W dłoni trzymał te ostre urządzenie, jego przyjaciela, który towarzyszył mu od dawna. Trzymał je wzdłuż swojej ręki. Z jego oczu wyleciały pierwsze łzy. Zrobił jedno pionowe, długie i głębokie cięcie na ręcę, wydobywając z siebie jęk bólu. To samo zrobił z drugą ręką. Oparł się o ścianę i jeszcze przez jakiś czas głęboko oddychał. Krew rozlewała się na podłodzę czysto. Wyglądała wręcz idealnie z białymi kafelkami.
Oddech stawał się płytszy, a on czuł jak jego marzenie się spełnia. Pomyślał jeszcze o niej, a z jego oka wypłynęła ostatnia łza.
Przestał oddychać.
Przestał czuć.
Przestał żyć.
××
Nie byłam pewna, czy to publikować. Nie byłam pewna, czy to się komuś spdoba. Nie byłam pewna, czy nie jestem za słaba psychicznie, by pisać tą książkę.Jednak tu jestem. Czekam na znak, czy się podoba, czy będziecie TO dalej czytać. Czy zostaniecie ze mną i przelejecie wszystkie emocje w tej książce razem ze mną.
Płacz dozwolony, w każdym rozdziale.
Wyżywanie się na autorce dozwolone, w każdym rozdziale.
Darcie się na bohaterów tego opowiadania dozwolone, w każdym rozdziale.Nie krępujcie się!
CZYTASZ
don't be dead • matteo balsano ×soon×
أدب الهواةPisanie listów było najtrudniejsze... ☒KSIĄŻKA ZAWIERA WULGARYZMY☒