5

218 32 5
                                    

Ahn Hyejin przyjęła propozycję pracy w Tabu. Mijały dni, a po nich tygodnie. Nie wiedziałam dlaczego, ale można powiedzieć, że moja bliższa relacja z Hwasą- jeśli takowa wogóle istniała- zniknęła całkowicie. Jedyne co zostało to szef-pracownik, a nie tego pragnęłam. Dalej również nie rozumiałam moich uczuć do dziewczyny, które wzrastały z każdym dniem coraz bardziej. Kiedy wreszcie odważyłam się zrobić krok w stronę tancerki, posłałam jej liścik w małej, różowej kopercie zawierający informacje dotyczące miejsca i godziny spotkania. Podpisałam się oczywiście, by dziewczyna nie miała żadnych wątpliwości. Zamierzałam zorganizować przyjemne spotkanie w drogiej restauracji, w której już zarezerwowałam miejsca. Powinna być wdzięczna, tak trudno teraz o naprawdę dobrą restaurację i miejsca oczywiście.

W końcu nadeszła pora przygotowań. Tak w zasadzie, to szłam na spotkanie z niewiedzą, czy zastanę tam Hyejin. Mimo wszystko otworzyłam szafę w poszukaniu odpowiedniej na ten wieczór sukienki. Ostatecznie zdecydowałem się na klasyczną, czarną przed kolana. Elegancka, ale nie pokazowa. Czas na wyjście, Jung Wheein.

Byłam na miejscu. Mimo, że zostało jeszcze trochę czasu do ustalonej godziny, czułam, jak z nerwów boli mnie brzuch. Usiadłam przy zarezerwowanym stoliku, wciąż niespokojnie patrząc na zegarek. W pewnym momencie, wydawało mi się, że przez szklaną ścianę widzę Hwasę. Do spotkania przecież było jeszcze dziesięć minut! Wstałam, i wyszłam szybko z lokalu uśmiechając się po drodze do kelnerów żegnających klientów. Zapadł już zmrok, powietrze było lodowate. Zaczęłam się rozglądać, po chwili zauważyłam postać nerwowo zaglądającą przez szybę do restauracji. Kiedy lampa odpowiednio oświetliła twarz nieznajomej wiedziałam, że to Hyejin. Podeszłam do niej i położyłam rękę na jej ramieniu.
- Hyejin - powiedziałam na tyle cicho, aby jej nie wystraszyć. Dziewczyna szybko obróciła głowę. W jej oczach widziałam łzy. Zszokowało mnie to trochę, byłam nastawiona na spokojne i przyjemne spotkanie przy moim ulubionym szampanie.
- Hyejin, co się stało? - spytałam chcąc znać powód tej rozpaczy. Hwasa nic nie odpowiedziała, zaczęła szlochać jeszcze bardziej. Zawołałam szofera i wsadziłam ją do auta.
- Do domu.

Mimo stanu dziewczyny, czułam odrobinę dumy kiedy dojeżdżałyśmy do mojej willi. Myśl, że Hyejin zobaczy moją piękną posiadłość wprawiała mnie w dobry humor. Pomogłam jej wysiąść i zaprowadziłam do drzwi. Myślałam o pocieszeniu dziewczyny, może nawet poprzez objęcie jej- bałam się. Bałam się, że to za wcześnie. Usadowiłam ją na kremowej kanapie i poprosiłam gosposię o kawę. Czas na wyjaśnienia.
- Hyejin, czemu płaczesz? - zapytałam, a jej dłoń znalazła się w mojej.
- Przepraszam, nie wiedziałam co zrobić.
- Za co przepraszasz? - naprawdę nie wiedziałam co siedzi w niej głowie. Patrząc ogółowo była w całości, jej ubrania również wyglądały normalnie.
- Nie wiedziałam co zrobić. Po tym...po tym jak mnie wypuścili... naprawdę nie wiedziałam gdzie iść...- i znów zaczęła szlochać. Zdecydowałam się wykonać jakieś kroki i delikatnie objęłam jej plecy ręką.
- Mi wszystko możesz powiedzieć - uśmiechnęłam się mając nadzieję, że to pomoże.

I wtedy dowiedziałam się najstraszliwszej prawdy.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Bardzo przepraszam za rok przerwy, ale 0 weny ewh. Mam nadzieję, że nie będę pisać gorzej niż wcześniej, jeśli się bardzo zmieniło to dajcie znać ♡

champaigne dream ♡ wheesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz