13.

8.5K 214 39
                                    

Podbiegła do mnie Nataly i od razu przytuliła ze szczęścia, za to Luke podszedł do Liama i zaczęli gadać.

- Zaprosił mnie na randkę! - powiedziała szeptem ucieszona brunetka.

- O to świetnie - odparłam również się uśmiechając 

- Ale wiesz co jest najgorsze? - zapytała

- Co?

- Nie wiesz jeszcze tego ale - przybliżyła sie do mnie - On bierze zioło, o właśnie widzisz ich?

Wskazała dyskretnie palcem na tych idiotów.

- No widzę 

- Oni przyjechali z towarem dla Luka, ale mi to nie przeszkadza bo to tylko w sumie zioło no ale wiesz nie może przesadzać - Zamurowało mnie

To dlatego ciągle tu stoją i gapią sie na nas. 

Po chwili Ethan podszedł do naszej czwórki i przywitał się z Lukiem wiecie tą całą piątką (tą w stylu chłopaków)

Widziałam jak spogląda na mnie ukradkiem, uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam mu się przyglądać.

Jest dalej tak samo przystojny jak był, na dłuższy moment mój wzrok przystał na jego pięknych ustach. Przegryzłam wargę myśląc o naszym pocałunku którego nie da się wymazać z pamięci.

- Hej ziemia do Nadii! - machnęła mi przed oczami ręką Nataly.

- O emm co? 

- No mówiłam do ciebie i nawet mnie nie słuchałaś - zaśmiała sie 

- Sorki zamyśliłam się - zaśmiałam się cicho 

- No to co wpadniecie teraz do nas? - usłyszałam głos Luka który mówił do Ethana.

- Jasne możemy wpaść do was na chwilę - spojrzał na mnie, a ja osłupiałam 

Jak to do nas...teraz będą wiedzieć gdzie mieszkam, chyba ze już wiedzą.

- Ty prowadzisz - powiedziała Nataly, wzruszyłam ramionami i usiadłam za kierownicą i kiedy Nati siedziała już koło mnie odpaliłam silnik.

- EJ A MY!? - Krzyknął oburzony Liam 

- Pojedziecie sobie z Ethanem - powiedziałam przez szybę i z piskiem opon ruszyłam z parkingu.

Kocham szybką jazdę.

Po około 15 minutach byłyśmy już w domu i czekałyśmy na chłopaków.

- ALE JESTEŚCIE WREDNE! - do salonu wparował Liam 

- Oj przepraszamy - powiedziała sarkastycznie Nataly na co się zaśmiałam 

- Czułem ten sarkazm - skrzyżował ręce i opadł na kanapę, do salonu weszła reszta ,,ekipy,, czyli wiecie sami kto.

Ethan usiadł na przeciwko mnie tak samo Pablo oraz Zack.

Wstałam i poszłam do swojego pokoju bo nie mogłam znieść wzroku Ethana na sobie.


Do pokoju wszedł Ethan kiedy mnie zobaczył na jego twarzy zawidniał lekki uśmiech.

- Nadia możemy pogadać? - zapytał 

- A o czym? - odpowiedziałam obojętnie wstając z łóżka 

- O tym to się stało?

- Ale co się stało? - dobrze wiedziałam o czym chce pogadać.

- Nie udawaj Nadia - powiedział i zrobił dwa kroki do przodu

- Ale ja niczego nie udaje - wzruszyłam ramionami - Po prostu chce zapomnieć o tym wszystkim co się wydarzyło, chce zapomnieć o tym co mi zrobiliście, chce zapomnieć że coś do ciebie czuje!

Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił, a ja co zrobiłam?

Wtuliłam się w niego, brakowało mi go i to cholernie.

- Nadia dlaczego uciekłaś? 

- Przestraszyłam się, to była moja szansa na odzyskanie normalnego życia Ethan, ale i tak się to nie stało matka to szmata która się puszcza, ojciec sobie wyjechał a dziadkowie mnie nienawidzą - rozpłakałam się - Jeszcze do tego miałam być sprzedana.

- Nadia skarbie ja bym cie nigdy nikomu nie oddał - Spojrzał mi w oczy, a ja w odpowiedzi przytuliłam go.

____________

Nie sprawdzony 

Why Me?Where stories live. Discover now