14

2.9K 230 87
                                    

Stałem na korytarzu ze słuchawkami w uszach, nie zwracając uwagi na nic wokół mnie. Wyciągnąłem z szafki potrzebne mi książki i zamykając drzwiczki, ruszyłem w stronę sali, w której miałem kolejne zajęcia.

Sana dziś nie przyszła do szkoły, więc nie miałem z kim spędzić tej przerwy. Luhan jest w klasie o innym profilu, więc miał zajęcia w innej sali. Dodatkowo napisał mi na początku przerwy, że musi przepisać pracę domową na matematykę, więc zostałem sam.

Patrząc pod nogi nie zwracałem uwagi na nic innego niż czubki moich butów. Nagle zderzyłem się z kimś i upadłem na podłogę.

Słuchawki wypadły mi z uszu, książki wylądowały obok mnie, a kiedy miałem już przepraszać usłyszałem ten głos...

- Sierota Byun znowu w akcji - kpiący ton sprawił, że przez moje ciało przeszły dreszcze. Luhan gdzie jesteś?

- Wybacz...

- Nie, nie Byun. Nie ma tak łatwo. Chyba należy mi się coś wiecej niż tylko przeprosiny - Minhyuk uśmiechał się do mnie wrednie, a jego oczy świeciły jak gwiazdy.

- Ale...

Poczułem jak ciągnie mnie za włosy i próbuje zmusić żebym wstał. Podniosłem się ze łzami w oczach i stanąłem obok niego.

- Luhana nie ma z tobą, to już nie jesteś taki śmiały, co? Co masz mi do zaoferowania, Byun?

- Nic, Minhyuk. Zostaw go - przedemną pojawił się Hui, a ja zatrząsłem się jeszcze bardziej.

- Po co go bronisz? To twoja dziwka? Może się podzielisz?

- Naprawdę radzę ci go puścić, bo poniesiesz konsekwencje... - szepnął Hui w taki sposób, że po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz, a Minhyuk poluzował swój uścisk, który wcześniej pojawił się na moim ramieniu.

W tamtym momencie wyrwałem swoje je i zabrałem się za zbieranie swoich książek. Spojrzałem na swojego "oprawcę" i odszedłem od niego kilka kroków stając bliżej Huia, ale dalej pozostałem w bezpiecznej odległości.

- Jeszcze się złapiemy, Byun. - Minhyuk powiedział do mnie i odszedł w swoją stronę.

Odwróciłem się do chłopaka, który mnie uratował, z zamiarem podziękowania mu, ale ten był już kilka metrów odemnie.

Zamrugałem szybko i z mętlikiem w głowie ruszyłem w stronę swojej sali. To było dziwne...

Idąc masowałem swoje obolałe ramię. Wiedziałem, że w tamtym miejscu będę miał dość dużego siniaka. Minus braku jedzenia.

Kiedy doszedłem do swojej sali usiadłem pod ścianą i wyciągnąłem telefon. Miałem kilka nowych powiadomień w tym jedno, że Park Chanyeol opublikował nowe zdjęcie, ale jakoś nie miałem ochoty na nie patrzeć.

Zamknąłem oczy i oparłem głowę o ścianę za mną.

Gdzie są moi przyjaciele kiedy najbardziej ich potrzebuję...




____________

Dobrą żabki, to koniec na ten dzień, ale opublikowałam dziś a raczej wczoraj i dziś 5 rozdziałów na raz, a muszę teraz hopać spać bo już padam. Wiem, że jest teraz odrobinę bałaganu, ale powoli będę wszystko układać. Mam nadzieję, że się podoba i dziękuję za taką aktywność!
Branocki ❤️

Baekhyunee //Chanbaek ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz