Pozwalasz się unieść swoim powiekom i wraz z momentem ich otworzenia Twoją czaszkę zalewa pulsująca fala bólu. Sykasz pod nosem i narzucasz na głowę poduszkę. Kolejne postanowienie nie tykania przeźroczystej cieczy o wysokiej zawartości procentów kończy się tak samo. Nie pamiętasz większej części wczorajszego wieczoru oraz dzisiejszej nocy, jak w ogóle coś pamiętasz. Na swoje usprawiedliwienie masz jedynie to, że musiałeś godnie opić nowe miejsce zamieszkania Tytusa. Po za tym nie wlewałeś w siebie bezpośredniej postaci wódki, tylko zamaskowana ona była w kolorowych, zachęcająco wyglądających drinkach. Po cholerę właściciel mieszkania zdecydował się je przyrządzić? To zdecydowanie jego wina. Najlepiej właśnie jego obwinić za Twój obecny stan. Nie jest Ci dane jednak dojść do siebie, gdyż do pomieszczenia wtarga roześmiany brunet.
— Ktoś tu wczoraj zabalował!— rzuca rozbawiony, spoglądając na Ciebie znacząco.
— Cicho, kurwa! Fornal, chyba Ci życie nie miłe!— wrzeszczysz, mrożąc przyjaciela wzrokiem.— Gdzie ja kurwa jestem?!
— W pokoju gościnnym, deklu.— odpiera 20-latek, opierając się nonszalancko o framugę drzwi. — Wiesz ja wiedziałem, że lubisz poszaleć z alkoholem, ale żeby od razu utożsamiać się z AA?— wytrzeszcza oczy, parskając głośnym śmiechem.
Krzywisz się znacznie, gdyż stężenie decybeli zawarte w rechocie kumpla rani Twoje narządy słuchowe. Ile razy to Ty pomagałeś mu dojść do siebie po zakraplanej dużą ilością trunków wysoko procentowych imprezie? Dlaczego nie może mieć nad Tobą zmiłowania tylko utrudnia Ci zebranie się do kupy? Wbijasz łokcie w miękką powierzchnie materaca i podnosisz się do pozycji siedzącej, spoglądając wilczym wzrokiem na wciąż śmiejącego się przyjmującego. Przeczesujesz dłonią ciemne włosy i wzdychasz głęboko. Okrężnymi ruchami masujesz tętniące bólem skronie i świdrujesz błagalnym wzrokiem twarz właściciela mieszkania. Tomek wzdycha i opuszcza cię na kilkanaście sekund, aby po chwili powrócić z litrową butelką wody. Rzuca ją w twoim kierunku i kręci z niedowierzaniem głową, kiedy przysysasz się do gwintu i pochłaniasz masowe ilości przeźroczystej cieczy. Gdy w końcu odrywasz się od płynu posyłasz mu wdzięczne spojrzenie i opadasz na miękki materac. Przymykasz powieki i nagle jakby urywki wczorajszej imprezy atakują twój umysł. Migocze w nich obraz uroczej, niskiej blondynki celebrującej subtelnie swoje śnieżnobiałe uzębienie w twoim kierunku podczas okręcania ją w tańcu. Pamiętasz, że niezwykle rozkosznie słuchało ci się jej melodyjnego głosu. Popijałeś z nią drinki. A później smakowałeś jej ust, które były słodsze niż arbuz.
— Tomek!— wydzierasz się na całe gardło, zaciskając dłonie w pięści.
Nie możesz uwierzyć w to, że pozwolił jej zniknąć.Gdybyś tylko był w lepszym stanie nie pozwoliłbyś jej odejść. Przyćmiła twoją uwagę od początku i miała w sobie coś intrygującego, co sprawiało, że chciałeś ją poznać. Fornal zjawił się w progu pokoju gościnnego i ze splecionymi na piersiach ramionami zmierzył cię pytającym wzrokiem.
—Co się drzesz? —rzucił, nadal oczekując wyjawienia powodu dla jakiego go zawołałeś.
