#7

18 1 0
                                    


Śpieszmy się kochać ludzi. Tak szybko odchodzą. - ks. Jan Twardowski

Gustav

Przeciwieństwa się przyciągają. Prawda?
Ona: Taka słodka i niewinna. Niedokońca widać czego tak naprawdę chce. Ale jak już coś wymyśli... Będzie się tego trzymać. Nieważne ile i jak długo, ważne by osiągnąć cel.
I ja: Tajemniczy i kłamliwy głupiec.
Myślałem, że miałem u niej szansę. Jestem głupcem.

Nie powiedziałem jej, że jestem ćpunem. Jestem debilem.

Nie powiedziałem jej, że palę. Jestem kretynem.

Nie powiedziałem jej, że wagaruję. Jestem idiotą.

Nie powiedziałem jej prawdy. Nie jestem godzien zaufania.

Uratowałem ją. Bo ją kur*a kocham. Najmocniej jak mogę.

Ale dzisiaj to się zmieni. Pomyślałem. Pod gołym niebem. Przy moście, gdzie nasze drogi prędzej czy później się rozejdą.

Dotarliśmy na miejsce. Zatrzymała się przy moście. Chciałem jej to powiedzieć.

-Malutka ja chcę... - zacząłem ale ona mi urwała.

-Iść na imprezę. - dokończyła.

I tak mijały nasze dni. Imprezy, piwo i nawaloni umięśnieni faceci i urocze i nawalone laski. Nie tak urocze jak ona.
Mijały jak tykanie zegara.

Tik tak... Pierwszy dzień. Tik tak... Drugi dzień... Tik...Tak... Dziewiąty dzień. Tik... Tak... Ostatni dzień...

Tego dnia usiedliśmy przy moście. Pełnego smutku i wrzasków moich myśli.

-Malutka...

-Jutro idziemy na imprezę. Dzisiaj już nie. Dokończyła z uśmiechem.

-Nie... Nie o to mi chodzi.
Via... Ja jestem oszustem. Jestem pieprzonym oszustem. Odpowiedziałem ze łzami w oczach.

-Tutaj każdy ma swoją tajemnicę. - odpowiedziała próbując mnie uspokoić lekkim muśnięciem mnie w usta.

Marzeniem było zobaczenie jej ust. Co dopiero je poczuć... Smakują jak... Jak miłość...

Jestem ćpunem. - dokończyłem, kiedy ona zmieniła wyraz twarzy.

Via

Jestem ćpunem. - dokończył, kiedy zmieniłam wyraz twarzy.

Nie zdziwiło mnie to zbytnio. Każdy ma swoje sekrety. Ale, widziałam ten strach w jego dziecięcych oczach. Ślicznych oczach...

- A ja jestem przyszłą samobójczynią. - odpowiedziałam.

"Miałam tego dość. Ale czego? Wyzywania, wyśmiewania, znęcania. Fizyczengo jak i psychicznego. Dlatego uciekłam. Z nim. Na zawsze. Ale co nie zmienia faktu, że mi przeszło. Odwidziało się..."

-Myślałam tak sobie, dopóki nie orzerwał mi on. On o dziecięcych i ślicznych oczach.

-Via... - powiedział to z roztrzęsionym głosem

-No? - zapytałam, wówczas kiedy on zwinął jakiś papier w kształcie samolociku i podrzucił do mnie.

Gdy to zobaczyłam omało nie wyleciały mi oczy z orbit.

Uwaga!
Dwa tygodnie temu zaginęła dziewczyna z chłopakiem...

"Twoje oczy mówią wszystko..." ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz