Rozdział IX

50 3 2
                                    

Następnego dnia postanowiłam, że porozmawiam z Frans i Wendy.

- Hej, Francesca
- Hej, Madison - nie lubię jak tak do mnie mówi, ale to jest cała ona. Jeśli ja mówię pełne imię to ona też.
- Co robisz?
- Wychodzę z domu.
- A gdzie Ty idziesz o tej porze?
- Do Ciebie.
- Kto Ci powiedział?
- Twoja mama do mnie napisała.
- Cała ona, czekam.
- Do zobaczenia.

Po 15 minutach Frans była już u mnie w domu. Zaczęłam rozmawiać z bliskimi mi osobami i stwierdziłyśmy, że nie będę tego mówić tacie. Gorzej było z Wendy. Jej wyniki nie były pocieszające. Okazało się, że jest z nią coraz gorzej. Nagle wszystko zaczęło układać się nie po naszej myśli.
Ja jestem bezpłodna, z Wendy jest coraz gorzej, tato już nie bierze tabletek, mama jak zwykle się nic nie odzywa, dowiedziałam się o adopcji i dodatkowo codziennie przychodzą mi kolejne nowe wiadomości od Luca. Świetnie.
Sama już nie wiem co mam robić.
Mimo, że tego nie okazuje to jest mi ciężko. Z Wendy jest coraz gorzej co oznacza, że jej życie dobiega końca. Ona o tym wie, dlatego korzysta i śmieje się z każdej miłej chwili. Ciężko jest. Natomiast musimy być dobrej myśli, chociaż przed chwilą wiem, że powiedziałam, że Wendy życie dobiega końca. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Na dodatek leki, które bardzo dużo kosztują są jej potrzebne. Skąd ja je wezmę. Ojciec mi nie da i dobrze o tym wiem, więc muszę je zdobyć jak najszybciej. Najlepszym rozwiązaniem jest praca. Są wakacje więc nie zawale szkoły. Tylko muszę to podzielić z obowiązkami domowymi, żeby nie zdenerwować ojca. Po kilku minutach znalazłam dorywcza prace na noc. Pracowałabym 6 godzin i zarabiała 300 zł. Nie jest źle. Dam jakoś radę.
-------------------------------
Pracuję już trzeci dzień i mogę powiedzieć, że jestem wykończona ale na samą myśl, że Wendy ma za to leki od razu poprawia mi się humor. Właśnie mam zarobione 900 zł i mogę za nie kupić leki. Zmierzam do apteki mimo, że jest trzecia w nocy to punkt jest otwarty 24/7. To mnie cieszy, ponieważ szybciej będą leki dla Wendy. Idę właśnie do domu, ponieważ lekarstwa już mam. Jakieś 10 minut od domu mam pracę więc nie opłaca się jeździć różnymi środkami transportu. Wolę się przejść. Jestem już koło domu i o dziwo pali się światło. Pewnie mama nie może spać bo coraz częściej ma problemy ze snem. Wchodzę do domu po cichu bo jak się okazało ktoś miał inne plany dlatego świeci się światło. Udaje się więc do pokoju Wendy bo nie chce patrzeć na kumpli ojca jak i jego pijanych. Otwieram po cichu drzwi i widzę siedząca na łóżku Wendy.
----------------------
- Hej, jak się czujesz? Myślałam, że już śpisz.
- Nie, nie śpię. Jest okey oprócz tego, że jego koledzy próbowali się do mnie dobrać ale szybko się zamknęłam i gdy zobaczyłam Cię przez okno otworzyłam je bo wiedziałam, że przyjdziesz. Zawsze to robisz - Moja biedna Wendy zamiast się cieszyć życiem siedzi teraz w pokoju i płacze bo te debile znowu próbowali się do niej dobrać i ją wykorzystać.
- Ej, nie płacz. Będzie dobrze.
- Wiem, że próbujesz mnie pocieszyć... co tam masz?
- A właśnie. Udało mi się uzbierać pieniądze na leki. Proszę.
- Madi, jesteś kochana - Wendy znowu płacze ale tym razem ze szczęścia. Jeśli ona się cieszy to ja też. Rzadko widnieje u niej uśmiech na twarzy. Jej oczy momentalnie się powiększyły gdy zobaczyła ile ich jest. - Madi... one musiały dużo kosztować. Skąd wzięłaś pieniądze?
- Wendy, nie będę Cię okłamywać bo tanie to one nie są ale chodzę wieczorami do pracy i w ciągu trzech dni zarobiłam 900 zł co umożliwiło mi kupienie tobie leków. Ważne żeby tobie pomogły.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Jesteś najlepszą siostrą na całej planecie. Kocham Cię. Gdyby nie Ty.... pewnie już by mnie tu nie było.
-Nawet tak nie mów. Jesteśmy silne i damy sobie radę tak?
- Mhm.

Nie prawda. Nie jestem silna. Boję się każdego dnia o siebie i moją rodzinę. Co to będzie następnego dnia. Czy nie zostanę uderzona, zwyzywana a co gorsza... zgwałcona. Cały czas żyje w niepewności i strachu ale nie mogę się poddać dla Wendy.
---------------------------------
Hejka, trochę zwlekałam z rozdziałem ale mam nadzieję, że wam się spodobał.

Mój ojciec mnie gnębi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz