Rozdział 9. Z powodu tłumaczeń

610 122 106
                                    

Był niedzielny wieczór, a Michał wciąż nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Gdy kładł się na łóżku, by posłuchać muzyki i poczytać lekturę, jego myśli nie dawały mu wytchnienia. Komputer nudził, wiadomości od znajomych drażniły, telewizor nie interesował. Doskonale zdawał sobie sprawę, czym było to spowodowane, ale starał się zepchnąć wszelkie wyrzuty sumienia na dno umysłu. Nie miał ochoty kolejny dzień z rzędu analizować każdego słowa, które padło na dachu we wtorek. Wolał utwierdzać się w przekonaniu, że jego zdanie jest odpowiednie, a on sam nie popełnił błędów. 

Gdy kolejny raz w ciągu pół godziny poszedł do kuchni, by upewnić się, że w lodówce na pewno nie ma niczego, na co miałby ochotę, jego babcia w końcu zareagowała. Stała przy blacie, krojąc warzywa na sałatkę, ale widząc swojego wnuka, który tylko snuł się smutno po mieszkaniu, usadziła go na krześle i wstawiła wodę na herbatę.

— Dosyć, Michaś. Ostatnio chodzisz jak struty kot. Musimy porozmawiać i nie chcę słyszeć żadnych wymówek.

Chłopak mógł na to jedynie pokiwać głową, chociaż tak naprawdę nie wiedział, co mogły powiedzieć. Skoro sam nie rozumiał sytuacji, jak miała zrozumieć ją babcia? Nie chciał jednak dyskutować z kobietą, nie miał na to siły. Z wdzięcznością przyjął duży kubek ciepłej, malinowej herbaty i wtulił się plecami w grzejnik, starając się psychicznie przygotować na rozmowę.

— Co się dzieje? To przez tę dziewczynę, która ostatnio u nas nocowała? — zapytała delikatnie.

Kobieta nie odrywała wzroku od krojonych warzyw, dlatego nie zauważyła, że Michał wzdrygnął się na słowo "dziewczyna". Martwiła się stanem swojego wnuka, który ostatnimi czasy ciągle zdawał się być nieobecny. Może nie rozmawiali wiele, chcąc pozostawić nastolatkowi dużo swobody, tym razem postanowiła jednak interweniować.

— Można tak powiedzieć... ale to bardziej skomplikowana sytuacja i nie wiem... nie wiem, czy zrozumiesz, bo chyba ja sam się w tym gubię — wymamrotał, upijając duży łyk herbaty. Zdenerwowanie i frustracja ciążyły mu, czuł więc, że dłużej nie da rady trzymać tego dla siebie.

— Nie doceniasz moich zdolności, wnusiu. Chodź, pomożesz mi się uwinąć z gotowaniem. Zacznij robić biszkopt i opowiadaj. Zobaczysz, przy pracy wszystko wydaje się łatwiejsze.

Oczy kobiety wypełnione były troską i czułością, gdy spojrzała na Michała. Podała mu książkę z przepisami, po czym chłopak zaczął kompletować potrzebne składniki. W kuchni przez chwilę panowała cisza, przerywana tylko stukotem noża o deskę czy przesuwanymi pojemnikami.

— Ta... dziewczyna, która wtedy tu była. Alex... Po wtorkowych zajęciach poszliśmy na spacer porozmawiać i powiedziała coś... bardzo dziwnego. — Zmarszczył brwi i na moment skupił się na rozbijaniu jajek o krawędź miski. — Powiedziała, że czuje się pomiędzy płciami. Tak jakby ani kobietą, ani mężczyzną. To nienormalne, prawda? — prychnął. Nie był jednak pewien swoich słów, a w babci szukał potwierdzenia, że jednak się nie myli.

Kobieta na moment przerwała wykonywaną czynność i spojrzała w oczy Michała, znajdując tam bardzo dużo niepewności i złości. Zastanowiła się krótką chwilę zanim odpowiedziała, szukając odpowiednich słów. Spodziewała się, że ta rozmowa nie będzie łatwa, ale temat nieco ją zaskoczył. Nie mogła jednak rozczarować swojego wnuka, musiała okazać mu wsparcie i wskazać dobrą drogę.

— Nie wiem, co w tym nienormalnego. Czasem zdarza się, że człowiek ma nieco bardziej skomplikowaną duszę. Musi być naprawdę ciekawą osobą. Michaś, życie nie jest zero jedynkowe. Jest wokół ciebie tylu różnych ludzi. Nie możesz zamykać się na wyjątkowość, bo niedługo zostaniesz z tym sam.

Powód, dla którego róże kwitną ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz