Cześć, mam na imię Hubert. Ale jakoś bardziej znany jako Doknes,Damian albo Szymon. Na pewno myślicie że to jakaś nudna historia która będzie bardziej nudna niż teletubisie , albo to będzie jakieś gejowskie porno. No ale jak tak myślicie to jesteście w błędzie. dla mnie to jest więcej niż nudna opowieść. ale sam nie wiem jak ją opisać...więc może nie będę was nudzić moimi morałami i najpierw wam opowiem jak go poznałem {oczywiście to będzie zmyślone, bo nie wiem kiedy się poznali .XD} a to było...
● 19.maj.2014●
{ czekaj zanim będziesz dalej czytać, to jak słowa są w ( ) takich nawiasach to znaczy że są to myśli Hubiego . a moje teksty w takich { } ,a miejsca / \ w takich. a narrator czyli Hubi będzie takim pismem A, dobra czytaj dalej }
/ W Szkole \
Zaspany doszedłem do szkoły, nie wiedząc dalej, jaki ma to sens chodzenia dalej do tak zwanego więzienia dla nie ogarniętych nastolatków i pełnoletnich .ale teraz jestem bardzo wdzięczny za to że do niej chodziłem, ale wracając do tematu, wszedłem do środka i pierwsze co usłyszałem to głośne przywitanie mojego przyjaciela Adriana.
Adrian- Siema, Hubert.
Hubert- No hej, Adi.
Adrian- Słyszałeś już że Pani Helińska { ich wychowawczyni } ma dla nas jakąś niespodziankę ?
Hubert- Naprawdę?No to ciekawe co to będzie.
Adrian- też się nie mogę doczekać. a wo gulę jak tam na YouTube?
Hubert- Adrian, trzymaj jęzor za zębami! są tu ludzie zapomniałeś!
Adrian- sory, zapomniałem że jeszcze nikt oprócz mnie o tym nie wie...
Hubert- nie no, spoko. zapomniałeś . zdarza się, nie mogę być zły za takie coś.
dzwonek zadzwonił, a ja i Adrian poszliśmy do klasy szybkim krokiem. i na nasze szczęście się nie spóźniliśmy. A jak usiedliśmy , to od razu przyszła nasza wychowawczyni. jak się ze sobą przywitaliśmy, to ona zaczęła mówić o niespodziance.
Pani Helińska- moi drodzy, mam dla was niespodziankę...
Irena- a jaka to jest niespodzianka ?!
Pani Helińska- no właśnie próbuję wam to powiedzieć. a więc za tydzień jedziemy na wycieczkę szkolną do Warszawy.
Marlena- ale proszę panią...
Pani Helińska- Tak Marlena?
Marlena- no bo do warszawy mamy 4 godziny. czy to się tak opłaca jechać tylko na trzy bądź dwie godziny. no bo w tą i w z powrotem mamy jakieś osiem godzin.
Pani Helińska- a kto powiedział że jedziemy tylko na jeden dzień?
Arek- to na ile my tam jedziemy?
Pani Helińska- na tydzień i trzy dni.
Amelia- ALE EXTRA...ale co my tam będziemy robić?
Pani Helińska- czyli pierwsze trzy dni będziecie chodzić z przewodnikami w jakieś ważne miejsca, a następne sześć dni będziecie chodzić w grupkach czteroosobowych. a w ostatni dzień idziemy razem do parku rozrywki.
Adrian- ale super! ale ile to będzie kosztować?
Pani Helińska- spokojnie, nie pytaj się o to. wasi rodzice już wiedzą ile to kosztuje i wszyscy się zgodzili na wyjazd, więc nie będzie wymówek typu >Moi rodzice się nie zgodzili< albo >moich rodziców na taki wyjazd nie stać<
Pani Helińska mówiła tak śmiesznym głosem że aż cała klasa się zaczęła śmiać a ja z nimi. szkoła minęła szybko, co jest dziwne bo mieliśmy najnudniejsze lekcje których większość ludzi nienawidzi. więc szczęśliwy pożegnałem się z moimi znajomymi i Adim i słuchając muzyki na słuchawkach szedłem powoli rozmyślając o tej wycieczce.
/ W Domu Huberta \
doszedłem do domu, nawet nie wiedziałem kiedy. ale jak dotarłem to wyjąłem klucze z kieszeni i otworzyłem drzwi. zdjąłem mi niepotrzebną garderobę i poszedłem do kuchni zrobić sobie jedzenie. jak dotarłem do raju dla głodnych, to pierwszą rzeczą która przykuła mi moją uwagę była Zielona karteczka. zacząłem czytać co było na niej napisane: Będę dzisiaj później w domu niż zwykle. idź sobie kupić coś do jedzenia na mieście, pieniądze masz na blacie. całuski mama ♥. z powodu że byłem głodny od razu wziąłem przeznaczone mi na jedzenie pieniądze i szybkim krokiem wyszedłem z domu. ale nie zapominając o ubraniu Butów i Bluzy i wzięcia telefonu.
/ W McDonaldzie \
(chyba mojej mamie chodziło o to żeby zjeść coś porządnego, no ale poco jak można zjeść cheeseburgera czy coś tam jeszcze. może zamówię Chickenburgera z Coka Colą i frytkami. nie najem się tym, ale przynajmniej zjem coś smacznego. a jak starczy pieniędzy to zeżrę jeszcze sobie Kebsa XD. ale dobra lecimy kupować )
po kupieniu sobie prowizorycznego obiadu od razu szedłem do domu. a najsmutniejsze było to że nie starczyło mi na mojego wymarzonego Kebsa...XD. jak dotarłem do domu to od razu szybkim krokiem skierowałem się do mojego pokoju. włączyłem laptopa i włączyłem YouTuba .
Hubert- Dobra, to co dzisiaj oglądniemy. nie, nie, nie
szukałem czegoś ciekawego, i pewien odcinek przykuł moją uwagę.
Hubert- Bed Wars Minecraft....ta osoba też nagrywa Minecraft i też bedwarsy heh. no to zobaczmy.
zacząłem oglądać jego filmik, a potem kolejny i kolejny. aż przyszła mnie chęć zobaczenia jaki nick ma ta osoba.
Hubert- Dealereq, ciekawa nazwa. oby nie sprzedawał narkotyków.
zacząłem się śmiać jak głupi. czy tylko ja się śmieje z moich żartów, ale wracając do tematu. zacząłem go subskrybować i pod każdym zobaczonym pod jego filmem dawałem łapki w górę i motywujące komentarze. ale zapomniałem totalnie nagra coś na mój kanał. dwu tygodniowa pauza tylko zaszkodzi mojemu kanałowi. wiec zacząłem nagrywać minęło 15 minut i zakończyłem nagrywać filmik i zabrałem się do montowania. po około 20 minutach skończyłem i opublikowałem filmik. była już 23:50 a jutro jest wtorek ,więc pomyślałem że to nie będzie zły pomysł żeby położyć się spać. wyłączyłem laptopa i od razu poszedłem do Łaźniki zabierając po drodze piżamę z szafy. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w moją ulubioną piżamę w lamy. włączyłem budzik na jutro który zatrąbi piosnką John Cena o 7:10 bo szkołę zaczynam o 8:20, i bez przemyśleń rzuciłem się na łóżko przykryłem się kołdrą i od razu usnąłem.
{ Hejka, chciałabym powiedzieć że to mój pierwszy fanfic i mam nadzieje że przynajmniej garści z was się spodobało. już za niedługo kolejny rozdział. trzymajcie się i cześć! fanfic zawiera 985 słów.}
YOU ARE READING
Kim Jestem? Dealereq X Doknes
FanfictionHistoria jest tylko z perspektywy Huberta. Czy to co przeżył to tylko iluzja, a może sen? Hubert szuka wyjścia którego nie ma i nie będzie przestawał, dopuki nie zabraknie mu sił. Czy szukanie miłości na siłę można nazwać miłością? Albo, czy jeden...