wstawałaś, a nadjeżdżał pociąg. Z ogromną prędkością. No to podbiegłem i rzuciłem cię jak najdalej od torów. Nie miałem wyboru, nie zdążyłbym cię podnieść. Wylądowałaś z ogromną siłą na kamień w odcinku szyjnym. No więc oto jesteś. Śmieszne. To był jedyny dzień, w którym nie byłem najarany. Serio.

I w ten oto sposób, wszystko zaczęło mi się składać do kupy. Jak puzzle. Po malutku, aż zostanie ci ostatni puzzel. Ja ułożyłam dopiero pierwszy. Ciekawa jaki będzie następny.

-I jak? Może wyjść? Może... Tylko... Potrzebujemy jej opiekuna prawnego bądź rodzica do podpisania dokumentów.- powiedział lekarz.

-Wiem... Tylko, że jej brat nie odbiera. - powiedział Gustav.

-No to musimy czekać na jej brata. Może to trochę zająć.

-A może wyjść tak po prostu?

-Nie. Musi mieć wypis. Mówił lekarz.

-A wózek? -Gustav

-Tak, już daje. - odpowiedział lekarz.

-Dużo płacę? - pytał Gustav.

-Niewiele. Część zafinasowało jej państwo. Musisz zapłacić 700 dolarów.

Ja cała w gipsie nie mogłam się ruszać. Wszystko robił za mnie Gustav. Problem był z wypisem, bo mój brat zniknął.

-Spokojnie, uciekniemy. - powiedział Gustav.

-Chwila. Co?- zapytałam.

A on nie czekając na moją odpowiedź wziął wózek i zaczął biec pchając mnie ile miał sił w nogach. Za nami słyszałam krzyczącego lekarza coś w stylu: "wracajcie w tej chwili!". Ale nikt go nie słuchał. Chwila dopiero co się ocknęłam, że jestem w szpitalnej koszuli.
Gustav przestał biec. Usiadł na ławce, a ja podjechałam do niego, był cały zsapany.

-Ile masz lat? - zapytał mnie.

-Niewiele. - odpowiedziałam.

-Ja mam szesnaście. Odpowiedział licząc na moją odpowiedź.

-Piętnaście. - odpowiedziałam.

-Okej. Musisz mi powiedzieć gdzie mieszkasz. Może zastaniemy tam twojego brata.

-Thugutta 15. Tutaj, niedaleko.

-Dobra wiem gdzie. - Odpowiedział uśmiechając się.

A z jakieś dziesięć minut później dotarliśmy na miejsce. Nic nie zrobił tylko wprowadził mnie do środka.

-Halo? Jest tu kto? - pytał.

-Kto tam? - odpowiedział znany mi głos

-Victoria?! -krzyczał uradowany Jeremy wybiegając z kuchni.

-Boże dziecko!!! Nawet nie masz pojęcia jak się o ciebie martwiłem.

-Tak, ale czemu nie odbierałeś?

-Przez ten czas odłączyłem się od świata. Wiesz... Zero komunikacji.

-Rozumiem. To jest Gustav. To on mnie... No wiesz...

-Chłopie. Jestem ci winny moją siostrę. - odparł ze śmiechem Jeremy.

-CHWILA! CO?! - zapytałam ze śmiechem.

-Ja muszę wracać do domu malutka. Mama się będzie martwić. Do zobaczenia... I nie rób więcej takich głupot.

-Do zobaczenia gwiazdeczko. Trzymaj się na tym wózku. Tylko nie uciekaj zbyt daleko. - powiedział z uśmiechem wychodząc.

-Gustav! Czekaj... Wiesz... Drzwi są zawsze dla ciebie otwarte. Zapraszamy zawsze i o każdej porze.


-Może kiedyś jeszcze zajrzę. - powiedział z uśmiechem i wyszedł znikając, odwracając mój świat do góry nogami.

♠♠♠
Hejo!!! Jak tam wam się podobało? Jak tam zakończenie roku? Nareszcie wakaaaacjeeee.Mam pomysł na pisanie rozdziałów. Z każdym rozdziałem będzie więcej słów. O ile jeszcze nie wiem. Ilość może być losowa. Do zobaczenia i miłego dzionka słoneczka!💖

"Twoje oczy mówią wszystko..." ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz