Rozdział II

334 14 6
                                    

Po skończonej lekcji wychowania fizycznego, poszedłem do swojego kumpla i szarpnąłem go za plecak. Muszę z nim pogadać. Adrew jest jedyną osobą, której ufam w tym całym gównie zwanym również światem. Jest moim przyjacielem od dziecka. Zna mnie na wylot i wie kiedy coś nie gra. A ja nie jestem wylewnym chłopakiem, który pokazuje swoje uczucia na prawo i lewo, więc go za to podziwiam. W porównaniu do tych wszystkich fałszywych ludzi tylko on już jako dziecko zdobył moje zaufanie. Do tej pory mnie nie zawiódł i tylko on zna mnie lepiej niż sam ja.

Gdy sam ogarnął o co chodzi po prostu obaj poszliśmy do starego garażu za szkołą. Weszliśmy do środka, a po zamknięciu przez niego drzwi wyjąłem z plecaka paczkę papierosów. Podałem mu jednego, a jednego włożyłem sobie pomiędzy wargi. Schowałem resztę i zapaliłem tytoń.

– Przez tą Parker mózg mi eksploduje. Szlak mnie trafia – powiedziałem, przeczesując swoje włosy palcami i wypuszczając dym

– Ty mi nie pierdol tylko gadaj do rzeczy. Umówiłem się z super laską i zaraz się z nią zmywam. Stary, będzie moja, mówię Ci to. Wspomnisz moje słowa... Moje imię tak jej się kurwa spodoba, że będzie je krzyczeć całą noc – zaśmiał się, a ja przekręciłem oczami

Tak, to mój kumpel. To cały Andrew. Jest bardziej wylewny uczuciowo ode mnie, ale czasem mógłby sobie darować zwierzanie mi się o swoich przeżyciach seksualnym. Na urodziny opłacę mu specjalistę. Wyżali się i przestanie mi truć dupę w najmniej odpowiednim momencie. Tak, to chyba dobry pomysł.

– Dobra, dobra... - moje dłonie powędrowały w geście obronnym

Co za idiota

– Ty wiesz, że ta Parker mnie dziś olała? Podszedłem do niej, zacząłem do niej mówić... A ta nic. Wstała i odeszła. Andrew ona nie wypowiedziała ani jednego słowa od kąt się tu pojawiła. To nie jest kurwa normalne. To jest przerażające

Walnąłem dłonią o przypadkową rzecz. Byłem zły. Bardzo. Ale chyba nie na nią, może na siebie? Może zrobiłem coś źle? Naprawdę jeszcze nikt się tak nie zachowywał. Mi jest czasem ciężko wytrzymać 4 minuty bez gadania, a ona? Wytrzymuje od 2 miesięcy. Co jest z tą laską?

– Weź ty się kurwa ogarnij. No i co zrobisz, że jakaś dziwna jest. Od 2 miesięcy pierdolisz mi tylko o niej. Co Ci się stało? Zakoch...

– Nawet nie kończ - warknąłem, przerywając mu – Irytuje mnie to, że do niej zarywam, a ona ma mnie w dupie. Powtarzam Ci. To nie jest normalne.

– Pogadaj z nauczycielem. Może on Ci powie- wzruszył ramionami, wypuszczając dym prosto na moją twarz.

– Myślisz? - pokiwał głową

Ok, no to działamy. Dowiem się dlaczego mnie tak spławiła

– Nie mowię tego często, Andrew, ale... czasem umiesz błysnąć inteligencją

O to mój przyjaciel. Czasem jednak powie coś mądrego i podsunie jakiś pomysł. Co prawda tylko czasem, ale zawsze coś.

– Dzięki – zaczął się szczerzyć jak mysz do sera – ty wiedziałeś, że nie wszystkie ptaki latają?

I w tym momencie sprawdziło się powiedzenie: "Nie chwal dnia przed zachodem słońca". Spojrzałem na niego, robiąc minę w stylu "ty tak poważnie?", a następnie walnąłem się w czoło z otwartej dłoni.

Razem z Andrew wyszliśmy ze starego garażu i udaliśmy się do szkoły. Przyjaciel zniknął mi z pola widzenia, a ja po chwili udałem się do pokoju nauczycielskiego. Jones na pewno mi pomoże. Musi. I mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli.  Zachowuje się jak jakiś zakochany gówniarz, który nie umie przyjąć po prostu odmowy, ale tak nie jest. Zależy mi tylko na tym aby wiedzieć dlaczego ta dziewczyna nic nie mówi. Mam na migi z nią rozmawiać? Nie będę się przecież przed nią wygłupiać. Muszę się dowiedzieć o co jej chodzi. Zdecydowanie jest to moim celem na teraz. Chce go zrealizować. Nawet muszę. Nie wytrzymam dłużej nie słysząc jej głosu.

– Mogę z Panem porozmawiać? –zapytałem, na co odpowiedź dostałem w ciągu sekundy

– Siadaj, Jonson. Z jakich kłopotów mam Cię tym razem wyciągać?

– Tym razem z żadnych  – odparłem  – Ja... chciałbym się czegoś od Pana dowiedzieć. Ale nie chce aby ktoś o tym wiedział. Ufam Panu

– Dobra, gadaj... Nie mam za wiele czasu. Zaraz mam ostatnią lekcje, a potem mam inne plany.

Zaśmiałem się, bo wiem o co mu chodziło. Przysięgam, że ten nauczyciel jest taki jak ja. Nie będzie kłamstwem jak powiem, że jest moim wybawcą. Nie raz wyciągał mnie z poważnych kłopotów. Nie raz również zostałem prawie wylany ze szkoły, a dzięki niemu skończyło się tylko na zawieszeniu albo upomnieniu. Człowiek anioł

– Dobra, chodzi o Mię. Dlaczego ona nic nie mówi? Jest w tej szkole już 2 miesiące. To nie jest normalne. Powtarzam to dziś cały dzień, ale... wiem, że mam rację. Dlaczego ona od 2 miesięcy nie wypowiedziała ani jednego słowa? Jak do niej zagadałem to wstała i odeszła – wreszcie to powiedziałem.

Mogłem zobaczyć jak Jones robi duże oczy, ale widziałem też nie pewność. Zdenerwował się. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego tak bardzo się zestresował? Zadałem normalne pytanie... a nie... to nie było normalne pytanie, tak jak ta chora sytuacja.


Witam, kochani! Przychodzę do was z drugim rozdziałem. Co myślicie? Chciałabym abyście troszkę po komentowali. Fajnie byłoby poczytać to co myślicie na temat opowiadania czy samego rozdziału. Może rozdział nie jest aż taki interesujący, ale myślę, że trochę tajemniczości i sekretów nie zaszkodzi. Jak sądzicie? Dlaczego Mia się tak zachowuje?

Almost LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz