Rozdział 8

143 4 0
                                    

Ostatnie dni zleciały szybko, dziś jest sobota wstałam jakieś 20 minut temu. Jak co narazie nie mam żadnych planów, zwlekłam się w końcu z łóżka i powędrowałam do łazienki. Po wykonaniu  porannej rutyny zeszłam na dół do kuchni postanowiłam ze zrobię zwykłe kanapki z serem. Po paru minutach siedziałam juz przy blacie w kuchni i piłam herbatę i również zajadałam kanapki lecz przeszkodziła mi w tym , przychodząca wiadomość. Gdy zorientowałam się że  to od mamy od razu odczytałam a treść brzmiała.

Od mama💗  :
Córciu delegacja przedłuży nam się jeszcze na dwa tygodnie przepraszamy z tatą pieniądze ci dziś prześlemy.
Kochamy mama i tata💕

Po odczytaniu tego posmutniałam znów mam siedzieć sama trudno. Dłużej nie myśląc wybrałam numer do Nikoli i zadzwoniłam pierwszy sygnał...drugi...trzeci...odebrała.

- Nikola halo?
- No ja co jest?
- Mam prośbę moja mama ma delegacje dwa tygodnie przyjdziesz dziś do mnie na noc?
- Przepraszam ale nie mogę może za tydzień, jadę dziś do babci
- Okey...nic się nie stało
-  Napewno? Naprawdę cie przperaszam
- Nie no luz nic nie jest, baw się dobrze
- Spoczko uważaj na siebie kofamm
- Ja ciebie też papa
-Pa

Po rozłączeniu się dokończyłam moją ostatnią kanapkę, po czym wzięłam telefon i herbatę na górę. W pokoju usadowiłam się na mojim kochanym łóżeczku i puściłam serial oczywiście '' TENN WOLF". I tak zanim się obejrzałam była 16 wyłączyłam lapka podeszłam do szafy założyłam czarne rurki i do tego zwykły szary podkoszulek, poprawiłam troszkę makijaż i zeszłam na dół biorąc  telefon z łóżka. Na dole założyłam czarne Roshe i wyszłam zamykając dom, kierowałam się do sklepu. W sklepie długo mi nie zajęło kupiłam żelki, chipsy, dwie wody niegazowane, ciastka i do tego coś na jutro na obiad. Idąc po oświetlonym chodniku przez lampy wieczorem zauważyłam że za jakimś budynkiem stoji trzech gości a jednym z nich był Nathan, i chyba był przez tych dwóch napakowanych osaczony. Stałam nieruchomo widząc ze dostał nagle od jednego w policzek z prędkością światła ruszyłam naprzód, już po chwili byłam w domu  ręce mi się trzesły i ciężko mi było odkluczyć zamek. Po chwili jak mi się już udało szybko weszłam zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni wszystko rozpakować.

Tak wogóle czemu ja się tak przejmuje?
Przecież on nic nie znaczy?
Zwykły dupek i frajer z dziewczynami na jedną noc?

Dalej się tym nie przejmując, po rozpakowaniu wszystkich rzeczy skierowałam się do łazienki zobaczyłam w lustro i wyglądałam na zmęczoną. Rozebrałam się weszłam pod ciepły prysznic, nalałam trochę żelu truskawkowego i umyłam nim ciało. Odświeżona wyszłam z łazienki w pokoju zobaczyłam na telefon była 20.00 położyłam się spać sprawdzając wcześniej media.

~ 3 nad ranem. ..

Mój sen nagle przerwało jakieś dziwne walenie...czekaj...czekaj  to chyba w drzwi na dole zaczęłam się rozbudzać sprawdzając godzinę 03:00 o trzeciej może mama? A może ktoś się pomylił?  Albo pijak żul?  Rozmyślania przerwało mi jeszcze wielkie walenie. Zeszłam na dół ledwo co chodząc trochę mi to zajęło, podeszłam i otworzyłam i nagle osłupiałam...nagle się od razu rodbudziłam...stałam nieruchomo patrząc się na..na..Nathana.

- N...na...nathan?- udało mi się tylko wyjakać.

- Klara tak to ja przepraszam Cię bardzo ale mógłbym wejść?- zapytał z wahaniem i bólem w oczach.

- Tak pewnie wchodź- odpowiedziałam i jak wszedł do środka zobaczyłam coś strasznego,  był cały poobijany rozwalona warga, łuk brwiowy, limo pod okiem i do tego jeszcze cały brudny.

- Mam pytanie czy mógłbym u ciebie przenocować widzisz jak wyglądam nie chcem żeby mama mnie widziała w takim stanie? - powiedział z bólem i napewno ma na myśli,że się nie zgodzę za jego wyzywanie i dokuczanie.

- Tak, ale robie to tylko z czystej dobroci chodź do kuchni opatrzę ci to- powiedziałam i stwierdziłam że nie będę się go wypytywać co się stało- A i jeszcze jedno oczywiście śpisz na kanapie.

- Tak to oczywiste - powiedział i ruszył za mną.

Po przemyciu jego ran poszliśmy,on do salonu a ja do swojego pokoju pożyczyłam mu ciuchy jakieś dresy mojego taty czy coś.
****

Rano z wielką niechęcią przebudziłam  się o 9.00, poszłam pod prysznic na szybkiego dzisiaj była niedziela więc za bardzo nie przyjmowałam się w co się ubrać. Wychodząc z łazienki owinięta jedynie ręcznikiem , podeszłam do szafy wyciągając zwykłe dresy i podkoszulek. Wyszykowana schodząc na dół poczułam bardzo smaczny zapach, przechodząc przez salon zauważyłam że chłopaka nie ma. Weszłam do kuchni a to co zastałam o mało nie spadłam z nóg. Zobaczyłam Nathana jak stoji przy kuchence w samych dresach.

- Hej - powiedziałam zasiadając wyspę kuchenną.

- Hej hej zaraz będzie śniadanie - powiedział odwracając się do mnie przy okazji się uśmiechając.

- Dobrze coś czuje, że będzie przyszne! - powiedziałam odwzajemniając uśmiech.

I tak oto po 10 min zajadałam się najlepszymi naleśnikami ever niby chłopak? a umie gotować. Po skończonym posiłku zaniosłam talerze do zmywarki, następnie kierując się z nim do salonu.

- To co jest dopiero 10.40 co robimy ?- zapytałam siadając obok niebiskookiego.

- Nie wiem  może  jakiś film? - zapytał - tylko ja wybieram!- dodał szybko po chwili.

- No już dobrze - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.

Po chwili Nathan wybrał film i oczywiście musiał byś to horror za którymi nie przepadam, położyłam lekko głowę na klatkę bruneta na co lekko się chyba zdziwił w sumie ja też. Po skończonym filmie , który był dość ciekawy sprawdziłam godzinę była 12.

- Idziesz zapalić? - zapytałam go wstając z kanapy.

- Z tobą zawsze- odpowiedział ukazując przy tym rząd białych uśmiechających się zębów- jakie masz?- zapytał gdy byliśmy już na schodach kierując się na balkon.

- Ymm chesterfildy z kilikem ?- odpowiedziałam wyciągając paczkę i go czestujac ponieważ już byliśmy na balkonie.

- Moje ulubione!- uśmiechnął się  i już po chwili odpalił sobie papierosa.

- To dobrze !- odpowiedziałam również robiąc tą czynność co on.

Po chwili usiadłam sobie na barierke od balkonu zaciągając się papierosem , lecz zdziwiłam się gdy w szybkim tempie podszedł do mnie brunet i objął mnie z tyłu żebym nie spadła. Gdy skończyliśmy palić chciałam zejść lecz mi w tym przeszkodził. Wziął mnie na ręce a ja owinełam  go nogami w pasie. Po chwili poczułam pod sobą miękki materiał, a następnie ujrzałam wiszącego nade mną bruneta. Który składał pojedyncze pocałunki na mojej szyji. Lecz ktoś musiał nam przerwać raczej pukanie do drzwi podniosłam się zeszłam na dół otworzyć drzwi a postać którą zobaczyłam,od razu poprawiła mi humor była to Victoria.

- Hej kochana !- powiedziałam niemal krzykiem i się na nią rzuciłam.

- Hej Słońce! -również odpowiedziała tym samym , gdy się oderwałyśmy od siebie ktoś zszedł na dół.

- Klara ja już będę się zbierał dziękuję za wszytko pa ! - powiedział i szybkim ruchem przytulając mnie wyszedł.

-Pa? - odpowiedziałam tylko zdziwiona  bez emocji.

Gdy Nathan wyszedł poszłyśmy z Victorią do mojego pokoju oczywiście nie obeszło się bez opowiedzenia jej co on tu robił, następnie była godzina 19 stwierdziłyśmy, że zostanie na noc. A jutro pójdziemy razem do szkoły, poszłam wziąść szybki prysznic co również zrobiła Vicki i położyłyśmy się spać. Zasnęłam szybko nie wiem czemu przed tym rozmyślając o brunecie... i tym co się dziś wydarzyło między nami? że mu na to pozwoliłam? i go nie odepchnełam?.

~ Moji kochani wiem , że dawno nie dodawałam wybaczcie teraz na 100 % będę dodawać częściej " z góry przpraszam za niektóre błędy " miłego czytania❤~

Bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz