Skoczyłam. Świat był taki smutny. Taki monotonny. Okropny. Nudny. Egoistyczny. Smutny. I wtedy, wśród szarych, strzelistych niczym ponure góry wysokich budynków, wśród ludzi ubranych na czarno jakgdyby wszyscy szli w jakimś pogrzebowym orszaku, wśród sznurów samochodów otoczonych spalinami zobaczyłam coś. Zobaczyłam pięknego, małego, ciemnoróżowego motyla. Owad jakby zrobiony z diamentu, a jednak naturalny, lśnił mimo zachmurzonego nieba. Leciał do niego wytrwale. Nie chciał poddać się tej czarno-białej rzeczywistości. Walczył z tym, bo choć był taki malutki, został stworzony do wielkiej rzeczy. Dawał nadzieję. Poczułam, że jednak warto żyć.
Ale było już za późno...
CZYTASZ
𝒓𝒐́𝒛̇𝒆 𝒃𝒆𝒛 𝒌𝒐𝒍𝒄𝒐́𝒘 • 𝒐𝒏𝒆 𝒔𝒉𝒐𝒕𝒔
Short StoryOne-shoty, które - mam nadzieję - zmuszą cię do głębszych refleksji. ROZDZIAŁY DO 'NOC' SĄ NIE ZA DOBRE I W SUMIE NAJLEPIEJ JE POMINĄĆ, NIE USUWAM Z SENTYMENTU.