-Emilia! Wracaj tu!!- powiedziała Jula
-EMILA! DO CHOLERY!- krzyknął Karol, a ja nie ogarniałem o co im chodzi.
Nagle Karol pobiegł na górę, i słyszałem tylko krzyki i płacz...oczywiście tej całej "Emili". Chciałem się dowiedzieć o co chodzi, więc podszedłem do Julki.
-Jula?- spytałem stając obok niej.
-tak?- powiedziała niezapokojona.
-kto to jest?- zapytałem.
-Siostra Karola- powiedziała a w jej oczach pojawiły się łzy.- moja kuzynką- odpowiedziała i się rozpłakała.
-c...co?- niedowierzałem. Karol nigdy mi nie mówił że ma siostrę. - ale...czemu mi o tym nie powiedział.-
-n...nie wiem- odpowiedziała płaczem Dominika.
Nagle Karol pojawił się na schodach.
-HUBERT! POMÓŻ MI WYWAŻYĆ DRZWI! -
Gdy to powiedział, cały zakłopotany w łzach, to od razu pobiegłem na górę za Karolem.
Zatrzymaliśmy się przy schowku. Z Karolem wywarzyliśmy drzwi i zauważyłem tą Emilię. Brązowe włosy, niebieskie oczy z bliznami po cięciu na przedramionach, i żyletką w ręcę. Miała ona już parę nowych kresek na ręcę.
Karol pobiegł do dziewczyny i wyrwał jej żyletkę rzucając gdzieś w kąt pokoju.
- Dlaczego....?! Puść mnie! -krzyczała a mi pojawiły się łzy w oczach.
Wyglądała na młodą dziewczynę. Coś pomiędzy dwunastym a czternastym rokiem życia, i już tyle ran. Karol objął dziewczynę a ta oddała uścisk.
- chodź Emi, pójdziemy po bandaż, okej? - zapytał się szatyn w troską w głosie.
- o-okej. - odpowiedziała, a Karol wziął ją na ręcę w stylu panny młodej. -jesteś zły?- zapytała po chwili ciszy.
-na ciebie? nigdy.- odpowiedział. -Kocham cię, Milka- na te słowa dziewczyna się uśmiechnęła, a Karol odwzajemnił uśmiech.
-Ja cb też- {powiedziała cb, nie ciebie} objęła zdrową ręką szyję Karola, i obaj zniknęli w łazience.
Dalej stałem jak wyryty w przy drzwiach. Nie wiedziałem co powiedzieć. Ale moim największym pytaniem było....dlaczego? Dlaczego to sobie robiła? Czy to nie boli? Czy ona chcę umrzeć? Miałem zamiar się tego spytać Karola w nocy gdy dziewczyny będą spać...oby spały.
Po dziesięciu minutach dziewczyna wyszła wraz z Karolem z pomieszczenia. Wyszła z małym uśmiechem na ustach. Wyglądała ładniej z uśmiechem niż bez. Ładna była...to znaczy, ładna z twarzy ale tak to Kocham Karola, nie ją. Chyba. Ale nie dopiero co ją zobaczyłem...a może miłość od pierwszego wejrzenia? Ale ja głupi jestem. Ona jest ode mnie z jakieś 5 do 4 lat młodsza.
-idę spać- powiedziała, na co Karol zrobił zdziwioną minę.
-tak wcześnie?- zapytał.
-nie wiem...po prostu, trochę jeszcze poczytam i pójdę spać. Nie mam na nic ochoty...przepraszam- z jej pięknej twarzy zniknął uśmiech.
-za co mnie przepraszasz?-
-za wszystko- powiedziała po czym poszła do pokoju gościnnego numer 2...a jest ich 4.
-Karol? Możemy porozmawiać?- spytałem na co kiwnął twierdząc ą głową.
-może pójdziemy do mojego pokoju? No wiesz prywatność.- zaproponował, co mi bardzo pasowało więc niezwłocznie się zgodziłem.
Weszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
{tak wygląda pokój bo nie chcę mi się opisywać XD}
-Karol, czemu mi nigdy nie mówiłeś że masz siostrę?- zapytałem, po czym dodałem jeszcze jedno pytanie.- i dlaczego się...no wiesz- przerwał mi-Tnie?- na jego pytanie na pytanie pokiwałem twierdząco głową.- no dobra to gdzie zaczniemy. Po pierwsze ufam tobie, więc ci opowiem jej całą historię, ale nie możesz jej rozpowiadać, spoko?- spytał-
-Jasnę, nie ma problemu-
-a więc- zaczął zastanawiając się jak opisać jej historię- moja mama urodziła mnie {Karol ma 21 lat} 9 lat przed Emilią, jak moja mama dowiedziała się o ciąży to była w zła, nie chciała mieć kolejnego dziecka, ale reputacja była jej najważniejsza. Ważniejsza nawet ode mnie. Więc jak plotki by się rozniosły że moja Matka przeszła przez aborcję, to by była uznawana w złym świetle. Więc postanowiła ją urodzić. Jak dowiedziałem że to będzie dziewczynka to byłem, taki szczęśliwy. Zawsze chciałem mieć młodszą siostrę. Mój ojciec wymyślił z moją matką że rok po narodzeniu Emilki, oddadzą ją do moich dziadków. Ja miałem wybrać imię. Słyszałem wiele ale postanowiłem ją nazwać jak moja świętej pamięci prababcia. Ona najczęściej się mną opiekowała, i czułem że mnie kocha. A nie jak moi rodzice. Umiała śpiewać i miała zawsze dla mnie rady, gdy byłem smutny albo się bałem. Jej drugie imię Antonina wziąłem od drugiej prababci. Do niej zawsze miałem najbliżej, i kiedy rodzice się bili i kłócili to właśnie do niej biegłem. Była dobra w zapamiętywaniu i była zabawną osobą. I właśnie i wady, i dobre cechy, poszły na Emile. Ja słyszałem jej pierwsze słowa, to ja widziałem jak pierwszy raz zaczęła raczkować a nawet chodzić. Ja ją karmiłem, zmieniałem pieluchy, bawiłem się z nią, wychodziłem na spacery po łące a nawet j ją uczyłem pierwszych słów. Doszedł ten dzień kiedy moi rodzice ją oddali dziadkom. Byli, i są dalej miłymi ludźmi bez nałogów i problemów zdrowotnych. Mieszkali 5 kilometrów od mojego domu, więc co dziennie jeździłem na rowerze i się nią opiekowałem. Ja ją odprowadzałem do przedszkola i szkoły i pomagałem z zadaniami domowymi. Ale nic nie trwa wiecznie. Moi dziadkowie zmarli gdy Emila miała 8 lat...wiedziała już wiele o życiu. Musieliśmy ją zabrać do siebie, byłem szczęśliwy że będzie blisko mnie. Ale za szybko się cieszyłem. Raz Emilia miała szybciej koniec lekcji i wypuścili ją wcześniej, nie miała telefonu żeby do mnie zadzwonić więc poszła sama. Krótko mówiąc, została porwana i...i...gwałcona wiele razy. 10 dni jej nie było. 2 a nawet 3 razu w dniu...to był koszmar...-Karolowi napłynęły łzy do oczu ale kontynuował- znaleziono ją za pomocą jednego z klientów który ją rozpoznał...wtedy się to zaczęło. Moi rodzice zamiast wsparcia ją bili i wyzywali. Robiłem co w mocy żeby to mnie udeżyli albo wyzywali ale wtedy wypychali z pokoju i zamykał drzwi. Emilia zaczęła się ciąć w wieku 12 lat. Codziennie jedna kreska. Ale na jej ręcę najbardziej widoczne jest serce. Wielkie serce z napisem 4 ever. Ktoś zakablował że moi rodzice znęcają się nad Emilią, i zabrali ją do domu dziecka. Ale pod moim życzeniem, nikt jej nie mógł adoptować. Więc jak się dowiedziałem że mogę ją adoptować, to się nie zastanawiałem i to zrobiłem. Teraz będę robił wszystko aby była szczęśliwa. U nas.
{1000 słów}
Ohayo!
Jutro będzie nowa książka o shipie Billdip. Mam nadzieję że wytzrymacie do jutra bo nie będę wam spolerówać.
A więc, Aloha!
YOU ARE READING
Kim Jestem? Dealereq X Doknes
FanficHistoria jest tylko z perspektywy Huberta. Czy to co przeżył to tylko iluzja, a może sen? Hubert szuka wyjścia którego nie ma i nie będzie przestawał, dopuki nie zabraknie mu sił. Czy szukanie miłości na siłę można nazwać miłością? Albo, czy jeden...