Rozdział 1. Z powodu niepewności

1.2K 145 25
                                    

Całe życie zmuszeni jesteśmy podejmować decyzje, a potem borykać się z konsekwencjami. Niepewność jest jedną z najczęściej towarzyszących nam emocji. Każdego ranka budzimy się niepewni nadchodzącego dnia, a potem wieczorem zasypiamy, nie wiedząc, co przyniesie noc. Lecz mimo to nie da się przywyknąć do niepewności. Nigdy nie stanie się nam przyjaciółką, dobrą znajomą. Ale bezsprzecznie jest powodem, dla którego nasze życie staje się ciekawsze. Nieprzewidywalne, chaotyczne.

Michał tego dnia był mocno rozkojarzony właśnie z winy niepewności, która spowiła jego serce. Zamiast skupić się na lekcji czy chociażby szepcie przyjaciela, siedzącego obok niego, wciąż poddawał w wątpliwość swoją decyzję o zapisaniu się na zajęcia teatralne. Zazwyczaj starał się nie analizować niczego tak dogłębnie, działał raczej spontanicznie, ale tym razem coś kazało mu mocno się zastanowić.

- Dobra, stary, o jakiej dziewczynie myślisz tym razem? - Klepnięcie w ramię i wesoły głos Julka wyrwały go z zamyślenia. - Mówię do ciebie już od dobrych kilku minut i zero reakcji, więc musi być naprawdę ładna.

Michał otrząsnął się z dziwnego zawieszenia i uśmiechnął lekko do chłopaka. Julek był chyba najbardziej stereotypowym nastolatkiem, jakiego znał - przynajmniej z wyglądu. Lubił nosić markowe ciuchy, przejmował się swoją fryzurą bardziej niż ocenami, a przy tym był najlepszym przyjacielem, jakiego mógł mieć. Znali się od dziesięciu lat i nigdy się na nim nie zawiódł.

- Wybacz, ale ja w przeciwieństwie do ciebie - zaakcentował mocno to słowo - nie myślę cały czas o dziewczynach. Naprawdę, są inne interesujące tematy.

- Na przykład? - zapytał, ignorując niezadowolone spojrzenie nauczycielki, rzucane co chwilę w stronę ich ławki.

- Mówiłem ci dzisiaj rano o tym teatrze, nie? Nie wiem, czy iść - wyznał, przygryzając wargę i poprawiając nerwowo okulary.

Schylił się na chwilę nad zeszytem, notując jakieś losowe daty, które utkwiły mu w pamięci z wywodu nauczycielki, byle zapełnić pustą stronę.

- Poważnie? Co ci szkodzi iść, zobaczyć co i jak?

Michał wzruszył ramionami. Tak, to było takie proste - iść i przekonać się na własnej skórze, czy teatr jest tym, co mogłoby go chociaż trochę zainteresować. Jednak obawiał się, że będzie wręcz odwrotnie. Że weźmie udział w zajęciach i okaże się, że faktycznie ten rodzaj sztuki nie jest zupełnie dla niego. Że rozczaruje dziadka.

Do końca lekcji humor chłopaka zdążył się nieco poprawić za sprawą przyjaciół. Nie widzieli się przez większość wakacji, więc mieli dużo rozmów do nadrobienia. Nie stanowili dużej grupy, było ich ledwie sześć osób, ale traktowali się jak rodzeństwo - wspierali się i dokuczali sobie jednocześnie. Michał i Julek byli tam jedynymi chłopakami, resztę paczki stanowiły Marcelina, wysoka, szczupła miłośniczka muzyki, Agata i jej o rok młodsza siostra Magda, które były najbardziej wesołymi osobami na świecie, oraz Joanna, serialomaniaczka, która właściwie zebrała ich wszystkich w jedną, zgraną całość na początku czwartej klasy podstawówki.

Przyjaciele życzyli mu powodzenia na zajęciach i przekonywali, że nie będzie tak źle, gdy żegnali się pod szkołą, rozchodząc się w różne kierunki. Tak się złożyło, że Michał zawsze wracał sam, z powodu mieszkania po zupełnie innej stronie miasta niż cała reszta. Ruszył więc chodnikiem, zatapiając się w nutach, dobiegających ze słuchawek.

Kiedy stanął przed domem kultury, uśmiechnął się delikatnie. Budynek był ładny, o jasnej elewacji, z żelazną tabliczką nad drzwiami. Dom Kultury nie wyglądał jak rudera, a jak miejsce, do którego może będzie chciał wracać co tydzień. "Myśl pozytywnie!" - powiedział mu kiedyś K.

Powód, dla którego róże kwitną ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz