Do Ciebie wołałem a Tyś mnie uzdrowił c.d

80 1 0
                                    



               W oddali dostrzegasz cztery osoby. Nie wiesz czemu, ale pragniesz jak najszybciej znaleźć się tuż obok nich. Z początku zastanawiasz się czy aby to nie jest Uroczystość Wszystkich Świętych, bądź Dzień Zaduszny skoro gromadzą się na cmentarzu. Rozglądasz się po okolicy. Nie dostrzegasz nikogo więcej. Twój umysł podpowiada ci, iż jest to rocznica śmierci jednego z członka rodziny. Pasterz obraca się w twoim kierunku kiwając głową. A więc masz racje. Gdy jesteś już blisko zauważasz marmurowy nagrobek. Jest skromny, ale ma coś w sobie, że przykuwa uwagę. Odczytując imię masz wrażenie, iż znałeś tą osobę. Rytm twojego serca staje się nieregularny, bowiem na dole dostrzegasz znajomy napis. W większości na nagrobkach widnieje „Jezu Ufam Tobie" bądź „Niech Spoczywa w Pokoju". Jednak na tym jest napisane „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Tak, masz rację tu spoczywa żona wdowca, którego wcześniej poznałeś. Zapewne ten drugi mężczyzna to jej brat. Dostrzegasz pomiędzy rodzeństwem pewne podobieństwo. On także ma ciemne oczy oraz kręcone włosy. Możesz jedynie przypuszczać, że były one czarne za nim nie pokryła je siwizna. Na reszcie możesz także poznać jej synów. Bliźniaki bardziej są podobne do ojca. Duże, ciemno zielone oczy, włosy zaś proste w kolorze ciemny blond. Jednak ich mały, zadarty nos bardziej przypomina matki. Do twych uszu docierają dźwięki wspólnej modlitwy za zmarłą. Gdy nastała chwila ciszy zdajesz sobie sprawę, że dzieję się z tobą coś dziwnego. Mianowicie czujesz, iż twoje serce znacznie się powiększyło. Mało tego, jest przepełnione ogromną radością i ufnością. Wszystkie troski, zmartwienia wnet znikają. Przestajesz martwić się o jutrzejszy dzień. Liczy się tu i teraz. Stajesz się także silniejszy niż kiedykolwiek. Twoje, ciało i umysł są naładowane mnóstwo ilością energii. Masz wrażenie, iż każde marzenie możesz spełnić bez względu na to jakie ono jest. Wystarczy tylko chcieć a dzięki temu nawet góry możesz przenosić. Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że Pasterz pozwolił ci przeżywać myśli i emocje jednego z jego synów. W Jego urzekającym spojrzeniu odczytujesz prośbę byś uważnie wsłuchał się w słowa, które niebawem usłyszysz. Po zaczerpnięciu głębokiego wdechu zaczynasz słyszeć w swojej głowie głos dziecka:

- Wszystkiego najlepszego mamusiu z okazji twoich pierwszych urodzin w niebie! Nie rozumiem dlaczego wszyscy mówią, że umarłaś. Przecież to nie prawda, bo żyjesz w nas, a przede wszystkim w naszych sercach... Bardzo nam ciebie tu brakuje, wiesz? Szkoda, że Tatuś szybko zabrał cię do siebie, ale wiem, że tam musisz być bardziej potrzebna... Wiesz co? Nigdy nie mówiłem tego tacie, bo na pewno by był smutny, ale chciałbym być z tobą, tam w niebie. Wiadomo tęskniłbym za nim, za moim bratem i siostrą, ale chciałbym się już zobaczyć z Tatusiem. Chciałbym też poznać swoich dziadków. Poza tym sama mi opowiadałaś, że tam każdy jest szczęśliwy, nikt nie płacze tylko zawsze chodzi uśmiechnięty i z radością śpiewa Tatusiowi cześć... Mamusiu, musimy już iść, dlatego chce cię prosić o jedną rzecz. Razem z Tatusiem i całym niebem opiekujcie się moim tatą. Odkąd jesteś już w niebie cały czas choruje, nie ma na nic sił. Gdyby nie ja to sprzedałby waszą cukiernię. Proszę, miejcie go w opiece. Kocham cie mamusiu! 

               Po tych słowach przybliżył się do nagrobka i uczynił na nim znak krzyża. Byłeś tak wsłuchany w słowa chłopca, iż nie zauważyłeś, że jego rodzina gdzieś zniknęła. Pewnie zdziwiłeś się, że na niego nie poczekali. Blondynek także spostrzegł ich nieobecność. Jednak patrząc na niego nie czujesz lęku. Wiesz doskonale, że przenigdy rodzina by cię nie zostawiła na pastwę losu. Przecież jest na to racjonalne wytłumaczenie: wrócili do samochodu. Chłopiec biegnie w podskokach na parking samochodowy. Gdy jest już blisko dostrzega znajomą sylwetkę, która osuwa się na ziemię. Nagle słyszysz ochrypły, ledwo słyszalny głosik chłopca:

- Tato! Tatku!

               Zaczyna biec w jego kierunku. Jego ruchy są chwiejne, niestabilne, co jakiś czas potyka się o własne nogi. Masz wrażenie, że i on niedługo upadnie. Podążasz tuż za nim by móc w razie czego go asekurować. Zaraz, zaraz, jednak o czymś nie zapomniałeś? Przecież on ciebie nie widzi, nie wyczuwa twojej obecności. Jedyne co możesz zrobić to prosić Pasterza o pomoc. Tak też robisz. Jednak nigdzie nie dostrzegasz owieczki a tym bardziej Jego. Czujesz się zdezorientowany, nie wiesz co masz począć. Zawsze Pasterz był przy tobie. Przy nim czułeś się bezpiecznie. A teraz? Starasz się zachować zimną krew. Cały czas masz nadzieję, że wkrótce się pojawi. Po raz kolejny spoglądasz na chłopca. Dobiega on do swego ojca i pada przed nim na kolana. Za wszelką cenę próbuje go ocucić jednak bez skutku. Czujesz jak ogromna fala lęku przedarła się do twojej duszy. Mimowolnie wracasz myślami do dnia gdy dowiedziałeś się o śmierci matki. 

OwieczkaWhere stories live. Discover now