— Dlaczego pozwoliłeś jej odejść? — warknąłeś zirytowany.
— Jej, to znaczy? — spojrzał na ciebie niezrozumiale.
— Rozkosznej, niskiej blondynce. — mrukasz mimowolnie się uśmiechając.
— Mówisz o Oli, ale nie łódź się i tak nie masz u niej szans. — skwitował ze słabym uśmiechem.
Uniosisz zdziwiony brew. Brunet westchnął i okręcił się na pięcie, po czym ponownie powędrował do kuchni, aby dokończyć przygotowanie śniadania dla was. Nie spodziewałeś się takich słów z jego ust. Aleksandra była śliczna. Nie dziwiłeś się, że może być zajęta. Sprawiała wrażenie niewinnej, ale niebywale uroczej. Nie mogłeś przestać o niej myśleć. Ciągle widziałeś jej błękitne oczy wlepione w twoją twarz, śmiejące się do ciebie radośnie. Nigdy nie wierzyłeś w miłość od pierwszego wejrzenia, ale mogłeś stwierdzić, że ona stała się twoim aniołem. Olśniewała cię swoim blaskiem i nieskazitelnością. Z krainy marzeń o Oli wyrwało cię wołanie przyjaciela. Posłusznie stawiasz się w kuchni i zabierasz za spożywanie posiłku. Pochwalasz z szerokim uśmiechem jajecznice w wykonaniu bruneta i zaczynasz się wraz z nim zastanawiać nad twoim powrotem do rodzinnego miasta. Tytus obawiał się o twój stan i wolał cię nie zostawiać na pastwę losu. Dlatego też po dokończeniu śniadania zjawiasz się w jego Hyundai'u i opadasz na miejsce pasażera. Podczas pokonywania autostrad wypytujesz przyjmującego o postać, która zaintrygowała cię podczas jego imprezy i z zaciekawieniem wsłuchujesz się w jego odpowiedzi. Jednak na zapytania o to czy kogoś ma i kto jest tym szczęśliwcem non stop zmienia temat. Zaczynasz podejrzewać, że może to on jest jej partnerem i głupio mu ci o tym oświadczyć. Oddychasz z ulga, gdy w zasięgu twojego wzroku pojawia się znajomy dom na obrzeżach miasta, bo jak to mówią wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Zdecydowanie podzielasz i pochwalasz to stwierdzenie. Żegnasz się z krakowianinem zbiciem piątki i zatrzaskujesz za sobą drzwi samochodu. Jedyne o czym marzysz to przyjemny materiał pościeli, w jaką wyposażone jest łóżko w twoim lokum oraz odpalenie Facebooka i przestudiowanie znajomych Tomka w poszukiwaniu jej. Zawsze nabijałeś się z kolegów, którzy w ten sposób odszukiwali swoje obiekty westchnień, a teraz sam bawisz się w stalkera. Do czego to doszło, Mateuszu Masłowski?
~*~
Witam wcześniej niż planowałam, ale jakoś tak na tych wakacjach nie umiem funkcjonować bez częstych publikacji :D Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i każdy nadąża za tempem ^^ Nie ma meczów, brak siatkówki to tylko pisanie mi pozostało i nauka matmy oczywiście xD Mateusz zaintrygowany nieznajomą. Chłonie coraz więcej wiadomości o Oli, ale czego tą najistotniejszą Tomek przed nim ukrywa? Jakie są wasze propozycję? ;) Całuje i pozdrawiam ;*
Niebawem pojawi się coś nowego na Arturze i duecie ^^
![](https://img.wattpad.com/cover/152595378-288-k588525.jpg)
CZYTASZ
Najważniejsze jest teraz i tu. Bo jutro wybudzimy się ze snu.
FanfictionMateusz Masłowski zjawia się w mieszkaniu przyjaciela, świętując z nim wynajęcie nowego lokalu. Nie jest jeszcze świadomy, że noc spędzona w Radomiu znacznie odmieni jego życie. Ola nieświadomie urzeka młodego libero i ten decyduje się ją odnaleźć...