Myśli
____________
Obudził mnie cichy a zarazem dobrze słyszalny dźwięk. Otworzyłem oczy rozglądając się, wtem zauważyłem rudą małą, trzęsącą się kulkę futra.
Co to był za dźwięk?
Przyjrzałem się kulce, zauważając małe spływające łezki.
Jak najciszej i delikatniej, by uspokoić poderwane nerwy Kuramy.
Czyżby myślał o tej klątwie?
-Ciii...Już dobrze- spojrzał na mnie tymi załzawionymi ślepiami.
-A-ale jeśli nic nie zrobię- pociągnął nosem, próbował się uspokoić, ale nadaremno.
-Ja sobie dam radę, obiecuje że nic, mi się nie stanie- Ta obietnica jest tak niemożliwa...
-Na pewno? Dasz sobie radę? - wskoczył na mnie zarazem szczęśliwie a z uczuciem, niepokoju.
-Tak,martw się o siebie lisku- uśmiechnąłem się szeroko, gdy Kurama spojrzał na mnie zabójczo.
-Przestań mnie tak nazywać! >.< .
-Nie przestanę- droczyłem się z nim, drapiąc za rudym uchem.
Prychnął tylko, po kilku chwilach rozluźnił się, mrucząc oraz wtulając się w moją piżamę.
-Nie za wygodnie ci?-dodałem, kiedy zapadła pomiędzy nami głucha cisza.
-Jesteś troszkę twardy, ale da się przeżyć- ugniatał moją górę piżamy pazurkami, nic nie mogłem zrobić. Zarumieniłem się.
-Coś się stało? Jesteś jakiś czerwony Naru. Nie masz przypadkiem, gorączki?- próbował się domyśleć.
-Nic mi nie jest, możesz przestać wbijać mi pazury w piżamę? Będę mieć dziurki-warknąłem łapiąc za jego łapki, nacisnąłem poduszkę łapek, patrząc zafascynowany jak nie za długie pazurki, wysuwają się.
-A ty przestać bawić się moimi łapkami? -syknął, nie posłuchałem się go, dalej bawiąc się mięciutkimi poduszkami.
-Ale są one takie milusie-zamruczałem radośnie.
-No przestańńńń Naruu!- próbował się wyrwać.
-Hihi, nie.
-Zachowujesz się jak psychopata z tym śmiechem! Puść?!
Ałć, to zabolało wiesz?
-To było nie miłe...-puściłem go na poduszki, mając focha na cały świat.
~~Pov.Kurama~~
Doprawdy Naruto, gdy się wkręci z pieszczeniem mnie ZAWSZE dotyka moich łapek!
Jestem lisem a nie jakiś tam, kotem. Tfuu.
Naru obraził się na mnie ,powiedziałem o tym psychopacie, tylko by mnie puścił a nie się obrazić. Nie zrozumie go, to był mały żart. Chociaż gdy mówi na mnie...Ughr nie wypowiem tego ,nawet w myślach! To ja się obrażam. Jednak wiem że to dla żartów. Więc czemu Naru nie widzie że to był żart? Może nie powinienem tak mówić.
-Ne, Naruto?-podszedłem do niego, drugi dzień leży w łóżku , nic nie robiąc.
-Co chcesz- zapytał zimno, przez co przeszły mnie ciarki.
-C-c-czemu się obraziłeś?-poczułem jak łóżko przesuwa się, a on odwraca się w moją stronę, patrząc wprost we mnie.
-Bo tak, boisz się mnie?-zapytał zaskoczony.
Chyba mu nie powiem, że jestem największym tchórzem, wśród mojego rodzeństwa.
-Oczywiście że nie!-odpowiedziałem, chyba zbyt szybko, bo popatrzał na mnie podejrzanie.
-Kurama?
-Nie boję się !- zawołałem, choć wiem , że było to cicho przez mój rozmiar.
-No dobrze. Wybacz za tamto... Zbyt się w to wciągnąłem-zaśmiał się nerwowo, siadając.
-Yhy-zamruczałem, gdy poczułem ciepłą dłoń , na mojej główce.
-Może coś zjemy? Tylko muszę pójść do najbliżej wioski, po produkty-zamyślił się.
-Ach, nie powiedziałem ci czegoś-przypomniało mi się coś.
-Czego?-zaskoczony zapytał.
-Nie daleko nas, zbudowaną nową wioskę. To troszkę niespodziewane, bo wyspa została dawno opuszczona-ułożyłem się na wygodnie na jego kolanach.
-Naprawdę? Co to za wioska? - zapytał.
Cholera
-Ee... to jest...-zaśmiałem się nerwowo.
-Kurama?
-To jest Konoha, śmiesznie prawda?
Patrzał na mnie obojętnie, skuliłem się w sobie, jednak nie chciałem pokazać tego na zewnątrz.
-Co?!-krzyknął, na co zjeżyłem się - Wybacz- przeprosił głaszcząc moją zjeżone futro.
-Nic się nie stało, tylko nie krzycz tak, z Nienacka -mruknąłem.
-Dobrze. To chyba nie mam wyboru i tam się wybrać sam-wstał odkładając mnie na poduszkę.
-Hę ? Czekaj sam? A ja to co, nic nie znaczę ?- warczałem zły, chyba nie myśli że go zostawię samego, na pastwę tych shinobi.
-Będziesz tu bezpieczny, lisku- poczułem jego usta na mojej główce.
-Nie będę! Chcę iść z tobą-powiedziałem po chwili osłupienia.
-Zostań tutaj, za niedługo wrócę . I zrobię ci smażoną na grillu rybkę, dobrze?
Nie przekupisz mnie!
-Nie!- krzyknąłem za odchodzącym Naruto.
Co jeśli mu się stanie?
~~Pov.Naruto~~
To dla twojego bezpieczeństwa lisku.
Ochronię cię ,za cenę życia, obiecuje ci to.
____________________
O jeju, 600 słów. Jak mnie to wciągnęło.
Zadowoleni z kolejnego rozdziału? Próbuje nadrobić te wszystkie rozdziały.
Troszkę smutny rozdział ;c Jestem zdziwiona, że tak pociągnęłam z perspektywą Kuramy xD
CZYTASZ
Marzenie Demona [Zakończone]
FanficNaruro ucieka z wioski i ukrywa się w... Czy uda mu się otrzymać zaufanie bestii? Czy jest bestią czy złamanym psychicznie liskiem? Czego naruto dowie się o Kyuubim Będzie nadal wierzył w słowa demona? Co zrobi gdy ON ucieknie ,załamie się albo będz...