Dziewczyna, którą znaleźli na pustyni jadła z nimi obiad.
Za ów obiad, uchodziły maleńkie kulki ryżowe i trochę zimnej herbaty do popicia.
Nie mogli narzekać na luksusy.
Jej granatowe włosy, spięte w dwie kitki, poruszały się za każdym razem, gdy nieznajoma wykonywała jakiś mocniejszy ruch.
Lewe oko było zasłonięte włosami, a prawe koloru czarnego.
Niezwykle przypominała Naruto starszą wersję jego przyjaciółki, Hinaty.
Ten sam kolor włosów, kolor skóry - ba, nawet rysy twarzy miały podobne!
Pochodziła z Konohy - tego blondyn był pewien na sto procent.
Najlogiczniejszym trafem było, też to, że pochodziła z klanu Hyuga.
Jednak Naruto nigdy nie widział jej w wiosce.
Nigdy, przenigdy.
Nie miała ochraniacza z symbolem Liścia.
"Kogo my znaleźliśmy?"
- Jak się nazywasz? - spytał i spojrzał w jej jedyne, widoczne oko.
Nastolatka (ponieważ na dorosłą osobę nie wyglądała) przerwała posiłek.
Odłożyła jedzenie na tackę, po czym otaksowała chłopca wzrokiem.
- Fumiko. HyugaFumiko. Chociaż nie jestem pewna. - odpowiedziała.
Kazuhiro i były genin usłyszeli jej głos po raz pierwszy, od kiedy się obudziła.
Był delikatny i dziewczęcy. Cichy, jednocześnie będąc doskonale słyszalnym.
- Chyba? Masz amnezję? - szatyn próbował kontynuować rozmowę z ciemnowłosą, która większe zainteresowanie zwracała na przedmioty na tacy.
- Nie. - powiedziała, zwracając uwagę na jej rozmówców - Osoba, która się mną zajmowała, tak mi powiedziała. Nie wiem, czy to prawda, czy nie. Ta wiedza nigdy nie była mi potrzebna.
Rozprostowała nogi, krzywiąc się lekko, gdy gojąca się rana ją zabolała.
Wyglądała w tamtej chwili całkiem niewinnie.
- Więc nie jesteś z Konohy?
Przymrużyła oczy.
- Tam się urodziłam, ale byłam tam tylko raz. Miesiąc temu.
Trzynastolatkowi serce zabiło mocniej.
Czy możliwe było, aby uczestniczyła w Egzaminie?
Nieświadomie przygryzł wargę. Nagle mały, hotelowy pokój wydawał się być jeszcze mniejszy.
Szatyn zauważył zdenerwowanie chłopaka.
Postanowił skierować rozmowę na inne tory.
- My jesteśmy z Kraju Błyskawic, dokładniej to z Deyūgakure. Jedziemy do Suny na parę dni, żeby odwiedzić znajomych. - uśmiechnął się do Fumiko i upił łyka herbaty.
Naruto przytaknął słowom mężczyzny.
Musiał być przekonujący w swoim kłamstwie.
- No! I Kazu-nii powiedział, że po drodze kupimy sobie pamiątki.
- Jesteście braćmi?
- Tak. Kazu jest ode mnie dziesięć lat starszy. Kurczę, zapomniałem się przedstawić!
Potarł dłonią o kark, udając drobne zakłopotanie.
- Jestem Maki Haruo, a to mój starszy brat Maki Kazuro, jednak każdy mówi do niego Kazu.
Granatowowłosa przechyliła głowę i spojrzała w oczy blondyna.
- Kłamiesz. - stwierdziła.- Kłamiesz. - powtórzyła, kiedy chłopak wciąż się na nią gapił zszokowany.
Naruto zamrugał parę razy.
- Słucham?
- Powiedziałam, że kłamiesz.- i ugryzła kawałek ryżowej kulki.
Zapadła niezręczna cisza, przerywana odgłosami jedzenia.
Blondyn odwrócił wzrok, po czym również wrócił do posiłku.
Wolał zostawić temat, żeby dziewczyna nie zaczęła zadawać niewygodnych pytań.
W dodatku nie wiedział, jakie informacje dokładnie posiadała.
Wiedziała tylko to, że nie są braćmi, czy może miała jakieś informacje o jego prawdziwej tożsamości?
Czuł, że powoli wpada w paranoję.
- I co zrobisz z tym faktem? - ich milczenie przerwał najstarszy z nich.
Mimo, iż jego ton był całkiem spokojny, mógł zahaczać nawet o przyjacielski, to jego postawa mówiła coś innego. Był spięty i wręcz, śmiertelnie poważny.
Młoda Hyuga wzruszyła ramionami, wyglądała na znudzoną.
- Nic. Ta wiedza jest dla mnie, na razie bez wartościowa...Chociaż...
Przerwała na chwilę, stukając palcem w brodę.
- Chociaż... parę osób, z pewnością dałoby wiele za informację o jinchuurikim Dziewięcioogoniastego.
Przepraszam za moją nieobecność, byłam na wakacjach za granicą.
Obiecuję, że następny rozdział pojawi się w okolicach przyszłego czwartku.
PS. Jakby ktoś chciał wiedzieć, czemu rozdział jest krótszy to już odpowiadam - po prostu tak mi pasowało skończyć na tym momencie.
CZYTASZ
Nie patrz tak na mnie! [W TRAKCIE REMONTU]
FanfictionKiedy bezlitosne spojrzenia stają się nie do zniesienia i musisz uciec. Gdzieś. Gdziekolwiek. Kiedykolwiek. Byle tylko skryć się przed ich wzrokiem. "Proszę...Nie patrz tak na mnie!"