Dwa

209 13 4
                                    

     Krzywisz się delikatnie na twarzy, kiedy twoje nozdrza otula charakterystyczny, specyficzny, nieprzyjemny zapach po przekroczeniu progu pomieszczenia. Opadasz na pikowane czerwonym miękkim materiałem krzesło i dyktujesz starszej nieco od ciebie kobiecie dane personalne. Uśmiechasz się blado na widok połyskującej w świetle lampy igły, którą przygotowuje pielęgniarka i układasz w głowie litania o to, abyś nie zasłabł. Sykasz pod nosem cicho, gdy metal styka się z twoją skórą . Po chwili widzisz probówkę szkarłatnej cieczy pobranej od ciebie i otrzymujesz wacik nasączony środkiem odkażającym. Kiwasz głową, dziękując za wykonane badanie i opuszczasz znienawidzony przez ciebie pokój. Posyłasz nikły uśmiech w kierunku Buszka, który także podąża w kierunku drzwi, które przed chwilą za sobą przytrzasnąłeś i przyśpieszasz tempa, chcąc jak najszybciej minąć wyjście tego okropnego budynku. Szpital nigdy nie kojarzył ci się z niczym pozytywnym. Zazwyczaj trafiałeś tu z urazami większymi lub mniejszymi czy też właśnie, aby wykonać kontrolne, przedsezonowe badania. Skąpany był raczej w ciemnych barwach, cierpieniu i bólu, którego ty nigdy nie chciałeś ani nie miałeś zamiaru przeżywać. Wzdrygasz się na te myśli i otrząsasz z nich, nie chcąc niszczyć sobie tego dnia. Meldujesz się na parkingu przed ośrodkiem zdrowia i gdy zamierzasz już spocząć wewnątrz niezawodnej, uwielbianej przez ciebie Toyoty dostrzegasz coś w co nie jesteś w stanie uwierzyć. Pośpiesznie zatrzaskujesz drzwi od strony kierowcy i opierasz się o karoserię biodrami, wpatrując się oszołomiony w sylwetkę blondynki znajdującej się przy białym Nissanie. Zahipnotyzowany chłoniesz błękitnymi tęczówkami jej postać, rozważając w głowie, aby do niej podejść. Nie masz jednak bladego pojęcia jak rozpocząć rozmowę po tym pamiętnym zbliżeniu podczas imprezy u Fornala. Zdenerwowany przymykasz powieki i przeczesujesz zamaszystym ruchem palcami włosy, oddychając głęboko. Musisz to zrobić, bo inaczej sobie nie wybaczysz, że zaprzepaściłeś taką szansę. Wydychasz powietrze i pewnym siebie krokiem zmierzasz w jej kierunku. Dociera do ciebie odgłos przyśpieszonego pulsu. Kręcisz z niedowierzaniem głową. Jakim cudem ta nieznajoma piękność może wywoływać u ciebie takie bodźce? Przystajesz obok nachylającej się nad siedzeniem kierowcy dziewczyny, rzucając okiem na jej uwydatnione w materiale czarnej spódnicy pośladki i chrząkasz głośno. Właścicielka Nissana uderza głową dość solidnie w dach, klnąc siarczyście pod nosem, na co ty jedynie parskasz śmiechem i nie przerywasz go nawet, gdy gromi cię wzrokiem i masuje obolałe miejsce.

— Przepraszam, nie powinienem się był tak skradać.— poważniejesz kilka sekund później, wyłamując palce i wpatrując się w swoje dłonie.— Tak w ogóle to co ty tutaj robisz? —zadzierasz głowę ku górze i przyglądasz jej się uważnie.

— Nic się nie stało. Wyluzuj.—odpiera, posyłając ci delikatny uśmiech. — Pracuję.—oświadcza ci jakby to była zupełna oczywistość.—A ty?

— Badania kontrolne.—wzruszasz ramionami.— Szkoda, że wtedy tak szybko uciekłaś...

Chcesz dodać coś jeszcze, ale robi coś czego całkowicie się nie spodziewałeś. Łączy wasze usta tak nagle, tak znienacka że jęczysz przeciągle, czując jej język pałaszujący w twojej buzi. Gdy pierwszy szok mija przejmujesz inicjatywę i napierasz na jej wargi. Rozpływasz się z każdą chwilą, kiedy ocierają się one o twoje. Są tak samo miękkie jak tej nocy w mieszkaniu Tomka. Ich słodki posmak sprawia, że chcesz je chłonąć jeszcze bardziej. Czujesz chłodne krople na odsłoniętych ramionach i twarzy, co może sygnalizować tylko jedno. Drobny dreszcz ogarniający stolicę Podkarpacia powoli przeradza się w jesienną ulewę, ale to wcale nie powoduje, że się od siebie odrywacie. Ola popycha cię solidnym ruchem do tyłu, a ty lądujesz na fotelu kierowcy i przyciągasz ją na swoje uda. Zatrzaskuje drzwi samochodu i uśmiecha się łobuzersko pod nosem, wędrując drobnymi, chłodnymi dłońmi pod materiał twojej koszulki. Delikatnie drżysz pod wpływem jej dotyku, co jedynie mocniej cię na nią nakręca . Górna partia twojego dzisiejszego stroju ląduje na tylnych siedzeniach samochodu. Wykorzystujesz moment jej skupienia na wpatrywaniu się w twoje mięśnie obecne na torsie i przewracasz ją na plecy, a także odchylasz siedzenie do tyłu. Zawisasz nad nią, szczerząc się do niej głupio, kiedy spostrzega, że leży pod tobą.

—Jak mnie ktoś nakryję będę miała przechlapane.—mruka, przymykając powieki, kiedy obsypujesz jej szyję pocałunkami.

— Złotko, tu nic nie widać.—uspokajasz ją.

Woda spadająca z nieba uderza o szyby z impetem, przysłaniając otaczający was świat. Całkowicie uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek. Niezwykle zadowala cię ten fakt, gdyż to oznacza, że nie musisz się śpieszyć. Powoli pozbywasz blondynkę kolejnych partii ubrań, aż w końcu możesz sycić błękitne tęczówki jej drobnym, nagim ciałem zakrytym jedynie strzępkiem bielizny. Patrzysz na nią z radosnymi ognikami w oczach i wyciskasz kolejne żarłoczne pocałunki na jej ustach, zwiedzając dłońmi każdy zakamarek jej aksamitnej skóry. Przymykasz powieki i jęczysz przeciągle, kiedy Ola przejmuje dominację i siada ci okrakiem na udach, kołysząc zmysłowo biodrami i ocierając się nimi o twoją męskość. Chwyta cię za barki i wpatruje w twoją twarz z malującym się w lazurowych tęczówkach pragnieniem, pożądaniem. Zahacza opuszkami palców o gumkę twoich bokserek, odchylając ją delikatnie i patrzy na ciebie z przegryzionymi ponętnie ustami. Pozbywa się ich w ekstremalnych tempie, podobnie jak ty jej bielizny i czujesz jak mocniej zaciska dłonie na twoich obojczykach, gdy ponownie umieszczasz ją pod sobą. Stajecie się jednością. Słyszysz z jej ust pojękiwania na skutek rozkoszy jaką jej zadajesz. Po chwili krzyczy twoje imię, a chwilę po niej ty podążasz jej śladami, wykrzykując jej. Prąd przeszywa wasze ciała wskroś, a na waszych ustach goszczą błogie uśmiechy. Już dawno nie przeżyłeś czegoś tak intensywnego. Napajasz się jej słodką wonią, marząc o tym, aby już nie odrywać swojego czoła od jej i nie przestawać wpatrywać się w jej niebiańsko piękne oczy.

***

Opadasz na miękki fotel na tarasie i wzdychasz głośno, przypominając sobie chwilę uniesień z Aleksandrą. Pragnąłeś dotknąć jej ciała odkąd ją poznałeś, ale nie sądziłeś, że nastąpi to tak szybko. Konarska, bo tak miała na nazwisko, czego dowiedziałeś się kilka dni temu z jej profilu na Facebooku wyłowionego w znajomych Tytusa, omamiła cię swoim urokiem niezaprzeczalnie. Twoja rodzicielka momentalnie zauważyła, że wydarzyło się coś przyjemnego, gdy tylko ponownie przekroczyłeś próg domu. Śmiejesz się pod nosem na tą sytuację i chwilę później uśmiechasz, czując dreszcz na samo wspomnienie tego co przydarzyło ci się we wnętrzu białego Nissana. Kręcisz z niedowierzaniem głową i dochodzisz do wniosku, że musisz o tym pogadać z przyjacielem, aby oczyścić myśli, aby być w stanie myśleć o czymś innym niż uroczej, ślicznej pielęgniarce z rzeszowskiego szpitala. Chwytasz telefon w dłoń i wsłuchujesz się po wybraniu zdjęcia bruneta w sygnał oczekującego połączenia.

—Maślak?! A co ty treningu nie masz o tej porze? Dupę plaszczysz i dzwonisz bo ci się ckni za kochanym przyjacielem?—na powitanie otrzymujesz pocisk z pytaniami przyjmującego.

—Tomek, bo ja i Ola no wiesz...—wypowiadasz niepewnie do słuchawki, mając nadzieję, że zrozumie o co ci chodzi.

— Co zrobiłeś?! —wydziera się do słuchawki 20-latek.

— Trafiliśmy na siebie pod szpitalem i zaliczyliśmy ostrą jazdę w jej Nissanie, ale nie taką tradycyjną jazdę.—chichoczesz pod nosem. — Nie wspominałeś, że pracuje tutaj w szpitalu.

— Jakoś wypadło mi to z głowy. — powiedział już spokojniej. — Maślak, wiesz co, ja muszę kończyć. To cześć!—rzucił pośpiesznie i zakończył połączenie.

Marszczysz brwi, odkładając telefon na stolik przed sobą. Jesteś totalnie zdezorientowany zachowaniem Fornala. Jeżeli na horyzoncie pojawiał się temat zbliżeń z blondynką czy kwestia jej partnera coś dziwnego w niego wstępowało. Ewidentnie starał się unikać tych zagadnień w rozmowie lub zbywać cię od odpowiedzi na pytania ich dotyczące. Zdecydowanie coś było tutaj nie w porządku, ale skoro on nie miał najmniejszego zamiaru cię o tym poinformować lub to zatajał to zamierzałeś sam się dowiedzieć o co tu chodzi. Nie możesz dłużej znosić tej sytuacji. Był twoim przyjacielem i uważałeś, że nie powinien się tak zachowywać względem ciebie. Masz coraz większe podejrzenia, że Aleksandra może być zawodnikowi radomskiego klubu zdecydowanie bliższa niż ci się wydaje. Starasz się jednak odgonić od siebie te myśli. Nie mógłby ci tego zrobić. Nie kiedy wiedział jak bardzo ci się spodobała. Przecież był dla ciebie niczym brat. 

~*~

Hello! ^^

Ktoś spodziewał się takiego bum tutaj? :D Tomek nadal gra w swoją dziwną grę ;) Niebawem wyjaśni się o co tu chodzi ;) Wam też tak nudno bez meczy? :( Ja po za matmą i pisaniem nie mam kompletnie co robić xD Czekam już na ten upragniony memoriał *.* Całuję i do zobaczenia! ;*

Najważniejsze jest teraz i tu. Bo jutro wybudzimy się ze snu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz