~>Harriet<~
- To jeszcze nie koniec - chłopak przybliżył się do mnie i zaczął szeptać - Podobno przed chwilą, kiedy Alex i ten jej nowy służacy rozmawiali, okazało się, że temu nowemu podoba się Alex. Harry wpadł w szał. Teraz ten biedaczek ma bliznę na policzku, poobijane żebra, złamany nos i kilka siniaków. Ta dwójka to się nieźle zgrała.
- I co teraz będzie? - spytałam a widząc, że chłopak nie za bardzo wie co mam na myśli, dodałam - Z tym chłopakiem. Nadal jest służączym Alex, czy Harry go przegonił?
- Ja tam nie wiem - podniósł ręce w geście obronnym i wziął dwie szklanki z kolorowymi trunkami - Musiałabyś się sama dowiedzieć. Wiem tylko, że oni przyjechali tu do Ciebie i zapewne Cię szukali. A teraz się do tego nie specjalnie palą.
- Okej - przytaknęłam i oparłam się łokciami o blat - Idź im to już lepiej zanieś, bo mój kochany braciszek zaraz zrobi tu wojnę stulecia.
Chłopak zgodził się ze mną. Po chwili wrócił do stolika a ja niemając już nic do roboty, ponownie usiadłam na krześle wsłuchiwając się w rozmowę tych dwojga.
Przez jakiś czas mówili o jakichś głupotach, typu że się kochają, że Alex jest najpiękniejsza w świecie i że mój ojciec chyba nie ma nic przeciwko niej. No jasne! A gdybym ja przyprowadziła chłopaka to od razu by mi prawił kazania. Cuż za wspaniały tatuś.
Nagle ich rozmowa zeszła na poważniejsze tematy. Alex wspomniała coś o swoim bracie, przez co przestałam oglądać swój lakier na paznokciach i skupiłam się na słuchaniu. Wychyliłam się lekko zza barku, ale nie na tyle, aby nasi goście mogli mnie zobaczyć.
- Na długo tu zostajemy? - spytała blondynka kosztując trochę mojego specjału.
- Zależy na ile będziesz chciała - Harry lekko się uśmiechnął i poszedł w ślady Alex. Jemu jednak nie posmakował mój trunek. Zawsze był bardzo wybredny jeśli chodzi o takie typu sprawy.
- Ja pytam poważnie - spiorunowała go wzrokiem - Znowu zaczynamy ten temat o żartach?
- Ale kochanie, już chcesz wracać do Auredonu? Nie podoba Ci się tutaj? - spytał skupiając całą swoją uwagę na niej.
- Nie o to chodzi - odwróciła głowę unikając jego przeszywającego wzroku. Nawet na mnie on tak działa. Za każdym razem, gdy Harry próbuje się czegoś dowiedzieć, wpatruje się w swoją ofiarę, aż ta nie zacznie mówić. Na mnie to niestety zawsze działało, bo w prost nie cierpię, kiedy ktoś otwarcie się na mnie patrzy.
- W takim razie o co? Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko - chwycił ją delikatnie za podbródek zmuszając do spojrzenia w jego oczy.
Po jakimś czasie w jej oczach pojawiły się łzy. Mój brat od razu stracił pewność siebie, a na jego twarzy malowały się współczucie i troska.
- Ostatnio nie czuję się najlepiej - zaczęła wycierając twarz skrawkiem rękawa od bluzy.
- Pytałem chyba ze sto razy czy wszystko jest w porządku... - westchnął z wyraźnymu wyrzutami w głsie.
- ...jest jeszcze coś - przerwała mu. Przez jakiś czas nic nie mówiła i chyba zastanawiała się, czy aby na pewno powinna wyjawić swój sekret - Od kilku dni miewam koszmary. Są na prawdę okropne, ale za każdym razem jestem jakby w tym samym miejscu.
- Opowiedz - zarządał bez zastanowienia.
W tym momencie przysunęłam się jeszcze bliżej, o ile było to możliwe. Chciałam usłyszeć wszystko a poza tym, miałam przeczucie, że ta informacja może być bardzo przydatna nie tylko w zdemaskowaniu Anny, ale też w ośmieszeniu jej.
CZYTASZ
Descendants-Powrót [ZAKOŃCZONE]
FanficII część książki "Descendants - Wygnaniec". Anna i Harry dostają szansę powrotu na Wyspę na określony czas i odwiedzenia lub zabrania kogoś ze sobą. Jednak kiedy tam wracają, Anna zaczyna dziwnie się zachowywać. Próby uspokojenia jej przez Harry'eg...