4

319 43 3
                                    

Miałam mętlik w głowie. I to taki naprawdę porządny. Patrzyłam jak biały proszek rozprasza się w szklance wody. Pomoże mi się skupić. Tak mówią. Miałam ładne, zadbane paznokcie pomalowane jasno różowym lakierem. Takie same miała Hwasa, może tylko trochę dłuższe. Pamiętałam jej spojrzenie, oczy spoglądające spod krótkich ale gęstych rzęs. Zupełnie inne niż to s klubie, a zarazem takie samo- widziałam tam zgromadzone sekrety chcące wydostać się na powierzchnię. Niewątpliwie seksowne. Nie rozmawiałyśmy długo. Po dopiciu szampana wstała, ja poszłam jej śladem.
- Mogę liczyć na ponowne spotkanie? -
- Mam przeczucie, że tak czy inaczej nastąpi ono w klubie -
- Intuicja kobiety to rzecz pewna - pierwsza opuściłam lokal.

Wszystko co widziałam przed sobą to zielony stół, karty i banknoty. Ależ ekscytująca gra. O wszystko i o nic. Dobrze wiedziałam, że raz po raz spoczywają na mnie męskie spojrzenia. Jak mało potrzeba, żeby zwrócić czyjąś uwagę. W ręku trzymałam nieodłączny kieliszek szampana a obiektem który obrałam sobie za cel był siedzący na przeciw elegancki mężczyzna w średnim wieku. Właściciel klubu. Właściciel Hyejin. Tak się załatwia sprawy, proszę państwa!
- Dużo dzisiaj stawiasz panno Jung -
- Interesy to pieniądz, nie sądzi pan? -
- Myślę, że ma pani rację -
- Cieszę się. Mam nadzieję, że wie pan do czego zmierzam - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie śmiałbym się sprzeciwić. Co więc panią tu sprowadza? -
- Zainteresowała mnie jedna z twoich dziewczyn - nie zamierzałam owijać w bawełnę. - Jestem prawie pewna, że nic nie stracisz na tym małym interesie panie Jones - obserwowałam bacznie każde poruszenie nawet najmniejszego mięśnia na twarzy mężczyzny. Nie wiedziałam, czy misja się powiedzie czy też nie, jednak brnęłam dalej z duszą na ramieniu i płomykiem nadziei w sercu.
- Jeśli pieniądze pana nie zadowolą, jestem otwarta na szybką wymianę towaru -
- Któż ci tak wpadł w oko, panno Jung? -
- Wiesz przecież, że jestem mistrzynią w swoim fachu, dobrze wiem, kiedy spotkam ten jedyny wyjątkowy talent. Słyszałam, że mówią na nią Hwasa - pominęłam wspomnienia dotyczące tej nocy, kiedy po raz pierwszy ujrzałam ją na scenie. Tło wydarzeń bynajmniej było warte zapamiętania.
- Nic nie obiecuję, ale szanuję pani uznanie i dziękuję za propozycję. Dam znać jak tylko podejmę decyzję - zniszczę go.

Po powrocie do domu, zwyczajowo zapaliłam w sypialni wszystkie świeczki jakie się tam tylko znajdowały. Musiałam odetchnąć. Wiedziałam, że najprawdopodobniej pan Jones nie zgodzi się na moją propozycję. Będę musiała walczyć, albo zagrać trochę nieczysto, co zwykle przynosi pożądane skutki.

Dochodziła godzina 17, słońce się jeszcze nie schowało, Trzeba przyznać, że po tylu deszczowych dniach ten był wyjątkowo słoneczny. Stałam pod znanymi mi już drzwiami bocznymi klubu Exotica. Hyejin miała niedługo zaczynać. Zapukałam do drzwi z nadzieją, że ktoś mnie usłyszy i wejście to będzie tylko formalność. Była wczesna pora, więc nie spodziewałam się zbyt wielkiej ilości ochroniarzy.
Otworzyła mi niewysoka blondynka o ładnych, jasno niebieskich oczach.
- W czym mogę pomóc? - ze środka czuć było dym papierosowy.
- Czy zastałam Hwasę? Słyszałam, że jest jedną z waszych tancerek. Przyszłam w sprawach osobistych. - wiedziałam, że dziewczyna mnie wpuści. Kto by nie zaufał eleganckiej, młodej kobiecie, znającej język? Chyba tylko ja. Hyejin siedziała przy jednym z luster, aktualnie pudrując nos. Podeszłam do niej i dotknęłam jej ramienia. Lekko drgnęła, nie spodziewając się mnie.
- Miałaś rację, na sali czy nie, klub to klub - spojrzała na mnie zdezorientowana - Wspomniałaś ostatnio, że tak czy inaczej spotkamy się w klubie -
- Ach, masz rację - nigdy nikt mnie tak nie zignorował. Obserwowałam, jak raz po raz nakłada kolejne warstwy makijażu. Sprawnie podkreślała swoje oczy czarną kredką, na policzki dała odrobinę różu. Postawiłam na oficjalność.
- Przyszłam do ciebie aby złożyć ci ofertę. Jestem pewna, że nie pożałujesz - nie odpowiedziała - Jak ci wiadomo, posiadam jeden z najlepszych, klub Tabu. Wysoka renoma to wysoka kwota pieniędzy. Zapewniam cię, drzwi są dla ciebie otwarte - miałam wielkie nadzieje.
- Nie mogę przyjąć tej oferty, sama powinna pani wiedzieć dlaczego -
- O nic się nie martw, wszystko załatwię - byłam tego stuprocentowo pewna. Mimo, że już go miałam- dostałam adres dziewczyny. Wszystko układało się po mojej myśli.

Kochałam jazz. Siedziałam w Tabu, w casino. Było zamknięte, za wczesna pora na klientów. Dopalałam papierosa przysłuchując się improwizacji granej przez pianistę. Dobrze zrobiłam, że go zatrudniłam. Moje myśli- jak zawsze- powędrowały w stronę obiektu moich zainteresowań. Znałam zasady, wiedziałam, że tancerka ma kontrat, a takie osoby lepiej niech go nie łamią, skutki nie są - delikatnie mówiąc - najlepsze. Ale z moją pomocą... miałaby wszystko. A co najważniejsze - spokój. Jeśli stary dziad z Exotica nie chce mi jej oddać po dobroci, to sama sobie ją wezmę.

champaigne dream ♡ wheesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz