Rozdział 11 "Lot ✈"

591 27 3
                                    

      Spałam dość mocno. Wymęczona wydarzeniami ostatnich kilkunastu godzin potrzebowałam odrobiny spokoju, albo w sumie czegoś na utratę pamięci, czy co.

      Obudziłam się słysząc kobiecy chichot. Rozejrzałam się, żeby zobaczyć kto wydał ten dźwięk i w delikatnym świetle dostrzegłam ją. Była to śliczna blondynka, włosy miała krótkie, ale wciąż bardzo kobiece tak mniej więcej do brody. Siedziała obok jakiegoś mężczyzny sądząc po obrączkach byli małżeństwem, wyglądali uroczo.
Mężczyzna był przystojny. Jego twarz zdobił delikatny zarost czarny jak noc; dziewczyna dotknęła go. On spał dalej jakby jej tam w ogóle nie było.

      Rozejrzałam się dyskretnie, żeby jej nie "spłoszyć". Ludzie byli pogrążeni w głębokim śnie. Przykryci kocami, które dostali od obsługi pokładu wyglądali bezbronnie jak dzieci.

      Znów utkwiłam wzrok w kobiecie. Nagle wsunęła rękę pod koc, którym mężczyzna był okryty. Zaczęła  masować jego męskość. Czułam się jak jakiś zboczuch, ale wykonywała te ruchy tak zmysłowo, że nie sposób było oderwać wzrok. Jej facet otworzył lekko zaspane oczy i szepnął tylko "kochanie...". Na co ona wyjęła rękę, usiadła obok i ściągnęła koronkowe majtki, następnie rzucając je na kolana męża. Widać było, że go tym rozochociła. Wsunęła rękę pod spódniczkę i zaczęła się pieścić na oczach chłopaka... no i na moich; tak aby widział co ona poczynia lecz żeby musiał pobudzić wodzę wyobraźni. Chciał włożyć swoją dłoń pod, ale mu nie pozwoliła na to. Skinęła głową w stronę toalety, żeby dać mu znać, gdzie chce dokończyć te igraszki. Przeszła nad nim wypinając przy tym gołe pośladki, on ją lekko klepnął. Ja w tym czasie zamknęłam oczy, żeby się nie domyślili, że ktoś ich jednak podglądał.

     Dalsza część podróży minęła bezproblemowo; para wróciła zadowolona i szczęśliwa, a ja już nie mogłam dłużej na to patrzeć mimowolnie spłonęła mi łza, chociaż chciałam udawać silną, cały czas przypominali mi początek naszego wyjazdu byłam tak samo szczęśliwa jak oni. Wciąż nie mogłam pojąć dlaczego mnie musiało to spotkać jest tyle innych par wszędzie, ale jak zwykle to musiałam być ja. Znów zraniona i opuszczona.

      Po wyjściu z samolotu i odebraniu bagażu skierowałam się do wyjścia. Kiedy byłam na zewnątrz zadzwoniłam po taksówkę. Po jakiś 30 min dojechałam o dziwo nie było korków. Zapłaciłam i poszłam jak najszybciej do domu, otworzyłam drzwi, rzuciłam wszystko jak miałam na podłogę, rozebrałam się po drodze do pokoju i walnęłam się na łóżko i poszłam spać z myślą, że może to jeden z tych snów bardzo realistycznych i po obudzeniu się okaże się, że to był tylko najgorszy koszmar.

Dziwne uczucie [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz