-Dzień dobry-przywitałem się z farmaceutką w aptece.
-Dzień dobry kochaneczku- uśmiechnęła się-co dla ciebie?
Podałem kobiecie receptę.
-poczekasz chwilę? Opakowanie mam w magazynku-powiedziała kierując się za zaplecze.
Taehyung nerwowo bawił się palcami. Wczoraj Jimin wyrzucił jego opakowanie z tabletkami do kosza przez co blondyn pod przymusem czuje swój zapach który powiedzieć nieśmiało uwielbia. Specjalnie popołudniami nie bierze tabletki, aby wieczorami w mieszkaniu było czuć zapach czekolady.
-proszę - powiedziała podając opakowanie - to będzie 1300 won -
-proszę- powiedziałem podając kwotę - do widzenia.
Skierowałem się do domu, dzisiaj była sobota więc nie musiałem martwić się o szkołę i o przystojnego Jungkooka który powaliłby mnie swoim idealnym zapachem za każdym razem, kiedy na mnie spojrzy.
-stop - powiedziałem do siebie otwierając drzwi do bloku - nie myśl tak o nim.
Czy to możliwe? Czy naprawdę jestem zdolny zakochać się, w którego chłopaku widziałem tylko raz na oczy a sam jego zapach powoduje, że miękną mi kolana? Kiedy go poznałem myślałem, że moja omega padnie ze szczęścia, ten zapach, który tak omamił moje zmysły, te ciemne oczy, w których mogłem utonąć.
-boże-złapałem się za usta.
W tym samym czasie ujrzałem Jimina opierającego się o moje drzwi do mieszkania.
-wystarczy Jimin taeś-zaśmiał się wkładając telefon do tylnej kieszeni spodni.
Złapałem chłopaka w mocnym uścisku.
-chyba zakochałem się w Jungkooku-powiedziałem cicho.
-Naprawdę? - odsunął mnie od siebie po czym pisnął - zajebiście !
-Jimin język! - trzepnąłem go w ramię śmiejąc się z reakcji przyjaciela.
Chwila. Przyjaciela? Od kiedy go zacząłem tak nazywać? Może to przez sytuację w toalecie?
Wyciągnąłem z kieszeni klucze do mieszkania.
-wejdziesz? - powiedziałem otwierając drzwi.
-właściwie to chciałem zaprosić cię do nas, ale w tej sytuacji nie mogę odmówić! - powiedział wkraczając do mieszkania- poczekaj zadzwonię.
Przyłożył telefon do ucha i po chwili wykrzyknął do telefonu.
-Misiek, musisz po mnie przyjechać! Stało się! Moje dziecko dorosło! - zaśmiał się a po chwili dodał - mówię o Taesiu głupku!
Kręcąc głową szybkim krokiem skierowałem się w stronę kuchni nie chcąc słyszeć dalszej rozmowy.
Po chwili wbiegł do niej rozradowany rudzielec.
-chłopaki niedługo będą-powiedział zadowolony.
-chłopaki? - wyjrzałem zza rogu szafki, z której wyciągałem kubki do kawy.
-Tak. Yooni, Hobi i Kooki-zadowolony zakręcił się.
-Zwariowałeś! - krzyknąłem rzucając na blat kubki omal ich nie tłucząc - muszę doprowadzić się do porządku -wybiegłem z kuchni słysząc śmiech chłopaka- Jimini obsłuż się!
Wpadłem do pokoju wybierając czarne rurki a na białą koszulkę różową bluzę która lekko na mnie wisiała zakrywając mój tyłek i dłonie.
Szybko przebrałem się w wybrany zestaw i udałem się do łazienki.
Ręką przeczesałem włosy i lekko podkreśliłem oczy kredką. Nawet nie zdążyłem przyjrzeć się swojemu odbiciu, kiedy usłyszałem dźwięk dzwonka.
-idę! - wykrzyknąłem biegnąc w stronę drzwi.
-kiedy przekręcałem zamki i otwierałem drzwi z kuchni wypadł Jimin.
-Pachniesz! - wykrzyknął
Zanim zdążyłem o tym pomyśleć do mojego mieszkania wkroczyli hoseok i yoongi a jungkook przystanął w progu i przyglądał mi się z zadowoleniem.
Po chwili wszyscy stali w przedpokoju spoglądając na Jungkooka który zatrzasnął drzwi nawet na nie nie spoglądając. Jego wzrok przez cały czas utkwiony był w taehyungu.
-m-może c-chcecie się c-czego n-napić? - zająknął kuląc się.
Nagle w pomieszczeniu zrobił się lekki szum, kiedy Jimin złapał za dłonie Yoongiego i Hoseoka, którzy stali osłupiali wpatrując się raz na blondyna raz na szatyna, po czym szybko pociągnął ich w stronę kuchni i mocno trzasnął drzwiami.
-Dlaczego to zrobiłeś Jimin? - szepnął po chwili hoseok.
-zrobiłem to specjalnie-przyznał się do winy-specjalnie przyszedłem wcześniej od was, żeby zobaczyć czy wziął już tabletki, kiedy powiedział mi, że się zakochał specjalnie mu o nich nie przypomniałem i teraz specjalnie stamtąd wyszedłem, aby porozmawiali.
-ale dlaczego Jimini? - tym razem szeptem odezwał się Yoongi.
-bo wiem, że ich dusze należą do siebie yooni-powiedział bawiąc się palcami lekko zdenerwowany czekając na reakcję alfy.
Po chwili usłyszał cichy chichot swojego chłopaka.
-oh Jimini-nadal śmiał się, kiedy przytulał swoją omegę-jesteś niewiarygodny.
***
Bawiłem się swoimi palcami, kiedy zostaliśmy sami. Opuściłem głowę chowając twarz w włosach.
-dlaczego mi nie powiedziałeś? - usłyszałem jego ciepły głos a jego cudowny zapach rozniósł się wokoło mnie.
Milczałem, bałem się odezwać, mój powód był zbyt głupi.
-możesz mi powiedzieć-powiedział podchodząc do mnie.
-j-ja... ja chciałem, żebyś poznał mnie, a nie moją omegę-powiedziałem cicho nadal mając opuszczoną głowę.
-tae-chłopak lekko złapał mnie za podbródek zmuszając mnie do spojrzenia w jego piękne oczy które były teraz bardzo blisko -kiedy cię poznałem moją pierwszą myślą było "gdyby ten słodki chłopak był omegą", ale teraz mogę śmiało powiedzieć, że możesz nawet być betą lub nawet zwykłym człowiekiem. Kiedy teraz patrzę na twoje słodkie czerwone policzki, kiedy widzę w twoich oczach blask, kiedy cię dotykam, kiedy masz taką słodką minę i lekko rozchylone usta jesteś idealny. Mogę nawet oddać swoją alfę, byleby tylko móc cię widzieć, dotykać i całować-powiedział zbliżając do mnie swoją twarz.
-c-całować? -sam powoli się do niego zbliżyłem.
Jungkook nie odpowiedział tylko zbliżył się do mnie delikatnie mnie całując.
Moje serce zabiło dwa razy mocniej, kiedy poczułem jego usta na swoich. Chłopak złapał mnie jedną ręką w pasie przyciągając mnie do siebie a drugą trzymał mnie za kark, zaskoczony wspaniałą przyjemnością po sekundzie oddałem pocałunek i wplotłem swoje palce w jego włosy mocniej przyciągając go do pocałunku. Kiedy zaczęło brakować mi powietrza niechętnie odsunąłem się od chłopaka i spojrzałem na niego. Delikatnie się uśmiechnąłem, moje serce biło jakbym właśnie przebiegł maraton.
Nagle usłyszeliśmy głośny pisk i nadal tuląc się do siebie spojrzeliśmy w stronę dźwieku.
Jimin piszcząc i skacząc szarpał za ramię Yoongiego który razem z Hoseokiem uśmiechali się do tulącej się do siebie pary.
Zawstydzony schowałem twarz w klatce piersiowej Jungkooka, który lekko zaśmiał się i przytulił mnie do siebie.
Teraz czułem jak moja omega podskakuje z radości czując otulający mnie zapach alfy.
CZYTASZ
Be My Omega
FanfictionZostałem wygnany, no może nie w dosłownym sensie. Mam już siedemnaście lat a moja ukochana mama twierdzi, że od dawna powinienem być już połączony, dlatego kupiła mi mieszkanie z dala od Daegu w jakiejś dziurze i liczy na cud, że znajdę swoją Alfę...