Siedem

135 9 6
                                    


         Wzdrygasz się na przeszywający, chłody wzrok brunetki biegnący po twoim ciele. Poprawiasz spoczywający na kolanach koc z motywem biało czarnej szachownicy otrzymany od rodzicielki pod choinkę rok temu i powracasz do chłonięcia kolejnej strony upatrzonej na dzisiejszy dzień lektury. Już dawno nie miałaś tyle czasu, aby nadrobić literackie zaległości i nie zaliczały się do nich w każdym bądź razie żadne książki medyczne czy podręczniki pełne obszernych, szczegółowych definicji. Potrzebowałaś odskoczni, a fabuła romansu, który gościł na twojej szafce nocnej od 2 miesięcy obok kubka gorącej herbaty ci to gwarantował. Oddychasz z ulgą, gdy po wnętrzu mieszkania roznosi się odgłos domkniętych subtelnie drzwi przez Karinę. Sięgasz po telefon spoczywający przy jednej z poduszek kanapy, którą wybierałaś z 21-latką ponad dwa lata temu. Pamiętasz ile frajdy przysporzyło ci badanie każdego tego typu mebla, szczególnie jego miękkości, w towarzystwie twojej ukochanej. Mimowolnie uśmiechasz się pod nosem na widmo tamtej chwili i zdajesz sobie sprawę, że od pewnego czasu wasza codzienność, wspólne życie czy związek pozbawione są całkowicie, a właściwie wyprane z beztroski. Czujesz się jakby coś pomiędzy wami wyblakło. Coś w waszej relacji osłabło. Nie odczuwasz już tej magii podczas przebywania z dziewczyną, która była strapieniem twoich rodziców czy powodem awantur w domu. Wtedy tak żywiołowo, walecznie jej broniłaś, a teraz...Teraz było zupełnie inne. Może twoja troskliwa rodzicielka z pełnią ciepła w ciemnych oczach miała rację? Może to nie było dla ciebie? Może ktoś zupełnie inny był ci pisany. Potrząsasz głową, odganiając od siebie spustoszenie jakie zasiała postać brunetki w twoich myślach i ze spisu kontaktów wybierasz numer swojego pracodawcy. Przełykasz głośno ślinę, obawiając się, że nie pójdzie ci tak łatwo, że tak banalną wymówką nie otrzymasz wolnego dnia od pracy. Po chwili w słuchawce słyszysz męski, zachrypnięty głos pełen serdeczności. Chrząkasz głośno i odrzucasz ocieplacz z nóg, spacerując powoli po salonie i łagodnie tłumacząc zaistniałą sytuację panu Kamińskiemu. O dziwo mężczyzna od razu ochoczo zgadza się na twoje pozostanie w domu oraz prosi, abyś porządnie się wykurowała, obdarowując cie jeszcze pochwałą, że po takiej żywiołowości w pracy czy pozytywnej energii jaką zarażasz personel zasługujesz na dzień odpoczynku . Czujesz rozpływającą się po twoim ciele ulgę. Żegnasz się z szefem, dziękując mu wylewnie i tuż po zakończeniu połączenia wparowujesz do łazienki. Korzystając z nieobecności twojej współlokatorki drżącymi dłońmi rozdzierasz opakowanie testu ciążowego po pochopnym przeczytaniu instrukcji i bierzesz głęboki wdech, po czym wypuszczasz powietrze ze świstem. Postępujesz zgodnie z zaleceniami i odkładasz kawałek plastiku na umywalkę, osuwając się na podłogę. Przymykasz powieki i opierasz się plecami o chłodne kafelki. Oddychasz miarowo, głęboko, chcąc opanować zalewający cię stres. Podrywasz się z posadzki i z napięciem wpatrujesz w zegar, oczekując wybicia tej cholernej, ważnej dla ciebie minuty. Chwytasz tworzywo dynamicznie w dłonie i patrzysz na wskaźnik, który naznaczony jest dwoma, czerwonymi, dość grubymi kreskami. Chowasz test w głębi drobnej dłoni i zaciskasz powieki, chcąc zatamować cisnące się do twoich oczu łzy. Mimo, że masz jedynie dwadzieścia lat bardzo pragnęłaś, aby ta mała istotka pojawiła się w twoim życiu. Choć pragnęłaś, aby miała stabilizacje w życiu, a ty psychicznie byłaś po części rozbita. Pomiędzy tobą a trenerką personalną nastały pierwsze, poważniejsze zgrzyty, a twoje myśli coraz częściej atakowała osoba rzeszowskiego libero. Nie potrafisz sprecyzować tego czym go darzysz, ale wiesz jedno. Nie będziesz zdolna, ani nawet nie zamierzasz, zataić przed nim informacji o staniu się ojcem. Nie jesteś ani nie masz ochoty być tak podłą osobą. Choć cień nikczemności cię nawiedził i przemknął przez ciebie, gdy wykorzystałaś go, zbawiając do samochodu i gdy on myślał, że tak na ciebie oddziałowe, że chcesz się zabawić ty wykorzystałaś go do stania się matką. Żałujesz tego. Cholernie ci z tym źle, a twarz bruneta nawiedzającego cię we śnie wcale ci w tym nie pomaga. Kąciki twoich ust wzbijają się na wyżyny, a na twoją twarz wpływa radość. Przepełnia ona całe twoje drobne ciało. Twoje marzenie się spełniło. Nie obchodzi cię czy stosunki z brunetką się poprawią. Ty je wychowasz. Z nią lub sama, ale podołasz. Będziesz dobrą matką. Przelejesz na tą kruszynkę uczucie, które wpoiła ci własna matka od najmłodszych lat. W niezauważalnym dla ciebie momencie uczucia biorą nad tobą górę. Policzki stają się wilgotne w ekstremalnym tempie pod wpływem wzruszenia. Dygoczesz, łkasz, uśmiechasz się, szalejesz z radości, obawiasz i ... Tony innych stanów emocjonalnych przez ciebie przemawia, ale najważniejsze jest to, że ci się udało. Układasz dłoń na płaskim brzuchu i gładzisz się po nim delikatnie.

Najważniejsze jest teraz i tu. Bo jutro wybudzimy się ze snu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz