1

1.7K 93 25
                                    

•~~~•
Zapewne nikt z Was się tego nie spodziewał, ale to się dzieje, właśnie teraz, właśnie w tym momencie.
Świat już nigdy nie będzie takim pięknym miejscem jak kiedyś.
Chociaż jedna rzecz się nie zmieniła...cały czas tracimy bliskie nam osoby.
Żyjemy jak zwierzęta, w zamknięciu, w ubóstwie, modląc się o to, żeby przeżyć do rana.
Może zacznijmy od początku...

•~~~•

23.05.2018

- Pani Atkins dalej się nie połapała, że odłączyłem jej komputer z gniazdka- Wyszeptał Finn i wskazał na naszą nauczycielkę, która waliła pięścią w klawiaturę.
Zaśmiałam się, szturchając przyjaciela w ramie.
- Jeszcze czterdzieści minut patrzenia na jej starania i weekend- Odezwał się Gaten, patrząc na swój zegarek.
Naszą rozmowę przerwał alarm, który głośno rozbrzmiewał w budynku.
- To nie są ćwiczenia, prosimy zamknąć wszystkie okna, zaryglować drzwi i czekać w klasach do przyjazdu policji i wojska- Usłyszeliśmy głos dyrektora, wydobywający się z głośnika nad drzwiami.
Z przerażeniem spojrzałam na Gatena i Finna, cała klasa połączyła siły, przesuwając ławki tak, żeby blokowały drzwi.
- Wojsko? Myślicie, że czeka nas strzelanina jak w Colorado?- Zapytał Gaten.
- Co? Atlanta to najbezpieczniejsze miasto w całych Stanach- Wyjaśniłam.
- Hej, jak przyjedzie twój ojciec, to może nas odwieźć do domu?- Zażartował Finn.
Po budynku rozniosły się krzyki i odgłosy strzałów.
- Odsunąć się od okien i wszyscy na ziemie!- Krzyknęła Pani Atkins.
Złapałam Finna i Gatena za ręce, ciągnąc ich na ziemie.
Po kilku minutach krzyki i strzały ustały, czekaliśmy jeszcze jakieś piętnaście minut na znak, że możemy bezpiecznie opuścić teren szkoły, ale takiego nie otrzymaliśmy.
- Dobrze, wyjdziemy przez okno, spokojnie i pojedynczo, ja wydaje pierwsza i wam pomogę- Odezwała się Pani Atkins.
Otworzyła okno i wyszła, czekając na dole.
Okno znajdowało się na parterze, więc nic się nie mogło stać.
- Victoria, chodź!- Krzyknęła kobieta, wołając mnie.
Podeszłam do okna i już chciałam wyjść, kiedy zobaczyłam dziwną postać, stojącą zaraz obok Pani Atkins.
Człowiek, poruszał się dziwnie, niezdarnie, miał brudne ubrania i dziwne oczy.
Tak, jego oczy zdecydowanie były dziwne, czerwone źrenice, zasłoniete białą powłoką.
Bardzo głośno warczał, jak pies...nic z tego nie rozumiałam.
Dziwny mężczyzna podszedł do Pani Atkins i ugryzł ją w szyję.
Wydałam z siebie głośny, przerażający krzyk, zresztą tak jak reszta klasy.
Nasza nauczycielka właśnie wykrwawiała się na oczach swoich uczniów.
Jednak nie to było najgorsze, ten mężczyzna, ten sam, który ugryzł panią Atkins, uklęknął przy niej i zatopił swoje zęby w jej krwawiącej szyi.
Finn szybko wciągnął mnie do środka a Gaten zamknął okno.
- Co to kurwa było?!- Krzyknął Carl, nasz kolega.
- On ją po prostu je, to jest chore!- Wyjąkałam.
Usłyszeliśmy odgłosy zbliżającego się auta, więc szybko ponownie podbiegliśmy do okna.
Jakiś samochód przejechał po Pani Atkins i jej oprawcy, zatrzymując się idealnie pod oknem.
Kobieta za kierownicą otworzyła szybę a ja rozpoznałam w niej mamę koleżanki z klasy.
- Maya! Maya, wsiadaj!- Krzyczała zapłakana kobieta.
- Pani Henderson co tu się dzieje?!- Zapytałam.
- Trzeba wynosić się z miasta! Ludzie powariowali, całe miasto jej zniszczone, wojsko, helikoptery!- Tłumaczyła roztrzęsiona kobieta.
- Ten człowiek właśnie zagryzł Panią Atkins!- Wtrąciła Maya.
- Nie, to nie są już ludzie kochanie, to zwierzęta...mam jeszcze cztery wolne miejsca, mogę kogoś zabrać- Powiedziała kobieta.
Czterech uczniów przepchało się przez tłum, wyskakując przez okno, wprost do samochodu.
- Dzwońcie do rodziców, ktoś nas musi stąd zabrać!- Krzyknęłam sama wyciągając z kieszeni telefon.
- Nie ma sieci- Wyszeptał Finn.
- U mnie też- Odezwał się Gaten.
Zrezygnowani usiedliśmy pod ścianą, czekając na jakąkolwiek pomoc.
Po kilkunastu minutach pod szkołę podjechał kolejny samochód.
Tym razem bardzo mi znajomy, to moja starsza siostra Olivia.
Wysiadła z samochodu a zaraz za nią jej chłopak Joe.
- Na co czekasz? Bierz swoich przygłupich przyjaciół i wsiadajcie!- Krzyknęła Olivia z bronią w dłoni.
Wyszłam przez okno, zaraz za mną Gaten i Finn.
Biegliśmy w stronę samochodu, który stał jakieś dwa metry dalej, kiedy zobaczyłam, że moja siostra, celuje w nas z broni.
- Co ty robisz?!- Warknąłem sparaliżowana strachem.
- Nie wiem czy chcecie to zobaczyć- Uśmiechnęła się.
Razem z Finn'em i Gaten'em obróciliśmy się za siebie, żeby zobaczyć idącą w naszą stronę Panią Atkins.
Nauczycielkę, która się wykrwawiła przez rozerwanie krtani, następnie przejechał ją samochód Pani Henderson.
- To się nie dzieje naprawdę, to głupota!- Zaśmiał się głośno Finn.
Olivia oddała strzał, który trafił Panią Atkins w brzuch.
To jej jednak nie zatrzymało, dalej szła w naszą stronę, warcząc głośno.
- Spróbuj w głowę!- Krzyknął Gaten.
Olivia oddała kolejny strzał, tym razem trafiając w głowę kobiety, jej ciało bezwładnie opadło na ziemie.
- Wsiadać do wozu!- Krzyknął Joe.
- Musicie mnie zawieść do domu! Musze sprawdzić czy wszystko w porządku z moimi rodzicami i moim bratem!- Krzyknął Finn.
- Spokojnie, właśnie tam jedziemy- Odezwał się Joe.
- Co z rodzicami?- Zapytałam.
- Tato pojechał rano do pracy, jak codzień a matka się spakowała i wyprowadziła zaraz po jego wyjściu- Wyjaśniła moja siostra.
Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi, rodzice od kilku miesięcy się kłócili, spali w osobnych pokojach, nie jedli wspólnych posiłków, ale nie spodziewałam się, że matka ucieknie bez słowa zostawiając mnie i Olivię tylko z tatą.
- Skąd masz broń?- Zapytałam.
- Z sejfu taty, inaczej nie wyszłabym z domu, Ci ludzie są wszędzie- Warknęła Olivia.
Przejeżdżaliśmy przez centrum miasta, na ulicach pełno chorych ludzi, jedzących innych, na niebie helikoptery, wieżowce SunTrust i Bank of America rozpadały się kawałek po kawałku.
Woodruff Park, stał w płomieniach, na ten widok uwolniłam łzy.
Przychodziłam tu z Finn'em i Gaten'em odkąd się poznaliśmy, czyli od sześciu lat.
Przyjaciele spojrzeli na mnie, po czym objęli mnie, mocno się we mnie wtulając.
- Skąd wiedziałeś, że trzeba strzelić w głowę?- Zapytała Olivia.
- Pomyślmy...ludzie chodzą po ulicy i gryzą innych, kto zostanie ugryziony zamienia się w jednego z nich, wcześniej Pani Atkins się wykrwawiła a gdy już leżała martwa, przejechał po niej samochód- Tłumaczył Gaten.
- Jezus- Wyszeptał Joe.
- Nie zabiła jej kulka w brzuch, ani to, że się wykrwawiła auto, które przejechało po jej ciele też niewiele zdziałało.
- Dopiero kulka w głowę załatwiła sprawę- Wtrącił Finn.
- Chcecie powiedzieć, że właśnie rozpętała się apokalipsa Zombie?- Zapytał Joe.
- Na to wygląda- Mruknął Finn.
- To chore...Zombie? To nie film!- Warknęłam.
- Jak inaczej ich nazwiesz?- Zapytał Gaten.
- Spacerowicze- Wyszeptałam.

^*^
No i mamy pierwszy rozdział! Jakieś uwagi? Rady? Zastrzeżenia? Piszcie śmiało wszystko! Konstruktywna krytyka i rady miłe widziane :)

The Walking Dead~ Noah SchnappOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz