POV: Jungkook
Siedziałem przez chwilę z zamkniętymi oczami oparty o kierownicę. Czułem rękę Taehyunga która gładziła moje udo uspokajająco na dodatek bardzo słodki zapach arbuza z czekoladą działał na mnie uspokajająco tym bardziej iż mieszał się on z moim naturalnym zapachem.
Uśmiechnąłem się do siebie myśląc tylko o tym zapachu który przez te kilka dni drastycznie stał się bardzo słodki, a przyczyna tego zapachu leżała w szczenięciu które nosił taeś.
Wziąłem głęboki oddech.
Tak,myśl o tym dlaczego tutaj przyjechałeś Jungkook. Przyjechałeś tu dla swojej omegi która teraz na tobie polega.
Podniosłem głowę słysząc pukanie w szybę.
Zza szybą stał mój starszy brat który machał abym wyszedł z samochodu.
Natychmiast wyszedłem z pojazdu i przytuliłem go.
On praktycznie zastąpił mi moich rodziców. Martwił się o mnie i wychował.
Wciągnąłem powietrze. Zapach lasu deszczowego podrażnił mój nos, mimo iż widziałem się z nim kilka dni temu już za nim zatęskniłem. Wszyscy doskonale wiedzą dlaczego tak uwielbiam ten zapach, dokładnie podobny miał mój Tato, tylko u niego było czuć jeszcze mocny zapach słonej wody.
-myślisz, że dam radę? - powiedziałem nadal przytulając go
Poczułem jak pociera moje plecy uspokajająco
-jesteś silną Alfą kook - powiedział - robisz to dla swojej rodziny
Podniosłem głowę z jego ramienia i obejrzałem się w stronę Taehyunga który niezręcznie opierał się o maskę samochodu.
Przypatrywał się nam z delikatnym uśmiechem.
Wygramoliłem się z uścisku brata i podszedłem do omegi dając mu krótkiego buziaka
-jest okey? - wyszeptałem cicho przy jego ustach
Pokiwał głową wpatrując się w moje oczy.
- Junghyun - powiedziałem odsuwając się od blondyna - to jest moja omega Taehyung
Mój brat uśmiechnął się i przytulił do siebie moją omegę.
Blondyn przez chwilę był zaskoczony a po chwili oddał uścisk.
-naprawdę miło mi cię poznać - powiedział patrząc mu w oczy i uśmiechając się ciepło - jesteś najlepszym co spotkało mojego brata
-m-mi też, j-jest miło - powiedział lekko zaczerwieniony
Cofnął się wpadając na mnie. Uśmiechnąłem się na to i oplotłem go rękami.
-jesteście dla siebie stworzeni - powiedział przypatrując się nam
Przez chwilę zapadła cisza
-gotowy? - zapytał
-nigdy nie będę na to gotowy - odpowiedziałem spoglądając w jego oczy - ale zrobię to dla nich - uścisnąłem mocniej swoją omegę
-w takim razie chodźmy - powiedział kierując się do budynku w ręce trzymając teczkę.
-skarbie - odwróciłem się do blondyna kiedy byliśmy przy drzwiach - jeżeli tego nie chcesz to nie musisz tutaj wchodzić
-nie - powiedział twardo- wejdę tam z wami
-dobrze - złapałem go za dłoń - tylko mam do ciebie prośbę, nie zwracaj uwagi na to co powie, dobrze?
CZYTASZ
Be My Omega
FanfictionZostałem wygnany, no może nie w dosłownym sensie. Mam już siedemnaście lat a moja ukochana mama twierdzi, że od dawna powinienem być już połączony, dlatego kupiła mi mieszkanie z dala od Daegu w jakiejś dziurze i liczy na cud, że znajdę swoją Alfę...