-Nie wiem. Naprawdę nie mam bladego pojęcia jak to się stało. To nie jest do wytłumaczenia ale... Przez ten wypadek, jej nogi znowu są sprawne. A powinno być na odwrót... - odparł lekarz do Gustava.
Ale cieszmy się tym co daje nam Bóg.
Gdy to usłyszałam o mało nie spadłam z łóżka. Nie wierzyłam w to co powiedział doktor. Spróbowałam wstać. I pójść. Pobiec przed siebie i no wiecie. Uciec z tego miejsca.
Udało się! Naprawdę się udało!!! Mogę chodzić, mogę biec, mogę stać. Pobiegłam przed siebie. Nie panowałam nad tym nogi mnie same niosły. Chciały abym zaczęła nowy rozdział. I tak zrobiłam. Postanowiłam uciec. Uciec z Gustavem. Na zawsze z nim i tylko z nim.
-Via! Co ty robisz?! - wrzeszczał Gustav.
-Uciekam przed szpitalem. Uciekam przed domem. Uciekam przed bratem, dla którego nic nie znaczę. Uciekam przed uczuciami. Uciekaj ze mną. - powiedziałam niczym Romeo.
-Bo powiem twojemu bracie. - odparł jak do małego dziecka.
-Nie naciskam - odparłam uciekając.
Gdy stałam w progu drzwi, usłyszałam kego głos:
-Via... Czekaj... - odezwał się zielonooki.
-NO?! - odparłam już lekko poirytowana.
-Idę z Tobą. - stwierdził biorąc mnie za rękę i ciągnąc mnie za nim.
-Dokąd idziemy? - zapytałam.
-Tam, gdzie nas nogi poniosą. - odparł z uśmiechem.
Poniedziałek godzina 8.00 polski pierwsza godzina lekcyjna
Od: Samara
Via! Do cholery, gdzie ty dziewczyno jesteś?!!Od: Alex
Ey... Via? Wszystko w porządku? Martwię się o ciebie...
Wczoraj wpadłam na super pomysł. Zawsze oszczędzałam na wakacje ale skoro i tak już miałam tyle kasy, żeby starczyło na nas dwoje to wypadłam z tekstem.-Wyjeżdżamy z miasta - odparłam.
-To wiem, tylko gdzie?
-Newcastle. Odparłam dumna.
To moje stare miasto. Z tamtąd moje korzenie.
-Że gdzie? - zapytał w ogóle nie wiedząc o istnieniu tego cudownego miasta.
-Że daleko- odparłam z bananem na twarzy.
-Ale co to za miasto?
-Do imprezowania. Najlepsze miasto do rozerwania się.
-A więc kiedy wyruszamy? - zapytał podekscytowany
-No. Tak myślałam. Dzisiaj. Tylko... Idziemy z buta.
-Dobra. Dobra. Ale skąd wytrzaśniemy kasę?
-Stąd - odparłam wyciągając pieniądze z portfela.
-Ile tu jest? I skąd je masz?
- Nie wiem. Jakieś czterysta.
-Skąd? - zapytał brunet
-Mam dużo babć. - odparłam.
-Dobra. Przełknę tą ściemę - odparł z cwanym uśmieszkiem. Cudownym uśmieszkiem.
CZYTASZ
"Twoje oczy mówią wszystko..." ✔
Short StoryNastoletnia Vicoria jest upokorzana przez rówieśników.. Pod wpływem emocji wpada w poważne tarapaty. Czy ktoś zdoła uratować dziewczyne? Czy może komukolwiek zaufać? Historia Victorii zaczyna się na szkolnym balu... A może TY jesteś jej historią? Do...