Rozdział 20

322 24 13
                                    


Kostja pov

Moja cudowna chwila z Olivią nie trwała zbyt długo. Mogliśmy nacieszyć się sobą raptem kwadrans,a już zaczęli dzwonić nasi rodzice,że mamy wracać do nich do środka. Tak jak postanowiliśmy,powiemy im dopiero jutro. Korciło mnie żeby trzymać Olivię za rękę i mocno ją objąć,jednakże nie mogłem tego zrobić. Wróciliśmy do środka udając,że nic się nie stało. Rodzice byli na tyle pochłonięci rozmową,że nawet nie zapytali o czym rozmawialiśmy lub co robiliśmy kiedy z nimi nie byliśmy. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem do brunetki,a ta delikatnie odwzajemniła mój uśmiech. Teraz będę mógł ciągle ją do siebie przytulać i smakować jej słodkich malinowych ust. Nigdy nie byłem tak zakochany w żadnej dziewczynie,jak teraz w Olivii. Ona ciągle zajmuję moje myśli,można powiedzieć,że oddałem jej swoje serce już na samym poczatku,kiedy tylko ją zobaczyłem i w żadnym wypadku nie chce go z powrotem. Chce żeby miała je do końca życia. Teraz jesteśmy wdzięczni naszym rodzicom,że zmusili nas do tego ślubu. Tym sposobem poznałem i zakochałem się bez pamięci w przepięknej brunetce,która aktualnie siedzi na przeciwko mnie i niewinnie się uśmiecha. Jutro nas związek wyjdzie na światło dzienne. Po pół godzinie te spotkanie się skończyło i musiałem wracać do domu. Mimo,że byłem zmęczony nie chciałem tracić z oczu mojej cudownej piękności. Niestety jednak musiałem. Z wielką niechęcią podniosłem,że swojego miejsca i udałem się do wyjścia. Chwilę później wyszła też Olivia z rodzicami. Po kilkunastu minutach byłem już w domu. Ze zmęczenia opadłem na łóżko i zasnąłem po kilku minutach.


Promienie słońca,które wpadały przez okno mojego pokoju niemiłosiernie mnie denerwowały. Mogłem wczoraj zaślinić zasłonki. Mimo wielkiej niechęci podniosłem się z łóżka i poszedłem się ogarnąć na dzisiejszy dzień. Za dwie godziny jedziemy na spotkanie do domu Olivii z jej rodzicami. Dzisiaj mieliśmy im ogłosić,że jesteśmy razem. Nie mam jeszcze konkretnego planu jak im to powiemy,ale kilka pomysłów mam. Po opuszczeniu łazienki,chwyciłem telefon i napisałem do dziewczyny sms.

Me:Hejka skarbie, jak ci dzień mija. Masz jakiś pomysł na dzisiaj? Bo ja coś wymyśliłem.

Olivia:Cześć książę,dobrze mija. Niestety nie mam żadnego pomysłu. Słucham twoich pomysłów,mam nadzieję,że uda nam się to zrealizować.❤💝

Me:Kiedy przyjedziemy do was na przywitanie przytulę cię i lekko pocałuje,tak żeby oni to widzieli. Noi później powiemy że zakochaliśmy się w sobie i jesteśmy razem szczęśliwi. Proste chyba?

Olivia:Bardzo proste i podoba mi się. Będą zdziwieni kiedy zobaczą,że się pocałujemy .


Me:Cieszę się,że ci się podoba. 💗 💗😍 Kocham cię bardzo misia.💞💝


Olivia:Ja też cię kocham.😚😘 💓


Odłożyłem telefon i w końcu zszedłem na dół na śniadanie. Byłem głodny,a nie miałem pomysłu co mogę zjeść. W końcu wybrałem płatki o smaku miodowym z kawałkami czekoladowymi. Usiadłem przy wyspie kuchennej i zacząłem jeść powoli. Nigdzie mi się nie spieszyło. Myślałem nad dokładnymi szczegółami tego planu. Wydawał się idealny,wiedziałem,że się uda. Nie wiedziałem tylko jak zareagują nasi rodzice. Nie przejmowałem się ich zdaniem. Tak jak sobie obiecaliśmy z Olivią nawet jeśli nie będą z tego zadowoleni to my i tak będziemy do siebie żywić gorące uczucie. Które na pewno nigdy nie zgaśnie. Nie chciałem,żeby zgasł,będę się starał robić wszystko by Olivia była ze mną najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Po skończonym śniadaniu wróciłem do pokoju. Po pół godzinie musiałem zejść na dół. Mimo,że na zewnątrz wyglądałem na niczym nie wzruszonego tym spotkanie,jednak w głębi siebie cieszyłem się jak dziecko. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce,najpierw przywitałem się z rodzicami mojej piękności. Potem podszedłem do niej,tak jak ustalaliśmy przytuliliśmy się,a następnie lekko ucałowałem dziewczynę w usta. Kątem oka zauważyłem zdziwione spojrzenia naszych rodziców. Kiedy tylko oderwałem się od słodkich ust Olivii,usłyszałem głos mojej mamy.

-Kostja czy to znaczy,że wy jesteście?-w jej głosie było słychać nutkę zadowolenia pomieszana że zdziwieniem.

-Tak jesteśmy razem,kochamy się.-odwróciłem nas w ich stronę i mocno objąłem dziewczynę ramieniem. Ich miny wyrażały zdziwienie,jednak po chwili pojawiły się szerokie uśmiechy.

-Cieszymy się z tego. Kochacie się i to bardzo nas cieszy bo to ułatwi nam życie w małżeństwie. Na początku narzekaliście,a teraz się kochacie. To najwspanialsza wiadomość jaką mogliśmy usłyszeć.-mówiła rozentuzjazmowanym głosem mama Olivii. Uśmiechnąłem się szeroko,tak samo jak Olivia. Musnąłem delikatnie jej policzek. Po jeszcze kilku komentarzach o tym,że się cieszą,mogliśmy usiąść. Przez dwie godziny przeżywaliśmy tym,że gadali nas o tych wszystkich ślubnych planach. Kiedy usłyszeliśmy to,że możemy iść do pokoju dziewczyny,ucieszyliśmy się,że odpoczniemy od tego. Od razu objąłem dziewczynę mocno ramionami. W jej pokoju opadłem na łóżko lekko zmęczony. Dziewczyna położyła się obok mnie i wtuliła się w mój bok. Ja lekko objąłem ją ramieniem. Ucałowałem ją w czoło,na co ona się delikatnie uśmiechnęła. Kochałem sposób w jaki się uśmiechnęła. Wyglądała wtedy jak najpiękniejszy anioł na świecie. Anioł którego kocham całym sercem.

-Kocham cię Kostja wiesz o tym?-spytała mnie z uśmiechem na ustach brunetka,która w obecnej chwili mocniej się we mnie wtula.

-Wiem o tym. Ja też ciebie kocham. Całe moje serce jest należy tylko do ciebie. I nie chcę żebyś mi je oddawała. Zachowaj je dla siebie do końca życia.-musnąłem jej czoło.

-Zachowam. Nie oddam ci go. Moje serce też należy do ciebie.-oplotłem ją ramionami w pasie. Miałem teraz wszystko czego potrzebowałem. Najpiękniejszą dziewczynę na świecie ,która kochałem całym sercem. Oparła głowę na moim ramieniu i patrzyła na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami. Mógłbym patrzę na nie cały dzień,miały one niespotykaną głębię koloru. Nachyliłem się w jej kierunku i musnąłem czubek jej nosa. Zaśmiała się na to i delikatnie dźgnęła mnie palcem w żebra.

-Ałł. Ty niewdzięcznico mała-zaśmiałem się i wtuliłem ją jeszcze bardziej do siebie.

-Czemu niby niewdzięcznico? Jestem bardzo dobra do ciebie-zaśmiała się i mocniej mnie objęła. Cieszyłem się z obecnego obrotu spraw. Miałem najwspanialszą dziewczynę na świecie,z którą miałem za tydzień się pobrać. Nie wyobrażałem sobie wspanialszego życia.

Ślub z przymusu/MelovinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz