#12-...jego dziewczyna!

751 32 2
                                    

Dedykacja dla Judith16_official 💕💕

~~~~~~~~~~~~~~~~~

~>Hadi<~

- Już wiem dlaczego Alex i Harry tak dziwnie się zachowują - powiedziała a my od razu spoważnieliśmy.

- Chodźmy gdzie indziej - nakazałam ruszając przed siebie i zerkając, czy Harriet i Avril idą za mną - Tutaj lepiej nie rozmawiać o takich rzeczach.

Po kilku minutach wędrówki dotarliśmy na niewielką polanę, na której o dziwo rośnie kilka roślin. Pamiętam ją z czasów, kiedy mieszkałam na Wyspie. Nie lubiłam tu przychodzić. To miejsce przypominało mi, że jestem tutaj a nie w Auredonie.

Usiedliśmy w kręgu na trawie. Rozejrzałam się dookoła. Nawet tu ładnie. Skinęłam Harriet, aby ta zaczęła mówić.

- Nie jestem pewna na sto procent, ale...

- To nic. Tutaj nawet najmniejsza wskazówka może wiele zdziałać - odparł Avril dając ręką znać, aby siostra Harrego kontynuowała swoją wypowiedź.

- Myślałam nad sensem pracy w barze. Chciałam to sobie w głowie wszystko poukładać. Nie wiedziałam, czemu niby ojciec każe mi harować, skoro w przeciągu kilku minut mogę ukraść odpowiednią sumę i sprawa załatwiona. Jednak on się uparł, bo twierdzi, że tylko z uczciwej pracy ten jego przeklęty kompas będzie działał...

-Ale co to ma wspólnego z naszym problemem? - spytałam zniecierpliwiona.

- Nie rozumiecie? - córka Hook'a zerwała się z ziemi - Przeklęty kompas, przeklęty!

- Alex i Harry są przeklęci! - krzyknął Avril próbując ukryć swoje szczęście spowodowane odkryciem prawdy, ponieważ z tej sytuacji nie za bardzo wypada się cieszyć.

- Może nie koniecznie oni, ale coś co mają zawsze przy sobie - powiedziała dziewczyna opanowując emocje.

- Kiedy byłam mała, wprost uwielbiałam przeglądać księgi zaklęć mojego ojca... - nie dane mi było dokończyć, ponieważ Harriet od razu wyczuła w mojej wypowiedzi coś podejrzanego.

- Twój ojciec był jednym z bogów olimpijskich. Po co mu księgi zaklęć? -spytała zdziwiona.

- Nawet mistrzom czasami mogą się przydać - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny, na co ta pokiwała głową na znak, że rozumie - W jednej z ksiąg o klątwach i truciznach mogłaby być wzmianka o naszej sytuacji.

- Na prawdę nie pamiętasz co tam było napisane? - chłopak spytał z nadzieją w głosie.

- Niestety nie - westchnęłam wlepiając wzrok w ziemię - To było jakieś dziesięć lat temu.

- W takim razie nie pozostaje nam nic innego, niż wycieczka do Twojego starego domu Hadi - odparła brunetka chwytając mnie za rękę i pomagając mi wstać z trawy.

~>Alex<~

- To co w końcu robimy? - spytał Harry wspinając się po metalowej drabince.

- Nie mam pojęcia - westchnęłam rozglądając się dookoła i zakładając ręce na biodrach - Która godzina?

Chłopak zamknął właz, otrzepał swój czerwony płaszcz, który kiedyś nosił prawie codziennie i wyciągnął z jednej z kieszeni mały zegarek na złotym łańcuszku.

- Kwadrans po jedenastej - powiedział oglądając przedmiot bardzo dokładnie i zapewne zastanawiając się, jakim cudem on jeszcze działa.

- Ten zegarek nie był przyczepiony do twojego haka? - spytałam obracając się w stronę syna Hook'a.

Descendants-Powrót [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz