Ilość słów: 2770
Louis wciąż często wychodził gdzieś z Kyle. Nie przedyskutowali tego, co się wydarzyło i to wciąż wisiało gdzieś w powietrzu. Kyle wydawał się być wszystkim, czym nie był Harry. Jego ruchy były szybkie, był spontaniczny – czego Harry nigdy nie pokazał, no i nie miał historii z Louisem.
Louis mógł być kimkolwiek chciał, a Kyle nie zapytałby, dlaczego tak nagle zaczął zachowywać się dziwnie. Harry znał Louisa jak własną dłoń, co było czasami dla szatyna obciążające. Teraz była to rzecz, która najbardziej nie dawała mu spokoju. Harry znał go zbyt dobrze. Nie było już nic, czego mogliby się o sobie dowiedzieć.
Liam martwił się o Louisa, tak samo jak Zayn i Luke, jednak do właśnie Liam znał go lepiej niż reszta zespołu. Liam regularnie rozmawiał z Harrym i wiedział, ile czasu minęło, odkąd ostatni raz ze sobą rozmawiali. Liam przyjaźnił się także z Niallem, najlepszym przyjacielem bruneta. Rozmawiali jeszcze więcej, niż Liam z Harrym. To Liam przekazał Louisowi, że Harry ostatnio bardzo często wypuszczał się gdzieś z Charliem. Szatyn był pewien, że Charlie to jeden z kolegów-nauczycieli Harry'ego, ale brunet nie często o nim opowiada. Opowiadał. Trzy tygodnie temu. Louis nie miał pojęcia, co teraz dzieje się z Harrym.
Brunet wysyłał mu jakieś wiadomości, ale Louis odpowiadał jedynie emotikonami. To naprawdę nie była poprawna rozmowa, a jedynie przykrywka, że utrzymują ze sobą kontakt. Nie był to sposób, w jaki współmałżonkowie powinni się komunikować. Może Harry zmienił zdanie, co do zaręczyn. Może chciałby być z Charliem, który przebywa w tym samym kraju, co on. Który ma normalną pracę i nie jest cały czas w świetle reflektorów. Harry powiedział Louisowi, że pokochał ich codzienną rutynę podczas tej rocznej przerwy. Może pragnąłby mieć to samo z kimś, kto nie jest Louisem.
Pewnego wieczoru Liam odciągnął Louisa na bok, kiedy jasne już było, że Kyle idzie z nim, by spędzić noc w jego pokoju.
- Śpisz z nim? - zapytał Liam z poważnym wyrazem twarzy, ledwie ukrywając rozczarowanie w głosie. Louis potrząsnął głową.
- Czasami śpimy razem, ale nie pieprzyłem się z nim. Chciał, ale nie zrobiłbym tego Harry'emu.
- A chcesz? - Liam kontynuował. - Pieprzyć go?
Louis rozejrzał się wokół, szukając odpowiedzi w ścianach.
- Nie wiem. Może? – przyznał, ale zabrzmiało to bardziej jak pytanie. To pierwszy raz, kiedy powiedział to na głos. Pragnął kogoś, kto nie był Harrym. Liam patrzył na niego, jakby przyznał się do zamordowania kogoś. A może Liam wolałby właśnie taką wersję.
Harry był pierwszym Louisa w tak wielu kwestiach, a on Harry'ego. Pierwszy prawdziwy chłopak, pierwsze odwiedziny w domu, pierwszy seks, pierwszy raz do wyznania miłości, pierwsze oświadczyny.
Tak, Louis oczywiście czuł się okropnie. Harry przez lata był jego światem, a teraz nagle pojawił się Kyle i wszystko tak się pomieszało.
Po tym, jak Liam otrząsnął się z szoku, powiedział do Louisa:
- To ty musisz powiedzieć Harry'emu. Zasługuje, by wiedzieć. Musi trafić na tę samą stronę, na której ty jesteś. Nie baw się nim. Nic nie zrobił źle. Ten chłopak kocha ciebie bardziej, niż siebie. Musisz mu powiedzieć, co czujesz.
- Jak mam to zrobić? Jak powiedzieć swojemu narzeczonemu, że masz ochotę pieprzyć jakiegoś gościa poznanego na trasie? Nie chcę go ranić. Kocham go! - wykrzyknął szatyn.
- Jeżeli tak bardzo go kochasz, to dlaczego się tak zachowujesz? I dlaczego piszesz piosenki o swoich pomieszanych uczuciach, zamiast mu powiedzieć? Ostatniej nocy słyszałem, jak śpiewasz. Mógłbyś wysłać mu tę piosenkę. Robiliście tak, czy nie?
CZYTASZ
If I'm Being Honest PL (Larry)
Fanfiction"- Obiecujesz dzwonić codziennie? - zapytał Harry, mocno obejmując Louisa. - Oczywiście, kochanie. Nie przeżyłbym dnia bez twojego głosu. Głupiutki chłopcze - wyszeptał szatyn do jego ucha. Pocałowali się raz jeszcze, a potem Louis podążył za Albert...